Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znamy przebieg pożaru pod poznańską Palmiarnią [FILM]

Agnieszka Smogulecka
Grzegorz Dembiński
Jeszcze kilka minut przed godziną 21 nikt nie spodziewał się czegoś podobnego. Poznaniacy zebrani w parku Wilsona spoglądali w niebo wyczekując pokazu sztucznych ogni. Wreszcie zaczęło się odliczanie, w górę poszybowały pierwsze fajerwerki.

ZOBACZ JAK PŁONĘŁY OKOLICE PALMIARNI

Część zgromadzonych nawet nie zwróciła uwagi na gorejące krzewy przy szklarni od strony Głogowskiej. Dopiero po chwili wszyscy rzucili się w stronę budynku, pracownicy palmiarni próbowali gasić coraz wyższe płomienie. Stare jałowce płonęły jednak jak zapałki. Sztuczne ognie, które miały być największą atrakcją obchodów 100-lecia palmiarni, omal nie stały się początkiem jej końca. Kto zawinił? - zastanawiają się wszyscy.

Gaśnice nie ugasiły pożaru. Okazały się bezużyteczne. Płomienie przeskoczyły na rośliny znajdujące się nad wejściem głównym do pawilonów. Z ogniem poradzili sobie dopiero strażacy. Gdy nad jałowcami snuł się gęsty dym, jeden z przyglądających się zajściu poznaniaków zagadnął innych: - Panie i panowie! Zaśpiewajmy naszej palmiarni: Sto lat, sto lat - zaintonował smutno.

- Prawdopodobnie jałowce zapaliły się od iskier z fajerwerków. Jałowce wydzielają olejki eteryczne, nastąpił więc samozapłon - Marek Krzyżaniak, zastępca dyrektora palmiarni był zszokowany rozwojem wydarzeń. - Im wyższa temperatura, tym więcej wydziela się olejków. Gaśnice nie mogły sobie z tym poradzić. Tak starych i dorodnych jałowców nie uda nam się zdobyć…

Zobacz też inne filmy:

Tragedia na drodze w Kokaninie

ZOBACZ INNE FILMY NA GLOS TV

- Kolekcja samej palmiarni nie została naruszona. Straty ograniczyły się do jałowców. Ile wyniosą? Jeszcze nie wiemy. Powołany zostanie rzeczoznawca, będziemy domagać się od firmy pirotechnicznej odszkodowania - zapewnia Borys Fromberg z Urzędu Miasta Poznania. Jego zdaniem pokaz był dobrze przygotowany: - To był pogodny dzień, rośliny były suche. Palmiarnia była dobrze przygotowana, gaśnice były pod ręką.

Sęk w tym, że gaśnice okazały się nieskuteczne. - Pożar przerósł ich możliwości - ocenia krótko Piotr Freitag z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Poznaniu. Czy można było go przewidzieć? - Należy przewidywać, dlatego zresztą palmiarnia miała przygotowane gaśnice z ważnymi atestami - odpowiada.

Czy o właściwościach jałowca rosnącego przy szklarni informowano firmę pirotechniczną, która odpowiadała za pokaz? - Nie. To firma wyspecjalizowana w organizowaniu takich imprez, robiła rozpoznanie, spodziewaliśmy się, że wzięła pod uwagę wszelkie możliwości - mówi M. Krzyżaniak, zaznaczając, że nie chce wskazywać winnych.

Przedstawiciel firmy, która organizowała pokaz, nie chciał z nami rozmawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski