Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Superpuchar Polski: Plan Lecha wykonany, w Legii ciągle łzy

Karol Maćkowiak
Superpuchar Polski: Plan Lecha wykonany, w Legii ciągle łzy
Superpuchar Polski: Plan Lecha wykonany, w Legii ciągle łzy Waldemar Wylegalski
Lech może poszczycić się pięcioma zdobytymi Superpucharami, Legia – czterema. Ale w piątkowy wieczór Lech wygrał coś znacznie więcej niż trofeum – przekonanie, że idzie w dobrą stronę.

Zwycięstwo Lecha nad Legią ani przez moment nie było zagrożone. W obozie zwycięzców humory dopisywały, bo i wynik było nieco nadspodziewanie wysoki. Gdyby jednak prześledzić ruchy szefostwa obu klubów, rezultat nie byłby już takim zaskoczeniem.

- Na obóz pojechał taki zespół, jaki zostanie zgłoszony do rozgrywek. Wszystko było przemyślane, zaplanowane, jest rywalizacja i to na pewno cieszy i podnosi zespół – tłumaczy Szymon Pawłowski, skrzydłowy Kolejorza, który na boisku spędził 45 minut. Boisko opuścił z powodu lekkiego urazu. Trener Skorża wolał dmuchać na zimne i zdjąć swojego asa już w przerwie meczu. Mimo to Pawłowski może być pewny gry w Sarajewie.

Zobacz: Lech zdobył po raz piąty Superpuchar! Legia znów upokorzona przy komplecie publiczności! [ZDJĘCIA]

A z piątkowego meczu nie wyciąga zbyt daleko idących wniosków. - Legia co roku się bije o mistrza, nawet jeśli zacznie sezon tak, jak teraz, to będzie się liczyć. Ale my mamy cel obronić tytuł mistrzowski. Na pewno też włączy się w to wszystko jakaś trzecia drużyna – dodaje Pawłowski, który uważa też, że nowi piłkarze Lecha szybko powinni odnaleźć się w nowym miejscu. – Oni dobrze się wkomponowali, to doświadczeni gracze, w zasadzie tylko Abdul Aziz Tetteh nie mówi po polsku – przyznaje Pawłowski, który u progu sezonu zaprezentował się z dobrej strony. Był jednym z aktywniejszych lechitów i widać, że urlopu nie przeleżał w hamaku, a pracował nad formą.

W Legii za to żałobne nastroje. Trudno powiedzieć, by drużyna szła w dobrym kierunku. Pięć ostatnich spotkań z Lechem przyniosło Legii tylko jedno zwycięstwo (w finale Pucharu Polski). Legioniści na czele z trenerem Henningiem Bergiem zapowiadali, że uciszą stadion przy ul. Bułgarskiej. Zamiast tego sami po meczu raczej byli małomówni.

- Nie idzie nam, nie wychodzi. Poprzedni sezon nie skończył się dla nas zbyt dobrze, liczyliśmy że to się zmieni, ale kontynuujemy złą passę – mówi nam Dusan Kuciak, bramkarz Legii Warszawa, który po kolejnych bramkach lechitów zdenerwowany instruował swoich obrońców. - Staraliśmy się zostawić za sobą to, co działo się właśnie w poprzednim sezonie, ale cały czas siedzi to w nas. Wierzyłem, że pokażemy sportową złość. Mistrzostwo? Nadal uważam, że to my je oddaliśmy – twierdzi Dusan Kuciak.

Bramkarz Legii mecz ocenił jednak uczciwie. - Lech zasłużył na wygraną i zdobycie Superpucharu, był od nas lepszy. Myślałem, że my wygramy i pokażemy Lechowi, że my jesteśmy lepsi. Nie udało się – kończy Kuciak.

Tak Lech i Legia walczyły o Superpuchar Polski:

Źródło: Press Focus/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski