Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gostynianka wygrała z Polską w Strasburgu

Karolina Sternal
Betoniarnia od ponad 20 lat zatruwa życie sąsiadom walczącym o spokój i czyste powietrze
Betoniarnia od ponad 20 lat zatruwa życie sąsiadom walczącym o spokój i czyste powietrze Fot. Karolina Sternal
Sądy działały opieszale, nieskuteczne i nie wyegzekwowały postanowień, takiego zdania jest Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu i dlatego nakazał Polsce wypłacenie mieszkance Gostynia 15 tys. euro zadośćuczynienia. Od ponad 20 lat Helena Apanasewicz domagała się zaprzestania prowadzonej niezgodnie z prawem betoniarni.

Sprawa zaczęła się na przełomie lat osiemdziesiąty i dziewięćdziesiątych. Na kawałku gruntu przy drodze 434, która przecina Gostyń, rozpoczęło działalność prywatne przedsiębiorstwo, na budowę którego nie było zezwolenia.

Na początku była to produkcja betonowych pustaków. Z czasem asortyment towarów i usług zaczął się powiększać. Przybywało także urządzeń, zabudowań oraz klientów, którzy wjeżdżali i wyjeżdżali.

W końcu sytuacja dla mających tuż za płotem swój dom i ogród starszych ludzi stała się nie do wytrzymania. Betoniarnia rozrosła się do rozmiarów znacznej firmy, a nad ich nieruchomością stale unosił się cementowy pył, słychać było odgłosy urządzeń mechanicznych oraz ładowanego i rozładowywanego towaru.

Ponieważ sąsiad nie reagował na skargi, a interwencje w miejscowych urzędach nic nie dały, więc Apanasewiczowie postanowili wnieść do Sądu Rejonowego w Gostyniu skargę i zażądali zamknięcia zakładu z powodu zanieczyszczenia powietrza, zatrucia ogrodu i nieustannego hałasu.

Wyrok sądu pierwszej instancji nie był dla nich jednak korzystny. Wtedy odwołali się do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Ten 3 lipca 2001 roku uznał, że betoniarnia narusza prawa Apanasewiczów jako właścicieli sąsiadującej z nią nieruchomości. Jednocześnie zakazał prowadzenia przedsiębiorcy działalności polegającej na produkcji i sprzedaży wyrobów betonowych.

Wydawało się, że starsi, będący już na emeryturze ludzie wreszcie będą mogli odpoczywać w swoim ogrodzie i ze spokojem zasypiać w domu. Nic z tego. Wymiar sprawiedliwości nie doprowadził do wyegzekwowania prawomocnego wyroku, a przedsiębiorca nadal stosował wybiegi polegające na składaniu odwołań i żądaniu odroczeń.

- Po tylu latach nie mam już sił, aby do tego wracać. Mąż zmarł, a ja straciłam zdrowie. Odkąd powstał ten zakład, zaczęłam jeździć po szpitalach - mówi z niechęcią Helena Apanasewicz.
Ponieważ we własnej ojczyźnie jego obywatelka nie mogła już znaleźć pomocy, zwróciła się więc do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

- Korespondencja z polskim rządem doprowadziła nas do wniosku, że nie mamy innej drogi wyjścia - wyjaśnia mecenas Aleksander Matyaszczyk, reprezentujący mieszkankę Gostynia.

Trybunał w Strasburgu nie miał wątpliwości. Jego sędziowie jednogłośnie stwierdzili naruszenie przez sądy artykułu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który gwarantuje przeprowadzenie procesu w rozsądnym czasie.

Zdaniem sędziów, nie ma usprawiedliwienia, by postępowanie było prowadzone przez ponad 20 lat, a sądy działały opieszale, nieskutecznie i nie wyegzekwowały realizacji postanowienia o zamknięciu fabryki.

Trybunał stwierdził także, że Polska naruszyła w ten sposób prawa obywatela do życia prywatnego i możliwości pełnego korzystania ze swojego domu. W ten sposób państwo polskie zostało ukarane za dwukrotne naruszenie Konwencji.

Skarb Państwa ma także wypłacić skarżącej 15 tys. euro zadośćuczynienia oraz 2800 euro na pokrycie kosztów sądowych.

Właściciel betoniarni nie chciał z nami rozmawiać ani na temat wyroku Trybunału w Strasburgu, ani historii swoich kontaktów z sąsiadami.

Inne przypadki w Strasburgu

Prawo do aborcji
Wyrokiem, jaki do tej pory wzbudził w Polsce największe emocje, była sprawa Alicji Tysiąc. Kobieta będąc w ciąży z trzecim dzieckiem, wystąpiła o zgodę na aborcję ze względów zdrowotnych. Lekarze odmówili. Trybunał w Strasburgu uznał, że naruszona w ten sposób została Konwencja w zakresie prawa do poszanowania życia prywatnego i zasądził 25 tys. euro od państwa polskiego na rzecz kobiety.

Prawo do wyjaśnienia
10 tys. euro otrzymała rodzina z Nowego Sącza, która bezskutecznie domagała się od władz wyjaśnienia śmierci syna. Lekarz nie potrafił określić przyczyn zgonu. Trybunał uznał, że obywatele zostali poszkodowani przez swoje państwo.

Prawo do etyki
Trybunał Praw Człowieka potwierdził, że zasadną była skarga mieszkańców Ostrowa Wlkp., którzy przez kilka lat domagali się, aby ich syn mógł uczęszczać w szkole na lekcje etyki. W tym wypadku Trybunał nie zasądził jednak na zadośćuczynienia od państwa polskiego.

Prawo do przestrzeni
Rekompensaty przyznano kilku skazanym odsiadującym wyroki w zbyt małych celach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski