Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Certyfikaty dla najlepszych lekarzy

Katarzyna Kamińska
Rozmowa z Krzysztofem Kordelem, prezesem Wielkopolskiej Izby Lekarskiej, rzecznikiem praw lekarzy, członkiem Kapituły plebiscytu Eskulap 2011

W głosowaniu Eskulap 2011 najwięcej głosów nasi Czytelnicy oddają na dwie kategorie - najlepszy lekarz i najlepsza pielęgniarka. Mniejszym zainteresowaniem cieszą się rankingi na najpopularniejszą przychodnię i oddział szpitalny lub szpital. Dziwi to Pana?
Nie. Jest to dla mnie jasny sygnał, że ludzie chcą wyrazić uznanie dla białego personelu. A to jak funkcjonuje i jest postrzegana dana placówka, zależy przede wszystkim od człowieka, od szefa oddziału, od kierownika przychodni.

Na pierwszym miejscu wśród lekarzy jest Krzysztof Zając, chirurg z Piły. Również Piła prowadzi w rankingu pielęgniarek i położnych - tu jest Alicja Graczyk z oddziału paliatywnego tamtejszego szpitala.
Rozumiem motywację pacjentów. Krzysztof Zając jest dobrym lekarzem i życzliwym człowiekiem. Oddział paliatywny zaś jest specyficznym miejscem, gdzie do pracy potrzebne są określone predyspozycje. I to jest doceniane. Myślę, że pacjenci przede wszystkim doceniają u swoich kandydatów uśmiech, życzliwość a później fachowość.

Uśmiech nie leczy, dlaczego to jest takie ważne w pracy białego personelu?
Zapamiętałem na całe życie rozmowę z własną córką, która trafiła do szpitala. Powiedziała mi "tato, ja po raz pierwszy leżę w SZPITALU". Kiedy nie zrozumiałem o czym mówi, wytłumaczyła mi, że po raz pierwszy ktoś do niej przyszedł i powiedział "dziecko, tu jest twoje łóżko, to twoja szafka, a teraz chodź pokażę ci oddział, na którym będziesz leżeć". Dlaczego takie zachowanie tak dziwi? Bo jest niespotykane. Poprosiłem, żeby córka o tym powiedziała ordynatorowi oddziału, ale żeby przy tej rozmowie była oddziałowa. I tak się stało. Oddziałowa się rozpłakała ze wzruszenia, bo - jak powiedziała - przecież nie robią nic nadzwyczajnego. Przecież tak powinno się postępować z pacjentem. A w większości przypadków wygląda to niestety zupełnie inaczej.

I takie nadzwyczajne zwyczajne rzeczy najbardziej są przez pacjentów doceniane...
Oczywiście. Na moje ręce trafiają bowiem nie tylko skargi, ale i podziękowania od pacjentów. Zależy mi na tym, żeby takich lekarzy wyłuskiwać, żeby ich pokazywać, żeby ich w jakiś sposób nagradzać. Z tego punktu widzenia Eskulap 2011 jest dla nas cenny.

Jeśli już o nagradzaniu mowa - jak można, prócz plebiscytu i polecania znajomym, dać sygnał: "tu jest dobry lekarz, tu warto przyjść"?
Marzy mi się certyfikowanie najlepszych lekarzy. Izba Lekarska oceniałaby gabinet czy przychodnię - według ściśle określonych kryteriów - pod względem merytorycznym, ale też sprawdzalibyśmy, czy są skargi od pacjentów, na sposób ich traktowania. Poddanie się takiej ocenie miałoby oczywiście charakter dobrowolny, ale certyfikat wiszący w placówce to byłby jasny sygnał dla pacjentów, że proces leczenia i sama przychodnia jest wysoko oceniona. Ale nie dożywotnio... Trzeba by to odnawiać. Możemy w to nawet włączyć certyfikowanie na podstawie przepisów obowiązujących choćby w niemieckiej Kasie Chorych. Stworzyć można by w ten sposób wielkopolską jakość w opiece zdrowotnej, dawać gwarancję dobrego leczenia.

Wydaje mi się, że lekarze takiej weryfikacji poddawaliby się niechętnie...Gdyby za tym stały dodatkowe punkty? Gdyby nagrodą był kontrakt na pięć lat? Jestem przekonany, że lekarze chętnie daliby się ocenić. A skorzystaliby na tym przede wszystkim pacjenci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski