Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli nie odniesiemy sukcesu, to ryzykujemy porażkę

Elżbieta Sobańska
W tym wyścigu język bywa szybszy. Od tego, co pomyśli głowa. A potem ludziom z tzw. świecznika pozostaje już tylko świecić oczyma za swoje słowa. Właśnie przekonał się o tym Donald Tusk, przekonały się inne osobistości, że mówić, co prawda, wolno, ale czy koniecznie wszystko? - pisze Elżbieta Sobańska

Guziki wszystkie zapięte na pewno... Trochę taki jestem... Patrzę na letni strój pani redaktor i dlatego nie kojarzy mi się z tym... z dopięciem wszystkiego na ostatni guzik - wydukał z lekka speszony Donald Tusk. - To nie przygana, wręcz przeciwnie. Bardzo lubię... lato. To była odpowiedź premiera na pytanie dziennikarki Polskiego Radia, czy przygotowania Polski do objęcia prezydencji w UE są już zapięte na ostatni guzik.

Premier następnego dnia przeprosił za swoje słowa, jednak nie uspokoiło to części sceny politycznej. Ale przecież takie wpadki zaliczają osobistości pod każdą szerokością geograficzną.

No, a gdzie odbędzie się ten festiwal w tym roku? - z takim pytaniem amerykańska piosenkarka Christina Aguilera zwróciła się do dziennikarza, który chciał się dowiedzieć, czy artystka wybiera się na Festiwal Filmowy w Cannes. To miejsce za to omijać musi Lars von Trier. Filmowiec dostał zakaz wstępu na imprezę, gdy odkrył w sobie pokłady empatii dla… Adolfa Hitlera, o czym nie omieszkał wspomnieć przed kamerami. Rozpętała się burza. Reżyser choć potem twierdził, że to był tylko żart, i tak został wyproszony z festiwalu.

"Czy jesteś Żydem?" - to z kolei było pierwsze pytanie Mela Gibsona, którego w 2006 roku zatrzymała na drodze policja za jazdę pod wpływem alkoholu. Aktor nie doczekał się odpowiedzi, bo sam zaczął tyradę, w której obwiniał tę nację o wszystkie wojny na świecie. Aktor znów znalazł się na czołówkach gazet, niedługo po tym, jak świętował sukces swojego filmu "Pasja". Ale czy o taki rozgłos mu chodziło?

Na ten temat niełatwo rozmawia się nawet politykom. Dan Quayle, były wiceprezydent USA, na stałe zapisał się w pamięci rodaków swoim podejściem do sprawy Holocaustu: "To był koszmarny okres w historii naszego narodu… to znaczy w historii tego wieku. Ale niestety żyliśmy w tym wieku. To znaczy ja w nim nie żyłem…". Zresztą Dan Quayle słynął z kwiecistych powiedzeń - "Jeśli nie odniesiemy sukcesu, to ryzykujemy porażkę", " Nie jesteśmy przygotowani na nieprzewidywalne zdarzenia, które mogą wystąpić lub nie". Ale i tak nikomu tak nie wypominano językowych wpadek jak George'owi Bushowi, byłemu prezydentowi USA. Było to o tyle łatwe, że ten prominentny polityk sypał nimi jak z rękawa.

Ten światowy przywódca walczył z Al Kaidą, skierował międzynarodowe siły zbrojne na Irak, by szerzyć wolność, dlatego tym bardziej zaskakująco brzmią jego przemyślenia o tego typu konfliktach: "Uważam, że wojna to niebezpieczne miejsce ( I think war is a dan-gerous place)". Z kolei francuski ambasador Jacques le Blanc tak wypowiadał się o broni nuklearnej: "Nie lubię tego słowa - bomba. To nie jest bomba. To jest urządzenie, które eksploduje". Natomiast byłemu wiceprezydentowi Al Gore'owi zarzucano nielegalne zbieranie pieniędzy na kampanię w kalifornijskiej świątyni buddyjskiej Hsi Lai. Uczestnicy płacili 2,5 tysiąca dolarów za wstęp, choć ze względu na status tego przybytku powinni wejść za darmo: "Nie miałem pojęcia, że jestem w świątyni" - tak demokrata odpierał zarzuty.

Od spraw polityki można przejść do kwestii zdrowia i spraw społecznych, które wydają się być bliskie celebrytom. Jedni działają w rozmaitych fundacjach czy stowarzyszeniach, drudzy chętnie zabierają głos w ważnych społecznie kwestiach. Ale czy powinni?

- Palenie zabija. A jeśli jesteś zabity, to tracisz niezwykle istotną część swojego życia - tak błyskotliwie stwierdziła aktorka Brooke Shields, która została rzeczniczką narodowej kampanii przeciwko paleniu.

Z drugiej jednak strony przyczynia się ono do rozkwitu gospodarczego kraju, bo wpływy z akcyzy ułatwiają załatać dziurę w państwowym budżecie. Tak przynajmniej uważał Alek-siej Kudrin, rosyjski minister finansów, który stwierdził: "Pijmy i palmy dla dobra naszej gospodarki. Jeśli palisz co najmniej paczkę papierosów, to tym samym pomagasz rozwiązywać sprawy socjalne, na które brakuje pieniędzy".

Kilka lat temu wypowiedź tej amerykańskiej piosenkarki obiegła cały świat. Mariah Carey wyraziła swoje zdanie w kwestii głodu na świecie: "Zawsze kiedy oglądam telewizję i widzę te głodujące dzieci w różnych częściach świata, to mogę tylko płakać. Co prawda chciałabym być taka chuda, ale nie z tymi wszystkimi muchami, śmiercią, no i w ogóle…".

Słowa otuchy ofiarom huraganu Katrina w Nowym Orleanie niosła także przed 6 laty Barbara Bush, matka ówczesnego prezydenta USA, Georga Busha: "Wielu ludzi tutaj mieszkających i tak żyło niemal w nędzy. Ta sytuacja działa na ich korzyść (o pomocy dla mieszkańców z ewakuowanych terenów)". Z kolei aktor David Hasselhoff zapadł w pamięć jako bohater popularnego serialu "Słoneczny patrol" o perypetiach przystojnych ratowników. "Poza swoją rozrywkową wartością, serial w wielu przypadkach pomagał ratować życie. Chciałbym móc kontynuować ten projekt, który miała znaczenie dla tak wielu osób" - wyznał aktor.

Znane postaci zaliczają też liczne wpadki, kiedy przychodzi im się zmierzyć z… geografią: "Wiele razy udaję się do przeróżnych zamorskich krajów, takich jak Kanada" oraz "Nigdy nie chciałam jechać do Japonii. A to dlatego, że nie lubię jeść ryb. A z tego co wiem, są one bardzo popularne tam, w Afryce". To piosenkarka Britney Spears. "To już tradycja, że większość naszego importu jest z państw zamorskich" - Keppel Enderbery, australijski minister. "Dziękuję Ci, Brazylio!" - piosenkarka Alanis Morissette na koncercie do peruwiańskich widzów. "Chiny to ogromny kraj, zamieszkały przez wielu Chińczyków" - Charles De Gaulle, były prezydent Francji. "Niedawno podróżowałem po Ameryce Łacińskiej i żałowałem tylko jednego - że nie przykładałem się do nauki łaciny, abym mógł porozmawiać z mieszkańcami" - Dan Quayle, wiceprezydent USA.

Tak się jednak składa, że celebryci wypowiadają się na każdy temat. Ich szczerość niekiedy bywa wręcz zaskakująca: "Nie myję zębów. Serio! Używam tylko płynu Listerine i czasem odświeżających cukierków" - piosenkarka Jessica Simpson. "Naprawdę trudno znaleźć w filmie granicę, gdzie kończą się komputerowe efekty specjalne, a zaczynają prawdziwe dinozaury" - aktorka Laura Dern, film "Jurrasic Park". Świetny piłkarz David Beckham tak wypowiedział się, dlaczego przestał pomagać w nauce swemu 6-letniemu synowi: "Ich zadania domowe są teraz takie trudne… To coś zupełnie innego od tego, co ja się uczyłem w szkole". Natomiast aktor Keanu Reeves swego czasu kolegował się z egzorcystami: "Chciałem nauczyć się paru praktycznych rzeczy, np. jak trzymać osobę opętaną przez szatana".

Aż trudno uwierzyć, że gwiazdy dzielą się takimi spostrzeżeniami. Carla Bruni, była modelka, a obecnie żona prezydenta Francji, przyznała się, że podczas przygotowań do pokazów mody przemycała książkę Dostojewskiego, którą następnie chowała w magazyn Elle lub Vogue: "Ale to by było przecież pretensjonalne, gdybym powiedziała, że byłam mądrzejsza od innych supermodelek".
Bywalczyni salonów Paris Hilton, córka potentata z branży hotelowej: "Nie ma drugiej takiej osoby na świecie jak ja. Każda dekada ma swoją ikonę, wcześniej była to Marylin Monroe, potem księżna Diana, a teraz - ja". Natomiast amerykański piosenkarz R. Kelly przyrównał się do… terrorysty bin Ladena: "Tylko Osama bin Laden mógłby zrozumieć przez co teraz przechodzę i jak się czuję" (piosenkarz był oskarżony o uprawianie seksu z nieletnią). Refleksjami szczególnie chętnie dzielą się też wszelkie miss i nie chodzi tylko o szerzenie pokoju na świecie: "Nie chciałabym żyć wiecznie, bo nie powinniśmy żyć wiecznie, ponieważ gdybyśmy przecież mieli żyć wiecznie, to żylibyśmy wiecznie, ale nie możemy żyć wiecznie, więc dlatego ja nie chciałabym żyć wiecznie" - tak na pytanie "Czy chciałabyś żyć wiecznie?" odpowiedziała Miss Alabamy podczas wyborów Miss Universum.

Wpadki słowne nie omijają także polskich znanych osób. Aktorka Małgorzata Foremniak podobno wyznała: "Nagość daje mi wolność, przestrzeń, oczyszcza. Kiedy kąpię się nago w morzu, czuję, że jestem jego częścią. Czasem, gdy jestem bardzo zmęczona, obciążona myślami, które nie chcą mnie opuścić, wyobrażam sobie, że kąpię się nago". Z kolei Katarzyna Cichopek przyznała, że z mężem, Marcinem Hakielem nie są mocni w elektronice: "Wszystkie tego rodzaju urządzenia w naszej obecności wysiadają, przestają po prostu działać. Rozwaliliśmy już dwa komputery, dwa palmtopy, o komórkach nie wspomnę. Naprawdę nie wiemy, czemu one się cały czas psują!"

Liczne lapsusy językowe zdarzają się urzędującemu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, który powiedział, że w porozumieniu z premierem przygotowywana jest strategia wyjścia Polski z NATO (chodziło o Afganistan).

Posłanka PiS Nelly Rokita stwierdziła, że romantyczna kolacja to recepta na bezpłodność, która raczej wynika z problemów psychicznych. Poseł PO Jarosław Gowin natomiast uznał się za ojca… zamrożonych embrionów: "Polityk musi odnaleźć w sobie miłość do ludzi, którym służy. W moim przypadku, odkąd zająłem się in vitro, to miłość do zamrożonych w azocie embrionów. Wiem! Myśli pan, że przesadzam, ale czasami naprawdę czuję się, jakbym był ich przybranym ojcem".

Barwne uwagi cechują Stefana Niesiołowskiego czy Radosława Sikorskiego, który powiedział: "To jest bomba przeciwko mnie. Ale ja czekam na dowody. Na gębę to jest krem Nivea, ja proszę o dokumenty". "Robimy dla Polski dużo, bardzo dużo… aż trudno wymienić" - te słowa z kolei miał wypowiedzieć podczas konwencji PiS Jarosław Kaczyński. Z niewybrednych wypowiedzi słynął były już poseł Janusz Palikot - "On zachowuje się jak człowiek z podpaloną głową, z płonącym mózgiem.

Trzeba wyzwać ludzi w całej Polsce, żeby wzięli gaśnice i ugasili ten pożar" - o Jarosławie Kaczyńskim. Ale zdarzały się też zabawne: "Wysoki Sejmie, nie po raz pierwszy staje mi... Przychodzi mi stawać przed Izbą... Wysoki Sejmie staje mi w pamięci pan poseł Iwiński" - plątał się w słowach Józef Zych. Albo "Łącznie w ubiegłym roku Centralne Biuro Śledcze zabezpieczyło 88 kilogramów marihuany, 53 kilogramy heroiny, 17,5 tysiąca tabletek SLD" - to już Ryszard Kalisz. C

Czy zatem można uniknąć słownej wpadki? Za odpowiedź najlepiej niech posłuży wypowiedź obecnego wiceprezydenta USA, Joe Bidena: "Nawet jeśli zrobimy coś dobrze i to z absolutną pewnością, że jest dobrze, to i tak jest 30 proc. szans na to, że możemy to zrobić źle".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski