Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka Nożna: Zieloni zyskali równowagę i są liderem rundy wiosennej

Jacek Pałuba
Piotr Reiss i koledzy zrobili kolejny krok do utrzymania
Piotr Reiss i koledzy zrobili kolejny krok do utrzymania Marek Zakrzewski
Wszystko wskazuje na to, że piłkarze poznańskiej Warty odzyskali równowagę i dyspozycję z początku rundy wiosennej. Po twardo wywalczonym zwycięstwie w poprzedniej kolejce z Dolcanem Ząbki (2:1), tym razem podopieczni trenera Bogusława Baniaka pokonali na Stadionie Miejskim przy ul. Bułgarskiej Piasta Gliwice 1:0 (1:0). Zwycięskiego gola zdobył Krzysztof Gajtkowski.

Po tej wygranej, wiosenny dorobek zielonych to 19 punktów. Poznaniacy są liderem tej rundy i jeśli utrzymają tak skuteczną dyspozycję do ostatniej kolejki, wtedy powinni spełnić zakładany cel, jakim jest utrzymanie w pierwszej lidze.

Mecz z Piastem, który przed rozpoczęciem rundy wiosennej miał prawo liczyć na awans do ekstraklasy (praktycznie już go zaprzepaścił), rozpoczął się w wolnym tempie, bo obie drużyny starały się przede wszystkim zamknąć dostęp do własnej bramki. Gospodarze przekonali się jednak, że rywal nie jest taki mocny i z każdą następną minutą szukali swoich okazji do zdobycia bramki.

Sygnał do energiczniejszego ataku dał niezawodny Piotr Reiss, który próbował pokonać technicznym strzałem Jakuba Szm
atułę. Zrobił to jednak zbyt lekko i golkiper z Gliwic nie miał problemów z udaną interwencją. Potem sam Reiss mógł się znaleźć w doskonałej sytuacji, ale akcję zastopowali obrońcy gości. Nie mieli jednak nic do powiedzenia, kiedy w 27. minucie, wracający do składu po kontuzji Tomasz Magdziarz zagrał prostopadle do Krzysztofa Gajtkowskiego. "Gaj-tek" spisał się doskonale i pokonał Szmatułę, mimo że ten dotknął jeszcze piłki. W doliczonym czasie I połowy, w polu karnym Piasta Paweł Iwanicki został powalony na murawę przez Jana Buryana. Arbiter ani nie podyktował ewidentnej jedenastki, ani też nie ukarał gliwiczanina czerwoną, a tylko żółtą kartką.

http://www.gloswielkopolski.pl/sport/wartapoznan/ZOBACZ SERWIS SPORTOWY WARTY POZNAŃ - www.gloswielkopolski.pl/sport/wartapoznan/[/a]

Po przerwie goście żwawiej zaatakowali, ale defensywa Warty spisywała się bez zarzutu. Gospodarze obawiali się przede wszystkim Maycona, ale Brazy-lijczykowi życie skutecznie uprzykrzył Adrian Bartkowiak. Maycon mógł jednak zdobyć wyrównanie w 83. minucie, ale znakomicie spisał się Andrzej Bledzewski. Zieloni wypracowali sobie jeszcze kilka dobrych sytuacji, jednak tego dnia zabrakło im lepszej skuteczności. Najważniejsze jednak, że wygrali 1:0, zdobyli kolejne punkty i mają teraz cztery "oczka" przewagi nad strefą spadkową. Ale walka o utrzymanie trwa nadal.

- Po bramce zagraliśmy spokojniej, nastawiając się na kontrataki, które mogły przynieść następne gole. Dla nas to bardzo cenne zwycięstwo nad zespołem silnym personalnie - powiedział Bogusław Baniak, trener zielonych.

A już w niedzielę 8 maja, kolejny mecz Warty w Poznaniu. I tym razem następny, bardzo wymagający rywal - Sandecja Nowy Sącz.

Warta Poznań - Piast Gliwice 1:0
Bramka: 1:0 - Krzysztof Gajtkowski (27).
Warta: Bledzewski - Wichtowski, Bartkowiak (84. Miklosik), Jasiński, Kosznik - Marciniak (58. Ngamayama), ScherfchenI - MagdziarzI (67. Zakrzewski), ReissI, Iwanicki - GajtkowskiI.
Piast: Szmatuła - Klepczyński, Krzycki, Matras (46. Smektała), BuryanI - Kaszowski, Gamla (46. B. Iwan), Sielewski, ZganiaczI, Pietroń (74. Muszalik) - MayconI.
Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Widzów: 14 000.

Naładowani energią
Z Krzysztofem Gajtkowskim, rozmawia Hubert Maćkowiak

Dzięki temu zwycięstwu Warta może odetchnąć i już nie bać się o ligowy byt?
To są niezwykle ważne punkty, ponieważ będziemy mogli być bardziej spokojni. Przedtem cały czas patrzyliśmy w dół tabeli, drżeliśmy o wynik i oglądaliśmy się na rezultaty naszych rywali. Wierzę, że od teraz będzie inaczej.

Warta potrafi wygrać z Piastem, ale i przegrać z Pogonią Szczecin.
W spotkaniu z Pogonią wyglądaliśmy niezbyt dobrze fizycznie. Poruszaliśmy się dość ospale, zupełnie nie wiem, dlaczego tak było. Każdy kibic mógł zobaczyć naszą słabą dyspozycję. Dzisiaj byliśmy już od początku naładowani energią. To była ta różnica. Bardzo chcieliśmy tego zwycięstwa.

Po wejściu na boisko Zbigniewa Zakrzewskiego, Pana zadaniem była gra w bocznej strefie boiska.
Jest obojętne, czy zagram na środku ataku, czy jako prawoskrzydłowy. Chcę w każdym kolejnym spotkaniu pomagać drużynie. Bardzo mi na tym zależy. Gdybym strzelał bramki, a grał fatalnie, to co to byłaby za radość? Chcę trafiać do siatki, ale i dobrze grać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski