Czytaj też:
JAK TYM JEŹDZIĆ?
W "dziurze toruńskiej", czyli miejscu u zbiegu ulicy Roosevelta i mostu Teatralnego, zmrok nie zapada nigdy. Czego nie oświetlą latarnie, to rozjaśni blask neonów i świateł z ulic. Dlatego wandale mogą przez całą noc zamalowywać stojące tam pociągi. Wydawało się, że przedłużenie linii PST do Dworca Zachodniego położy temu kres. Tak się nie stało.
Tylko od stycznia do końca maja tego roku Wielkopolski Zakład Przewozów Regionalnych wydał prawie 27 tys. zł na usuwanie skutków różnego rodzaju dewastacji. Na samo czyszczenie i usuwanie niepożądanych malowideł z wagonów wydano 6,2 tys. zł.
- Z szesnastu tegorocznych przypadków zniszczenia wagonów, sprawców złapaliśmy dwa razy. Raz udało się nam zatrzymać dwóch malujących, innym razem nawet czwórkę - mówi Włodzimierz Selerski ze Straży Ochrony Kolei.
Amatorów graffiti trudno złapać, ponieważ z "dziury toruńskiej" są ledwie dwa kroki na most Teatralny, skąd łatwo uciec do centrum. Wandale nigdy nie działają w pojedynkę. Mają rozstawione czujki. Wystarczy jeden telefon od obserwującego teren, by malujący zniknęli. Poznań jest atrakcyjny nawet dla graficiarzy z Niemiec. Jeden z nich został zatrzymany przez SOK-istów i bez dyskusji zapłacili mandat.
Bywały jednak i przypadki wandalizmu na stacji Poznań-Wschód, Kostrzyn, a nawet w okolicach Bojanowa.
- Dziewczynę malującą sprayem wagon zauważył kierownik pociągu, który wychylił się z wagonu, by dać sygnał do odjazdu. Chwilę wcześniej wysiadła z pociągu, który potem obmalowała - opowiada Włodzimierz Selerski.
Czy tego procederu nie da się ukrócić? Skoro strażnicy kolejowi doskonale wiedzą, którędy grafficiarze uciekają, czy tak trudno zrobić obławę?
- Musimy skupić się na pilnowaniu przewodów trakcyjnych i urządzeń do sterowania ruchem, które stanowią o bezpieczeństwie podróżnych - wyjaśnia Selerski.
Sami kolejarze próbują zapobiec zniszczeniom, ograniczając pobyt pociągów w Poznaniu. Kursują one z Leszna do Gniezna. - Im pociąg krócej stoi, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że zostanie pomalowany - wyjaśnia Tomasz Andrzejewski, rzecznik Wielkopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Żeby jednak wagony wyglądały estetycznie z zewnątrz, powinny być regularnie myte. O szczotkach stojących pod gołym niebem w "dziurze toruńskiej", służących do tego celu, trudno powiedzieć, że to myjnia. Hala do czyszczenia pociągów powstaje dopiero w Lesznie.
Kanapki wciśnięte w siedzenia, tapicerka poplamiona napojami to najczęściej spotykane zabrudzenia wewnątrz nawet nowych szynobusów.
- Bez większej kontroli i zmiany zasady odbioru wagonów po czyszczeniu nic się nie zmieni. Wdrażamy nowe zasady, jednak efekty od razu nie przyjdą - zaznacza Tomasz Andrzejewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?