Sami dyrektorzy najlepszych ogólniaków zwracają uwagę, że wyniki są ważne, lecz bardziej liczą się umiejętności, na przykład znajomość języków obcych. W przypadku szkół kształcących w zawodzie istotny jest fach, który uczeń będzie miał w ręku, po skończonej edukacji.
Dla młodych ludzi, którzy myślą o studiach na konkretnym kierunku, zapewne będzie ważne, jaka szkoła lepiej przygotuje ich do matury z języka polskiego i historii, a jaka z matematyki, fizyki czy chemii. Dobry wynik z egzaminu otworzy im drogę na politechnikę, prawo czy medycynę. To zrozumiałe. Tego samego nie można jednak powiedzieć podejściu gimnazjalistów, którzy - choć nie radzą sobie w nauce - rękami i nogami zapierają się przed technikum lub szkołą zawodową.
Efekt jest taki, że słabi uczniowie idą do liceów ogólnokształcących. Powstają one masowo nawet w zespołach szkół, które wcześniej kształciły w konkretnych zawodach. Właśnie na taką ofertę jest bowiem największe zapotrzebowanie (ze względu na brak chętnych nie udaje się utworzyć klasy dekarza czy ślusarza). Uczeń może pochwalić się, że nie będzie "robolem", bo przecież uczy się w liceum ogólnokształcącym. Wielu z tych młodych ludzi do matury w ogóle nie podchodzi lub jej nie zdaje. Stają się bezrobotnymi - bez studiów i kwalifikacji, w przeciwieństwie do ich kolegów "roboli".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?