Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Nie interesowała się małym Jasiem - utraciła go [FILM]

Agnieszka Świderska
Sąd pozbawił Agnieszkę K. władzy rodzicielskiej nad niespełna 5-miesięcznym synem
Sąd pozbawił Agnieszkę K. władzy rodzicielskiej nad niespełna 5-miesięcznym synem Fot. Arkadiusz Dembiński
33-letnia Agnieszka K. z Poznania nie ma już żadnych praw do małego Jasia, któremu imię musiał nadać urzędnik. We wtorek sąd pozbawił ją władzy rodzicielskiej nad niespełna 5-miesięcznym synem. Rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami.

O tym, jakich argumentów sąd użył przeciwko matce, wie tylko ona i sąd. Nie jest jednak tajemnicą, że świat, który Marek, jej starszy o ćwierć wieku życiowy partner, stworzył dla niej i dla dzieci, jest jeszcze bardziej zamknięty niż były wczoraj drzwi do sali nr 325.

- Nie można mylić wolności z anarchią - mówi Lidia Leońska, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. - Ta rodzina nadal nie chce nawiązać z nami jakiejkolwiek współpracy. To miałoby naruszyć tę ich wolność. Tymczasem każde dziecko potrzebuje świata urządzonego według pewnych sprawdzonych zasad, które są w stanie zapewnić mu bezpieczeństwo. Dorośli mogą żyć na własny, niesprawdzony rachunek, ale nie można eksperymentować na dzieciach.

Jeszcze w styczniu Agnieszka K. chciała, żeby wszyscy zostawili ją w spokoju i pozwolili zająć się synkiem. To ona miała mu zapewnić najlepszą opiekę. Tego samego zdania był dr Tomasz Sioda, ordynator oddziału noworodków w szpitalu wojewódzkim, w którym Jaś przyszedł na świat.

Teraz, w cztery miesiące po tym, jak chłopczyk trafił do domu dziecka, jego matka nawet nie wie, jak wygląda uśmiech jej dziecka. Nie wie, bo nie chce wiedzieć.

- Nie odwiedziła go ani razu - mówi Elżbieta Chełkowska, dyrektor Domu Dziecka nr 1. - Tylko dziadkowie do nas zaglądają. Wprawdzie sporadycznie, gdyż mieszkają poza Poznaniem, ale potrafią poświęcić Jasiowi nawet cały dzień.

Rodzina, które chce odwiedzić dziecko, ma do dyspozycji osobny pokój oraz ogród. I czas od godziny 9. do 18. To wystarczająco dużo czasu, jeżeli chce się przytulić dziecko i zobaczyć, jak się uśmiecha. - A Jaś ma naprawdę ładny uśmiech - mówi Elżbieta Chełkowska. - Urzeka przy tym swoimi wielkimi oczami.

Czy urzeknie również swoich nowych rodziców, jeżeli wyrok się uprawomocni? Agnieszka K. może jeszcze złożyć apelację do Sądu Okręgowego. Jeżeli tego nie zrobi, za trzy tygodnie wyrok się uprawomocni i rozpoczną się poszukiwania dla Jasia nowej rodziny. Te z kolei bardzo szybko decydują się na adopcję kilkumiesięcznego dziecka.

Gdyby Agnieszka K. zdecydowała się walczyć o syna, to i tak do czasu rozprawy apelacyjnej, mogłaby go odwiedzać jedynie w domu dziecka. Tymczasem nie wiadomo jeszcze, czym zakończy się postępowanie w sprawie narażenie chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Chodzi o samowolne - wbrew postanowieniu sądu, zabranie chłopca ze szpitala, gdy miał kilka tygodni.

- W najbliższych dniach prokurator zdecyduje bądź to o umorzeniu postępowania, bądź to o postawieniu zarzutów - mówi Piotr Kotlarski, zastępca prokuratora rejonowego Poznań Grunwald.

Zobacz najnowsze filmy na Głos.tv
Nietypowy pożar na krajowej jedenastce
Festiwal Kulminacje na Szamarzewie
Największe w tym roku ćwiczenia kaliskich służb ratowniczych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Nie interesowała się małym Jasiem - utraciła go [FILM] - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski