Wiele wskazuje na to, że po przymrozkach z początków maja w przyszłym roku owoce będziemy w większym stopniu niż dzisiaj masowo sprowadzać z zagranicy.
W gminie Białośliwie, na północy regionu poszkodowanych jest kilkuset rolników i sadowników. Pod Pyzdrami mróz zniszczył kwitnące drzewa owocowe o powierzchni około 700 ha. Ucierpiały sady w rejonie Szamotuł, Pamiątkowa i Przybrody.
Przemarzły morele i brzoskwinie, a nawet niektóre odmiany jabłek i truskawki. Jednak sytuacja okazuje się znacznie gorsza niż sądzono. Mróz uszkodził łuszczyny rzepaku. Zmarzły ziemniaki, buraki, fasola i bób. Nie pomogło nawet to, że na niektórych plantacjach rośliny były przykryte geowłókniną. Ze zbóż ucierpiał jęczmień.
Jak mówi Tadeusz Wojcieszak, z Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego z Marszewa, znacznie mniejsze będą plony ziemniaków i najpewniej zbiory będą opóźnione nawet o trzy tygodnie.
Rolnicy z niepokojem spoglądają w niebo, twierdząc, że przydałby się ciepły, majowy deszcz. Dlaczego? Ponieważ już można mówić o suszy.
- W takich warunkach, nawet gdyby rolnicy chcieli zastosować preparaty, pomagające roślinom na odbudowę, nie mogą, bo ziemia jest zbyt sucha. Preparaty nie będą działać - wyjaśnia Maria Modrzejewska.
Złe wieści mają dla konsumentów również plantatorzy kukurydzy, którą jak twierdzą wymroziło w niektórych rejonach Wielkopolski w 100 procentach. Brak kukurydzy oznacza brak paszy dla zwierząt. Rolnicy mogliby jeszcze spróbować dosiać kukurydzę, ale przy suszy będzie to marnowanie ziarna.
Tymczasem już ponieśli znaczące wydatki, bo ziarno, jakim obsiewa się hektar pola, kosztuje 500 zł.
Jakby tego było mało od miesiąca w Wielkopolsce nie padał deszcz. Wierzchnia warstwa gleby jest nadmiernie przesuszona. Tylko intensywne opady mogłyby jeszcze uratować uprawy i rolników. Jeśli ich nie będzie nawet na łąkach zabraknie trawy.
Tymczasem wicewojewoda Przemysław Pacia wraz prezesem Wielkopolskiej Izby Rolniczej Piotrem Walkowskim, zarazem posłem, będą zabiegać o specjalną pomoc rządu dla poszkodowanych.
W pierwszej jednak kolejności rolnicy muszą zgłosić swoje szkody do urzędów gmin. Komisje klęskowe , które są już powołane a składają się między innymi z pracowników Ośrodków Doradztwa Rolniczego oszacują straty. Pomoc finansowa może napłynąć do rolników i sadowników w ciągu dwóch miesięcy.
Jednak same odszkodowania to za mało, ponieważ rolnicy i sadownicy w dalszym ciągu muszą uprawiać pola i pielęgnować sady. Stąd sugestie wojewody konieczności umorzenia podatku rolnego.
Konieczne będzie też przedłużenie czasu spłaty kredytów, jakie zaciągnięte zostały przez rolników wcześniej. Wielu sadowników zadłużyło się na przykład na budowę przechowalni owoców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?