Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Kontrowersyjna ankieta w naborze do przedszkola

Agnieszka Świderska
Małgorzata Sikorska złożyła odwołanie: czeka na odpowiedź
Małgorzata Sikorska złożyła odwołanie: czeka na odpowiedź Waldemar Wylegalski
Jeżeli przy rekrutacji dzieci do przedszkola zapytają cię o stanowisko, na którym pracujesz, o czym najpierw pomyślisz? Że chcą mieć dzieci dyrektorów, którzy mogą zasponsorować imprezę w przedszkolu, czy może dzieci sprzątaczek, których nie stać na opiekunkę?

Dla Małgorzaty Sikorskiej, matki 3-letniego Kosmy, ankieta, którą w marcu otrzymała w Przedszkolu Publicznym nr 74 im. Misia Uszatka, wydała się dwuznaczna.
- Dlatego postanowiłam na nią nie odpowiadać - mówi matka 3-letniego Kosmy. - Nie chciałam, żeby to, na jakim stanowisku pracuję miało jakikolwiek wpływ na decyzję o przyjęciu mojego dziecka do przedszkola. Gdyby nie miało go mieć, to po co taka ankieta?

M. Sikorska tłumaczy, że jeśli faktycznie celem ankiety było tylko poznanie sytuacji rodzinnej dziecka, to równie dobrze można było ją rozdać po ogłoszeniu wyników naboru.

- Wtedy na pewno bym nie podejrzewała, że fakt nie przyjęcia mojego dziecka do przedszkola może mieć coś wspólnego z tym, że jej nie wypełniłam. Tym bardziej, że poza nią spełniałam wszystkie inne kryteria - mówi.

Tyle że ankieta była na początku, a nie na końcu tej historii. Małgorzata Sikorska najpierw usłyszała, że ma ją odnieść razem z innymi dokumentami, później, że wcale nie musi.

- To później było już po mojej interwencji w wydziale oświaty - mówi Małgorzata Sikorska. - Wtedy wyszło na jaw, że była to prywatna inicjatywa dyrekcji przedszkola. W innych nikt nie interesował się stanowiskami, na jakich pracują rodzice. Można więc było odnieść wrażenie, że w "Uszatku" nie przyjmują do przedszkola dzieci, tylko... ich rodziców.

Z dyrektorką Przedszkola nr 74 nie udało nam się wczoraj porozmawiać, ale sprawa ankiety jest doskonale znana miejskiemu wydziałowi oświaty.
- Wszystkie swoje wątpliwości rodzic już na początku mógł wyjaśnić z dyrekcją przedszkola - mówi Elżbieta Przybylak, inspektor ds. przedszkoli. E. Przybylak wyjaśnia, że ankieta miała pomóc w rekrutacji tych dzieci, których rodzice nie mają żadnej alternatywy, bo nie stać ich na opłacenie opiekunki czy prywatnego przedszkola. - Sam pomysł nie był jednak do końca szczęśliwy i dyrekcja wycofała się z niego jeszcze przed rozpoczęciem prac komisji rekrutacyjnej. Wypełnione już ankiety zostały komisyjnie zniszczone. Nie mogły więc mieć żadnego wpływu na wyniki wyboru - zapewnia.

Małgorzata Sikorska nie była jednak zdziwiona, kiedy okazało się, że dla jej syna zabrakło w "Uszatku" miejsca. - Teraz muszę szukać dla Kosmy innego przedszkola - martwi się mama trzylatka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Kontrowersyjna ankieta w naborze do przedszkola - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski