To spora niespodzianka, bo Arka to przecież beniaminek i jeszcze kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek, gdynianie nie byli pewni czy zagrają w ekstraklasie.
Od pierwszej minuty obowiązywała zasada "nie ma przebacz" i ataki z obu stron. Po kwadransie gry i sprytnie rozegranym przez gospodarzy rzucie wolnym bramkarza Lecha Krzysztofa Kotorowskiego ostro zaatakował Zakrzewski, który rozgrywał swój setny mecz w ekstraklasie. Tymczasem w 23. minucie gol w Gdyni padł, ale dla Lecha. Kapitalne prostopadłe podanie Semira Stilicia wykorzystał z zimną krwią Robert Lewandowski i było 0:1. Gospodarzy nie załamała jednak ta strata. W 33.minucie było już 1:1. Bartosz Karwan odebrał piłkę Henriquezowi uciekł prawą strona boiska, ostro dośrodkował pod poznańską bramkę, a tam efektownym szczupakiem posłał piłkę do siatki Zakrzewski. Napastnik Arki okazał się bardzo słowny. Przed kilkoma dniami i meczem z Piastem powiedział, że zacznie strzelać, i zdobył dwa gole, teraz zapowiedział swojego jubileuszowego 30 gola w ekstraklasie i znowu słowa dotrzymał.
Arka Gdynia - Lech Poznań 2:1 (1:1)
Bramki: dla Lecha - Robert Lewandowski (23); dla Arki - Zbigniew Zakrzewski 2 (33, 69).
Sędziował: Grzegorz Gilewski (Radom).
Widzów: 10. 000.
Arka: Witkowski - Sokołowski, Żuraw, Łabędzki, Kowalski - Karwan, Przytuła, Ulanowski, Ława (78. Pietroń) - Wachowicz (88. Nawrocik), Zakrzewski.
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Henriquez (73. Reiss) - Injac (46. Peszko), Murawski, Stilić, Bandrowski - Lewandowski, Rengifo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?