Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kokosy na orzechach

Danuta Pawlicka
Za sprawą unijnych dopłat i niskich cen na owoce, rolnicy obsadzają orzechami włoskimi dziesiątki hektarów. Nikt jednak nie wie, co się stanie z nowymi plantacjami za kilka lat, gdy skończą się pieniądze UE. - Zmniejszyłem szkółki drzew owocowych na korzyść orzechów włoskich, bo na nie jest dzisiaj koniunktura - przyznaje Wacław Kaczmarek, jeden z wielkopolskich szkółkarzy, który liczy na szybki i łatwiejszy niż dotąd zarobek.

Nie on jeden. W każdym już regionie ogrodnicy próbują nadążyć za potrzebami rynku. Wystarczy zajrzeć na strony internetowe i odszukać tych, którzy już wcześniej w szkółce orzechów dostrzegli większą szansę na zysk, niż w tradycyjnych polskich jabłoniach, wiśniach i śliwkach.
- Są korzystne dopłaty, więc sadzimy, bo zmusza nas do tego susza i niskie ceny na produkty rolne - tłumaczy Marek Nowakowski z okolic Piły.
Jego kalkulacja jest prosta. Na 40 hektarach do tegorocznego lata miał bez czarny. Jednak brak deszczu doprowadził do zniszczenia sadzonek. Dlatego Nowakowski zdecydował, aby założyć plantację orzechów włoskich. - Ta uprawa jest opłacalna. Unia do hektara dopłaca bowiem 650 złotych. Po 5 latach gwarantowanej umową unijnej pomocy zwrócą mi się wszystkie koszty - twierdzi.
Jeżeli coś go niepokoi, to niewiadoma przyszłość jego plantacji, gdy wygaśnie pięcioletni okres wsparcia. Na razie nie wiadomo, co się stanie, gdy orzechowy sad zacznie rodzić. Jakie będą szanse na sprzedaż? Czy będzie wyrąbywał drzewa, jak dzisiaj czynią to właściciele plantacji czarnych porzeczek, które przerosły nasze apetyty?
- Jest wolny rynek. Nie możemy niczego zakazać. O zainteresowaniu orzechami decydują przesłanki ekonomiczne - mówi Rafał Klimek, zastępca dyrektora ARiMR w Poznaniu.
Najwięcej orzechów zasadzono do tej pory w województwie zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim. Tylko w 2007 r. powierzchnia uprawy orzechów wzrosła z 6,3 tys. ha do 19,5 tys. ha. Z kolei światowym orzechowym zagłębiem są: USA, Meksyk i Chiny, Francja i Turcja.
Zainteresowanie orzechami wśród polskich rolników wzrośnie po ostatnich protestach sadowników, którzy nadal nie mogą sprzedać swoich owoców. Za kilka lat może się więc okazać, że orzechów mamy dużo, za to będziemy zmuszeni do jedzenia jabłek, sprowadzanych np. z Holandii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski