- W czwartek Urząd Miasta wydał zgodę na organizację meczu Lech - Górnik Zabrze - mówił w piątek Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. - Nie mieliśmy podstaw, żeby odmówić, ponieważ wszystkie warunki zostały spełnione.
CZYTAJ TEŻ:
STADION NIE DLA KIBICÓW
A JAK TŁUMACZYŁ SIĘ PRZED POZNANIAKAMI WOJEWODA?
Urząd Miasta dopiero w czwartek otrzymał pozytywną opinię w tej sprawie komendanta miejskiej policji oraz strażaków. One były podstawą do wyrażenia zgody na mecz.
Z kolei wojewoda powołał się na negatywną opinię Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu i zbyt późne wydanie zgody na organizację meczu przez prezydenta R. Grobelnego.
- Nie znam opinii komendanta wojewódzkiego - twierdzi R. Grobelny, wyjaśniając, że urząd jej nie otrzymał. Zaznacza jednak, że była ona jedynie pretekstem, ponieważ - jego zdaniem - decyzja w sprawie meczu zapadła wcześniej.
Zobacz też pozostałe filmy w Glos.tv:
Głos Wielkopolski partnerem Euro 2012
Wiekowa palmiarnia przygotowała wiele atrakcji
Ewa Bąk, dyrektor wydziału kultury fizycznej Urzędu Miasta pokazuje pismo z 30 października 2010 roku, które zostało podpisane przez komendanta policji i straży pożarnej. Wynika z niego, że zainteresowane strony postanowiły wydawać opinie tuż przed rozgrywanym meczem, ponieważ na Stadionie Miejskim wciąż trwają prace budowlane, obiekt zmienia się z dnia na dzień. Dlatego ocenę jego bezpieczeństwa należy przeprowadzić nie z tygodniowym wyprzedzeniem, ale tuż przed wyznaczoną datą meczu.
R. Grobelny przyznał jednak, że to, co stało się na bydgoskim stadionie zniszczyło wieloletnie budowanie pozytywnego wizerunku kibiców.
- Takie nieprawidłowe zachowania kibiców powinny być eliminowane - uważa R. Grobelny. - Nie ma dla nich usprawiedliwienia. Zamiast jednak karać tych, którzy tak się zachowują, zamyka się dwa najlepsze i najbezpieczniejsze stadiony w Polsce. Moim zdaniem, jest to stosowanie odpowiedzialności zbiorowej.
Prezydent Poznania zwraca także uwagę na jeszcze jeden fakt - słabo przygotowaną, nieprofesjonalna ochronę stadionu.
- W Bydgoszczy było to widać - dodaje R. Grobelny.
Kilka godzin później do jego argumentów odniósł się wojewoda wielkopolski, Piotr Florek. Przyznał, że żal mu jest zwłaszcza posiadaczy karnetów i dzieci, które miały przyjechać na dzisiejszy mecz z Górnikiem, ale też nie zmienił zdania, że decyzja o zamknięciu stadionu dla publiczności jest jak najbardziej uzasadniona.
- To, co widzieliśmy w Bydgoszczy to było bandyctwo stadionowe. Dla takich zachowań pseudokibiców nie ma usprawiedliwienia. Jeżeli kilkudziesięciu prowodyrów wyłapiemy, to będę miał podstawy do uchylenia zakazu. Nie ukrywam, że liczę na współpracę w tej sprawie "Wiary Lecha'' z policją. Mam nadzieję też, że poznańscy kibice zachowają się właściwie zarówno w sobotę przed stadionem, jak i na niedzielnym meczu Warty, jeśli się na niego wybiorą. Nie chciałbym, żeby doszło do ekscesów, bo w ten sposób kibice zaszkodziliby sobie i Poznaniowi - mówił wojewoda.
W sprawie decyzji prezydenta Grobelnego wojewoda nie zmienił zdania. - Proszę sprawdzić, czy terminy zostały dochowane. Ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych jednoznacznie mówi, że zgoda musi być wydana najpóźniej siedem dni przed imprezą, czyli na następny mecz z Ruchem prezydent powinien ją wydać już jutro - podkreślał Florek.
Według niego Lech może dochodzić swoich praw w sądzie (wczoraj władze klubu złożyły odwołanie od decyzji wojewody). - Od rozstrzygania sporów są właśnie sądy. Nie obawiam się przegrania procesu, ale też rozumiem, że sprawy finansowe wiążą się z interesem klubu - przyznał wojewoda.
Kibice Lecha, choć nie zostaną w sobotę wpuszczeni na mecz, to będą dopingować swoją drużynę przed stadionem. Spotykają się o godz. 17.30 na dawnym parkingu. Stowarzyszenie Wiara Lecha poinformowało o tym Urząd Miasta i poznańską policję. Prezydent nie wydał zakazu na zorganizowanie tego zgromadzenia.
- Zgromadzenia z założenia mają pokojowy charakter - mówi Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Zaznacza jednak: - Jeżeli jednak dojdzie do naruszenia prawa, będziemy interweniować.
W piątek komendant główny policji, Andrzej Matejuk, poinformował, że w związku z ekscesami nie wyklucza powrotu policji na stadiony. Tłumaczył, że na razie w grę wchodzi nie tylko obecność kryminalnych, ale też funkcjonariuszy prewencji, którzy zwracaliby uwagę na pracę ochrony.
Na antenie radia RMF FM powiedział, że - jeśli nic nie zmieni się w zachowaniu kibiców i podejściu organizatorów - policja będzie każdorazowo występowała o zamknięcie aren w Poznaniu i Warszawie.
Czy stadiony będą zamknięte do końca sezonu? Matejuk nie wykluczył takiego scenariusza. To samo pytanie zadali dziennikarze wojewodzie wielkopolskiemu. - Nie mogę wykluczyć, że zakaz dla widzów na meczach Lecha będzie obowiązywał do końca rozgrywek. Jednocześnie jednak jestem przekonany, że po identyfikacji chuliganów z Bydgoszczy czarny scenariusz się nie sprawdzi. Piłkarze po to rozgrywają mecze, żeby można było ich oglądać, a nie izolować od publiczności - dodał Florek. Współpraca SAGA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?