Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznańskie klany z tradycjami

Marek Zaradniak
Antoni Chłapowski po powrocie ze Szwecji osiadł  w Jaszkowie
Antoni Chłapowski po powrocie ze Szwecji osiadł w Jaszkowie Piotr Jasiczek
Potomkowie sławnych rodów poznańskich odbudowują ich znaczenie, tworzy się też nowa arystokracja władzy i pieniądza. O tym, co Poznań zawdzięczał i zawdzięcza znanym rodzinom

Tu znajdziesz wszystko o poznańskiej kulturze... i nie tylko

Trudno określić, które poznańskie rodziny mają najdłuższą tradycję. Zdaniem profesora Andrzeja Kwileckiego, biorąc pod uwagę liczbę udokumentowanych pokoleń w Wielkopolsce na pierwszym miejscu są Bnińscy, których drzewo genealogiczne sięga XIII wieku, a z Wielkopolską związani byli nieprzerwanie do II wojny światowej.

Ród ten wydał wiele wybitnych postaci. W XV wieku cenionym budowniczym kościołów był biskup Andrzej Bniński, ale nie można zapomnieć o przedwojennym wojewodzie wielkopolskim, Adolfie Bnińskim, który w czasie II wojny światowej był delegatem rządu RP na tereny wcielone. Bnińscy pozostawili po sobie liczne rezydencje, a najsłynniejsza to Samostrzel koło Nakła.

Kulturalni,
ale i przemysłowi

W zaangażowaniu w dziedzinę kultury zdecydowany prym wiodą Działyńscy. W 1826 roku Tytus Działyński założył podległą dziś Polskiej Akademii Nauk Bibliotekę Kórnicką. Jego dzieło kontynuował syn Jan, a gdy zmarł bezpotomnie, schedę przejął Władysław Zamoyski, który stworzył fundację Zakłady Kórnickie i w 1924 roku przekazał zbiory Biblioteki narodowi polskiemu.

Po Raczyńskich pozostała zbudowana z fundacji Edwarda Hrabiego Raczyńskiego Biblioteka przy placu Wolności 19, oddana do użytku 5 maja 1829 roku. Pozostał też Pałac w Rogalinie, będący dziś Oddziałem Muzeum Narodowego w Poznaniu. Niestety rogalińska linia Raczyńskich nie ma męskiego potomka - żyją tylko dwie córki ambasadora Edwarda Raczyńskiego Wanda Dembińska i Viridianna Rey. Są natomiast liczni męscy potomkowie w kurlandzkiej (zwanej też niemiecką) linii Raczyńskich.

Z Wielkopolską i Poznaniem związana jest od lat rodzina Turnów. Właściciel Objezierza Stanisław Turno należał do najmajętniejszych ziemian w Wielkopolsce. Był nowoczesnym gospodarzem i właścicielem co najmniej pięciu kamienic w Poznaniu, w tym hotelu Wielkopolska, który po 1989 został sprzedany sieci NH.

Dwudziestopokoleniową tradycją legitymuje się ród Chłapowskich. Poza słynnym założycielem Turwi generałem Dezyderym Chłapowskim jednym z najwybitniejszych postaci był jego najmłodszy wnuk Mieczysław: poseł na Sejm, działacz rolniczy, bankowiec. Z Poznaniem dziś związani są praprawnukowie najstarszego syna generała Dezyderego, Stanisława. Najbardziej znanym z nich jest Antoni - właściciel ośrodka jeździeckiego w Jaszkowie, które zakupił po niemal 30-letnim pobycie w Szwecji, gdzie wyjechał w 1966 roku.

- Na studia zdawałem trzy razy, bo zawsze brakowało mi pięć punktów. Tych za pochodzenie. Rodzeństwo wyjeżdżało na Zachód, a mnie nie dawano paszportu. Byłem zakładnikiem. Przyczynę podawano zawsze tą samą - ze względu na osoby pozostające w kraju i inne ważne okoliczności - mówi Stanisław Chłapowski, zajmujący się dziś renowacją mebli.

Nie można nie wspomnieć też o Cegielskich, z których najsłynniejszym był filolog i przemysłowiec Hipolit - założyciel fabryki-symbolu Poznania. Poznańscy Cegielscy nie mają aktualnie męskiego potomka.

Czytaj o najlepszych zdjęciach świata

STRONA GŁÓWNA GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO

Rody bamberskie
W XVIII wieku z Bawarii i Frankonii przybyli do Poznania Bambrzy - i szybko się zasymilowali. Byli wśród nich antenaci Jana Deierlinga, najstarszego z trzech synów Józefa i Ewy z Rothów. Za jego sprawą w 1905 roku powstała stojąca do dziś kamienica w rejonie ulic Szkolnej, Gołębiej i Wrocławskiej - pierwszy w Poznaniu budynek o konstrukcji żelbetowej.

W jego wnętrzu mieścił się m.in. słynny przed wojną sklep z wyrobami żelaznymi. Deierlingowie stracili dorobek życia po wojnie: Jan Deierling zmarł w 1952 roku, a administracją majątku zajęła się jego najstarsza córka Ewa Mielcarek, która w 1989 roku została prezesem Spółki Deierling.

- Po 1989 roku trzeba było zacząć wszystko od nowa, a przede wszystkim zmienić sposób eksploatacji dawnych magazynów i zabrać się do odnawiania zabytkowych kamienic przy ulicy Składowej i w rejonie ulic Szkolnej, Wrocławskiej i Gołębiej. Działamy również społecznie wspierając odbudowę Zamku Królewskiego, Muzeum Bambrów i zabytki sakralne - mówi pełna wigoru, 85-letnia dziś Ewa Mielcarek.

Wśród rodzin bamberskich sporą sławą cieszyli się też Leitgeberowie. Twórcą kupieckich tradycji rodziny był żyjący w latach 1770-1844 Antoni, który zakupił dom przy Wielkich Garbarach 16 służący pięciu pokoleniom rodziny. Najbardziej znani jej reprezentanci po II wojnie światowej to były minister spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski, pisarz i znawca dobrych obyczajów Sławomir Leitgeber oraz publicysta i popularyzator gwary Juliusz Kubel i jego brat Aleksander.

Kupcy i fabrykanci
Jedyne w Polsce Muzeum Instrumentów Muzycznych zawdzięczamy z kolei rodowi Szulców, którego początki sięgają XVIII wieku. Założycielem Muzeum był zmarły w 1959 roku kupiec zbożowy Zdzisław Szulc, którego kolekcja dała początek muzeum.

Najsłynniejsza, mieszcząca się przy Wronieckiej 10 piekarnia okresu międzywojennego należała do Jankowiaków. Należący do tego rodu Józef Jankowiak zostanie zapamiętany jednak jako profesor medycyny i założyciel Instytutu Balneologicznego. Z kolei Adam Jankowiak był m.in. pierwszym dyrektorem Instytutu Medycyny Społecznej.

Po II wojnie światowej Wacław Jankowiak junior starał się przywrócić dawną świetność dziełu nieżyjącego ojca. Ale w PRL było to niemożliwe. W 1953 roku piekarnię rodzinie odebrano i znacjonalizowano - co ze smutkiem wspomina Wacława Małecka, wnuczka Wacława Jankowiaka.

Spośród poznańskich rodzin międzywojnia warto wspomnieć też Czepczyńskich, których znakiem firmowym była drogeria przy Starym Rynku 8 działająca od 1892 roku, a potem fabryka "R. Barcikowski S.A." przy ul. Składowej. Po II wojnie światowej ruszyła produkcja w fabryce, uruchomiono "Centralną Drogerię" na Grochowych Łąkach i "Universum" przy ul. Armii Czerwonej, ale w wyniku nacjonalizacji Czepczyńscy stracili niemal wszystko.

Z przedwojennej fortuny pozostał dom przy Grochowych Łąkach. Czepczyńscy nie ustawali w dochodzeniu swoich praw, ale syn Józefa Włodzimierz zmarł w 1979 roku i nie doczekał czasów, kiedy można starać się o zadośćuczynienie za utracone mienie.

Spacer z Wilhelmim? W Poznaniu to możliwe

AKTUALNOŚCI Z WIELKOPOLSKI

170-letnią tradycję i wielką przyszłość mają za to przed sobą Krukowie. Jubilerzy przetrwali wojny i absurdy PRL-u, ale najbliżej utraty firmy byli całkiem niedawno, gdy wrogiego przejęcia ich firmy próbował dokonać giełdowy rekin Rafał Bauer, prezes Vistuli.

Ekonomiczny manewr Wojciecha Kruka, który przejął Vistulę wspólnie z innymi udziałowcami sprawił, że dziś firma W. Kruk ma 72 sklepy w całej Polsce i jest częścią holdingu skupiającego też marki Vistula, Wólczanka i Deni Cler.

Syn seniora rodu, senatora, Wojciech Kruk junior ukończył Uniwersytet Ekonomiczny, przez kilka lat pracował w firmie, a teraz zajmuje się własną działalnością. Córka Anna w tym roku kończy Uniwersytet Artystyczny.

Odbywające się w Poznaniu Międzynarodowe Konkursy Skrzypcowe trudno sobie wyobrazić bez słynnej poznańskiej pracowni lutniczej założonej 126 lat temu przez Franciszka Niewczyka. Nie byłoby bez niej pierwszych sukcesów Jana A. P. Kaczmarka, a także codziennej działalności wielu innych muzyków. Aktualnie pracownię prowadzi Benedykt Niewczyk, który z wykształcenia jest nie tylko lutnikiem, ale i fizykiem. Rosną już następcy, synowie Benedykta: Tytus i Maksym.

W życie Poznania bardzo ciekawie wpisuje się znana rodzina Smorawińskich. Nestor rodu ceniony rajdowiec Adam był m.in. inicjatorem powstania Toru Poznań. Realizując inną swoją pasję - myślistwo, zbudował pawilon w Muzeum Łowiectwa Wielkopolskiego w Uzarzewie, gdzie prezentowane są zdobyte przez niego trofea. Renomę zdobyły organizowane przez żonę Andrzeja, Elżbietę, muzyczne koncerty charytatywne.

Z tradycją i z przyszłością
Po 1989 roku wiele rodów skupiło się głównie na odzyskaniu znacjonalizowanych lub po prostu zagrabionych majątków. Miejsce w elicie klanów poznańskich znalazło się zatem dla nowej, rzutkiej arystokracji pracy i pieniądza, która wychowuje już nowe pokolenie.

Odbiciem nowej rodowej hierarchii może być niedawna kampania Urzędu Miasta, promująca aktualnie najcenniejsze poznańskie marki. Są wśród nich także firmy rodzinne. Stary Browar i Autostrada Wielkopolska kojarzą się z Kulczykami, VOX z rodziną Voelkel, Piotr i Paweł to rodzinne imperium Wosiów, Apart to rodzinna firma Adama i Piotra Rączyńskich zaś Solaris to marka stworzona przez Krzysztofa i Solange Olszewskich.

Czy za 50 lub sto lat te nazwiska będziemy wspominać tak jak dziś mówi się o Cegielskich, Leitgeberach, Deierlingach czy Krukach? Czas pokaże. Wszystko zależy od tego, jakiej ich towary będą jakości oraz - a może przede wszystkim - czy uda im się powstrzymać ataki konkurencji.

Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski