Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalisz: Cztery lata więzienia za milionowe oszustwa

Andrzej Kurzyński
Henryk G. oszukał prawie 1900 osób z całego kraju na blisko 2,5 mln zł - przyznał się do winy i postanowił dobrowolnie poddać karze
Henryk G. oszukał prawie 1900 osób z całego kraju na blisko 2,5 mln zł - przyznał się do winy i postanowił dobrowolnie poddać karze Andrzej Kurzyński
Cztery lata ma spędzić za kratami 38-letni Henryk G., były kaliski dziennikarz i polonista za oszukanie na blisko 2,5 mln zł prawie 1900 osób z całej Polski.

CZYTAJ - TEŻ DZIENNIKARZ PEDOFIL?

Mężczyzna założył kilka firm, które miały rzekomo zajmować się pośrednictwem kredytowym i oddłużaniem. Na podstawie zawieranych umów G. zobowiązywał się do negocjacji z wierzycielami swoich klientów i podjęcia starań o przejęcie ich długów, a następnie przystąpienia do spłaty zobowiązań.

Jego klientami byli przede wszystkim ci, którzy nie mieli jakichkolwiek szans na otrzymanie pożyczek w bankach. Osoby, które zaufały Henrykowi G. wpłaciły od 100 zł do ponad 10 000 zł. Pieniądze miały być przeznaczone na spłatę długów lub były to opłaty manipulacyjne i administracyjne związane udzieleniem pożyczek. Według prokuratury oszust nie miał ani możliwości, ani chęci realizowania umów.

- Następnie wydawał decyzje o odmowie udzielenia pożyczki, m.in. pod pozorem stwierdzenia błędów proceduralnych we wnioskach złożonych przez pokrzywdzonych, zatrzymując jednocześnie otrzymane pieniądze - tłumaczy Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp.

Proceder trwał od września 2002 do marca 2006 roku. Kiedy Henrykowi G. grunt zaczął się palić pod nogami, namówił on do współpracy Damiana K. i Dorotę Z. To na nich zostały zarejestrowane kolejne firmy, które także żerowały na kłopotach innych.

W trakcie śledztwa przesłuchano prawie 2400 świadków. Powstało ponad 140 tomów akt, a treść oskarżenia liczy przeszło 400 stron. Ale wczorajsza rozprawa przed Sądem Okręgowym w Kaliszu była pierwszą i zarazem ostatnią w tej głośnej aferze. Henryk G. postanowił dobrowolnie poddać się karze.

Jeszcze w styczniu bieżącego roku, zanim ruszył proces mężczyzna przysłał do sądu pismo, w którym prosił o skazanie go bez przeprowadzania rozprawy. Taką samą decyzję podjęło dwoje pozostałych oskarżonych. Henryk G. został ostatecznie skazany na cztery lata więzienia i 20 tys. zł grzywny. 31-letnia Dorota Z. dostała wyrok półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 5000 zł grzywny. 29-letni Damian K. zasłużył na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 3000 zł grzywny.

Wyrok, to nie tylko satysfakcja dla poszkodowanych, którzy teraz mogą domagać się zwrotu zagarniętych pieniędzy. To także oszczędności dla portfeli nas wszystkich. Gdyby proces toczył się zwykłym trybem, to na samo przesłuchanie świadków występujących w sprawie byłoby potrzebne około stu rozpraw.

Do tego doszłyby gigantyczne koszty wysłania wezwań na rozprawy, które sięgnęłyby około 12 tysięcy złotych. Na każdą rozprawę musiałby również dojeżdżać policyjny konwój z głównym oskarżonym, który odsiaduje aktualnie prawomocny wyrok dziesięciu lat więzienia za pedofilię. Pół roku temu został on prawomocnie skazany za gwałt na małoletniej i "wykonywanie innych czynności seksualnych" z 26 dziewczynkami w wieku od 9 do 17 lat.

Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski