Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Tajemnicze beczki w forcie II

Beata Marcińczyk
wikimedia.org
Nie niewypał, czy inne pozostałości po działaniach wojennych, ale kilkadziesiąt plastikowych beczek i ich pochodzenie wydaje się być obecnie najciekawszą zagadką fortu II przy ulicy Obodrzyckiej w Poznaniu.

Co się w nich znajduje? Kiedy znalazły się w forcie? A najważniejsze - kto, za ile i kiedy je wywiezie? - to podstawowe pytania, na które powinni odpowiedzieć sobie urzędnicy. Przecież niedawno chwalono się, że część fortu zostanie wynajęta Stowarzyszeniu "Lepszy Świat", które chce tam zorganizować hostel. Ale kto chciałby nocować "Pod starą świetlówką"?

W fosie fortu, pod kładką, ukryte za ścianą stoją, jedna na drugiej, w kilku rzędach, plastikowe, zamknięte beczki. Ich wygląd, warstwa kurzu, świadczyć mogą o tym, że są tu od dawna.

- Na pewno od kilku lat - twierdzi jeden z najemców lokalu w forcie. - Według mnie zostawiła je firma, która zajmowała się, albo miała się zajmować utylizacją świetlówek.

Czytaj także: Poznań: Radni pozytywnie o centrum kulturalnym, Fort II do rewitalizacji
[b]Czytaj także: Fort II może stać się turystyczną i wizytówką

Tyle świadek. Co na to zarządca - Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej, które od roku ma w swej pieczy fort II?

- Wysłaliśmy pismo do Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, w którym informujemy o zlokalizowaniu około 40 beczek,hałdy bliżej nieokreślonych odpadów, pyłu oraz resztek po lampach rtęciowych, prawdopodobnie pochodzących z zakładu utylizacji, który się tu znajdował - mówi Maria Wellenger, rzecznik MPGM.

Jak dodaje, z dokumentów przekazanych MPGM przez poprzedniego zarządcę, wynika, że prowadził on korespondencję z byłym najemcą przywołującą go do uprzątnięcia terenu. Realia pokazują, że na korespondencji się skończyło. Fort II jest własnością miasta. Co na temat beczek wiedzą w Zarządzie Komunalnych Zasobów Lokalowych?

Podobno na miejscu, już jakiś czas temu (po rozwiązaniu umowy z najemcą zajmującym się utylizacją lamp), byli także przedstawiciele ZKZL.

- Z relacji wynikało, że wszystkie beczki były wywiezione - informuje Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL. - Wykonane zostały także pomiary specjalistycznymi urządzeniami, czy w pomieszczeniach nie ma jakichś skutków tego składowania.

Byliśmy na miejscu. Beczki wciąż są. Zapytaliśmy jeszcze raz.

- Muszą być przeprowadzone ekspertyzy zawartości tych beczek. Według nas jednak wszystko po tamtym najemcy było uprzątnięte - mówi Maciej Bąbała z ZKZL. - Zresztą Stowarzyszenie "Lepszy Świat" w ubiegłym roku sprzątało ten teren i ani wtedy, ani później nie otrzymaliśmy żadnej informacji o beczkach. Ktoś je prawdopodobnie niedawno podrzucił.

- Owszem, robiliśmy tam wielkie sprzątanie, ale tylko na terenie zielonym, ściśle zresztą określonym na piśmie i na mapce, jaką otrzymaliśmy - mówi zaskoczony Marcin Janasik, prezes Stowarzyszenia. - Na majdan i podwórze nie wchodziliśmy.

- Według naszego pracownika materiały na hałdzie mogą zawierać związki metali ciężkich, może rtęci. To stanowi poważne zagrożenie dla osób przebywających w pobliżu i dla środowiska. Co jest w beczkach - na razie nie wiemy. Ekspertyzy mogą być bardzo kosztowne - dodaje Maria Wellenger.

Sprawa beczek była już konsultowana z Zakładem Zagospodarowania Odpadów.

- Takie znalezisko trafia się sporadycznie. Trudno, bez badań, stwierdzić co jest w beczkach. Nie dysponujemy takim laboratorium - mówi Iwona Ładecka, zastępca dyr. ZZO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski