Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradzieże kabli opóźniają poszukiwania gazu

PILAR, SAGA
Takie kable padają łupem złodziei, a są dla nich praktycznie bezużyteczne.
Takie kable padają łupem złodziei, a są dla nich praktycznie bezużyteczne.
W Poznaniu i okolicach trwają poszukiwania złóż gazu ziemnego. Badania geofizyczne wymagają rozłożenia setek metrów kabli, które łączą aparaturę pomiarową. Charakterystyczne pomarańczowe przewody są jednak masowo kradzione. Ze swoim łupem złodzieje mogą jednak niewiele zrobić, gdyż... większość z kabli to światłowody, w których nie znajdzie się cennego dla szabrowników metalu.

- Cały czas kable są kradzione i to w dużych ilościach. Tracimy nie tylko pieniądze, ale i czas. Codziennie coś ginie - żali się Wiesław Matysik z Geofizyki Kraków.

Czytaj także:

Koziegłowy: Szukają złóż gazu. Będzie drugi Kuwejt?

Suchy Las: Poszukiwania gazu [FILM, ZDJĘCIA]

Firma od kilku tygodni na zlecenie Energii Zachód szuka złóż gazu w północnej części i okolicach Poznania. Co pewien czas badania muszą być jednak przerywane, bo ginie okablowanie łączące tzw. geofony. To za ich pomocą geologowie odbierają fale sejsmiczne wzbudzone przez specjalne samochody wibrujące, a dopiero na tej podstawie można odpowiedzieć, czy faktycznie Poznań leży na gazie.

- Chcemy przeprowadzić badanie jak najszybciej, żeby nie przeszkadzać mieszkańcom, bo niektórym rozłożone kable przeszkadzają. Kradzieże powodują, że musimy wymieniać sprzęt i ten czas się wydłuża - dodaje kierownik badań.

Złodzieje robią sporo szkód, ale proceder nie przynosi im zysków. Nikt bowiem nie skupuje światłowodów, w których nie ma ani grama metalu, a z dostępnymi w supermarketach przedłużaczami do prądu łączy je tylko pomarańczowy kolor. A kradzione są nie tylko kable, ale i urządzenia pomiarowe. Od początku badań Geofizyce Kraków "zniknęło" już 190 urządzeń. Wartość zagrabionego w ostatnich tygodniach sprzętu to kilkaset tysięcy złotych. Żadna firma zajmująca się badaniami geologicznymi nie odkupi go, a dla innych są one po prostu bezwartościowe.

- Prowadzimy teraz całonocne dyżury. Aparatura jest włączona i widzimy, że gdzieś przy kradzieży urywa się sygnał. Od razu wysyłamy wtedy ochronę i powiadamiany policję - przestrzega potencjalnych złodziei Wiesław Matysik.

W ten sposób policji z podpoznańskiego Suchego Lasu udało się już złapać dwóch złodziei kabli . Łukasz K. i Maciej K. wpadli na gorącym uczynku, gdy zbierali przewody ułożone przy torach kolejowych (szlak na Piłę). Podczas przesłuchania przyznali się, że wcześniej zrabowali takie same kable z okolic ulicy Strzeszyńskiej w Poznaniu. Jak mówili, chcieli uzyskać z nich miedź.
- Raz ukradli 400 metrów przewodu, później 200 metrów, innym razem 1200 metrów - mówią policjanci. - Zabierali też znacznie droższe urządzenia pomiarowe, nie udało się ich odzyskać - funkcjonariusze dodają, że wartość strat oszacowano na 18 tysięcy złotych.

To nie jedyny przypadek kradzieży urządzeń pomiarowych w Wielkopolsce. W ubiegłym roku ponad dwadzieścia zarzutów usłyszał 45-letni mieszkaniec gminy Zbąszyń. Mężczyzna przez kilka miesięcy regularnie kradł sprzęt pomiarowy, wykorzystywany do badań geofizycznych. Kradzione kable, skrzynki oraz geofony wypalał później w ognisku, a pozyskaną w ten sposób miedź - jak mówił - sprzedawał w punkcie skupu złomu. Straty (45-latek ukradł 1,5 kilometra kabla i 200 geofonów) oszacowano na blisko 55 tysięcy złotych. A w tym roku, w lesie w okolicach Zdziechowy pod Gnieznem "zniknęło" 300 metrów kabla pomiarowego. Taki sam przewód (ok. 400 metrów) skradziono w Kłecku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski