Nie miałem wyjścia i byłem zmuszony skorzystać z ofert lotniskowych barów. Zwykła porcja spaghetti plus mała butelka wody kosztowały mnie 65 złotych. I bynajmniej nie była to elegancka restauracja tylko zwykły bar samoobsługowy.
Patrząc na koszty życia w Poznaniu, mam wrażenie, że stolica Wielkopolski chce dorównać wielkim metropoliom. Obiad na lotnisku na Ławicy jest niewiele tańszy niż w Moskwie. Poznań ma najwyższe podatki, wysokie opłaty za media, żeby o Strefie Parkowania nie wspominać.
Władze zgodnie na to przyzwalają, bo do roku wyborczego daleko i poparcie społeczne na razie nie jest potrzebne. Wiem, że porównywanie kosztów życia w Poznaniu do Piły, Gniezna czy Swarzędza nie jest do końca sprawiedliwe, bo życie w wielkim mieście rządzi się swoimi prawami. Ale martwi mnie bierność władz samorządowych.
W Poznaniu nic się nie robi, żeby zatrzymać mieszkańców, którzy wolą budować domy w okolicznym powiecie i nawet codzienne korki na drogach do miasta nie są im straszne. Liczba mieszkańców maleje, pustoszeje centrum Poznania, o czym najlepiej wiedzą choćby proboszczowie ze śródmiejskich parafii.
Miasto nie ma pomysłu, jak konkurować z okolicznymi gminami. Poznaniacy uciekają z miasta nie tylko dlatego, że chcą oddychać świeżym powietrzem. Po prostu życie poza stolicą jest o wiele tańsze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?