Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Złotowie przyznał lesbijce prawo do lokalu po partnerce

Redakcja
Andrzej Szozda
Złotowski sąd zdecydował, że życiowej partnerce mieszkanki tego miasteczka należy się lokal komunalny, który wynajmowała od gminy. To odważny wyrok, przepisy w tej kwestii nie są bowiem jednoznaczne.

Partnerki mieszkały z sobą od dłuższego czasu w komunalnym mieszkaniu w Złotowie. Ich związek w miasteczku nie budził kontrowersji. Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy jedna z nich popełniła samobójstwo. Niedługo po jej śmierci o swoją własność - mieszkanie - upomniało się miasto. Sprawa trafiła do sądu.

Jeszcze pod koniec ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Złotowie zdecydował, że partnerka zmarłej kobiety ma prawo do mieszkania komunalnego po niej. Choć gmina wniosła apelację, to jednak Sąd Okręgowy w Poznaniu pod koniec kwietnia ją oddalił, a wyrok, który zapadł w Złotowie, uprawomocnił się.

Czytaj także: Poznań: Kobiety wyzyskiwane tak jak sto lat temu

Czytaj także: Poznań: Marsz Równości tuż przed wyborami

Kontrowersje budzi artykuł 691 Kodeksu Cywilnego, który stanowi, że w razie śmierci najemcy lokalu mieszkalnego w stosunek najmu wstępuje osoba, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu z najemcą. Przepis nie stwierdza wprost, czy związek homoseksualny może być również traktowany jako wspólne pożycie. Niepewność sędziów co do podejmowania decyzji w tej sprawie jest tym większa, że poprzedni, regulujący tę kwestię przepis mówił wprost o wspólnym pożyciu małżeńskim.

- Sąd stwierdził, że kobiety te faktycznie pozostawały w stałym związku partnerskim - wyjaśnia Adam Jutrzenka-Trzebiatowski, prezes Sądu Rejonowego w Złotowie. W uzasadnieniu sędzia powołał się m.in. na Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka. - Inna interpretacja prowadziłaby do dyskryminacji ze względu na orientację seksualną - dodaje.

- Nie jesteśmy homofobami. To, że kobiety żyły w związku homoseksualnym, nie było powodem, przez który weszliśmy w spór prawny - podkreśla Stanisław Wełniak, burmistrz Złotowa. - Nasze wątpliwości budził i nadal budzi fakt, czy ten związek można traktować jako wspólne pożycie. Ale tylko z tego względu, że około pół roku przed śmiercią otrzymaliśmy list od najemczyni z prośbą o wymeldowanie z mieszkania jej partnerki - tłumaczy burmistrz.

Kluczową kwestią w sprawie były okoliczności śmierci najemczyni lokalu komunalnego. Początkowo nie wykluczano, że samobójstwo kobiety było bezpośrednią przyczyną tego, że związek obu pań rozpadł się. Z listów jakie pozostawiła po sobie zmarła, nie wynikało jednak, by była to prawda. Prawdopodobną przyczyną tak desperackiej decyzji były problemy zdrowotne kobiety. Potwierdziła to zresztą sekcja zwłok.

Złotowskiego wyroku bronił m.in. wyrok, który w marcu 2010 roku zapadł przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Kozak przeciwko Polsce. Piotr Kozak walczył o prawo dziedziczenia po swoim zmarłym partnerze homoseksualnym. Z sentencji wyroku wynika, że w takich sprawach nie ma żadnego uzasadnienia dla różnego traktowania związków homoseksualnych i heteroseksualnych. Złotowski sąd był pierwszym, który powołał się na to orzeczenie. - Gdyby sędzia, który wydawał ten wyrok, był konformistą idącym po najmniejszej linii oporu, to nie zadałby sobie nawet trudu zapoznania się z tym orzeczeniem - mówi Zofia Jabłońska, koordynatorka grupy prawnej w Kampanii Przeciw Homofobii. - Gratuluję mu odwagi wyłamania się z konserwatywnej i dominującej do tej pory linii orzecznictwa. To nie przepisy regulujące wstąpienie w stosunek najmu po zmarłym najemcy są złe, bo te nie różnicują nikogo ze względu na płeć. Zła jest tylko ich interpretacja.

Duży udział w takim, a nie innym podejściu sądów, ma zdaniem Jabłońskiej definicja nakreślona przez wyroki Sądu Najwyższego, w tym ostatni z 2009 roku, który porównał wspólne pożycie do takich relacji, jakie panują między małżonkami. I chociaż sądowi chodziło o to, by raz na zawsze oddzielić wspólne pożycie od pożycia małżeńskiego, które ma jedynie seksualny charakter, to jednak urzędnicy i sędziowie interpretują, a właściwie nadinterpretowują zwrot "prawie jak małżonkowie" zupełnie inaczej.

- Skoro prawie jak małżonkowie, to znaczy, że musi być para heteroseksualna - mówi Zofia Jabłońska. - Oni nie muszą udowadniać, że nie są wielbłądami. Tymczasem partnerzy homoseksualni występując o sukcesję najmu, tak właśnie się czują.

Wyrokiem, który zapadł w Złotowie, zainteresowała się również Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która od lat walczy, by polskie sądy stosowały w praktyce orzecznictwo Trybunału w Strasburgu, tym bardziej że są do tego zobowiązane. Tyle że rzeczywistość na salach sądowych jest zupełnie inna. Dlatego złotowski wyrok jest precedensem.

Prezes sądu jest jednak skromny.
- Nie występujemy w konkursie piękności, żeby nasze wyroki się podobały - mówi Adam Jutrzenka-Trzebiatowski. - Najważniejsze jest to, żeby nie naruszały niczyich praw.

Konwencja i zakaz dyskryminacji
Dyskryminacji ze względu na orientację seksualną zakazuje 14 art. Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolnościach.
Korzystanie z praw i wolności powinno być zapewnione bez dyskryminacji wynikającej z takich powodów jak preferencje seksualne. Dotyczy to na przykład prawa dziedziczenia, które faworyzuje tradycyjną rodzinę. Zróżnicowanie tego prawa ze względu na orientację seksualną jest właśnie przejawem dyskryminacji.

Agnieszka Świderska, Michał Nicpoń

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sąd w Złotowie przyznał lesbijce prawo do lokalu po partnerce - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski