18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak mycie okien dziada uszlachetnia

Kamilla Placko-Wozińska
Zdjęcie mi zrobili - pociecha niechętnie jakoś tak burknęła, co baba zaraz za kokieterię uznała, bo dziecko z meczu wygranego wróciło właśnie.

- To miło, może w internecie obejrzeć się da - baba się ucieszyła. - I nie udawaj, że zła jesteś...
- Co niby udaję? Pewnie, że zła jestem. Zdjęcie mi na drodze zrobili...
- Na drodze do ligowego awansu? - spytał dziad, co błysnąć właśnie chciał, że niby się meczami dziecka interesuje, a wiedzę całą od baby przed minutami paroma posiadł.
- Nie, na zwykłej całkiem drodze w Bolechowie, radar to był - dziecko wyjaśniło. - Ale będzie kosztowało...
- Na babę przyjdzie - dziad się zaraz uspokoił. I refleksję miał: - A wiesz, może ona i zapłaci z tej radości, że młodo tak wyglądać niby będzie?
Baba stanowczo płacenia odmówiła. Dziecko stanowczo potwierdziło natomiast, że w okien myciu nie pomoże, bo zajętym bardzo jest. Teraz to bardziej jeszcze, bo na mandat zapracować musi. Prawdę powiedziawszy sobotę całą na sprzątanie baba miała. Ale zaraz pomyślała, że ono może i odchudza, ale na pewno mniej niż rower. No to na wycieczkę się udała samotną. Ładnie w lesie bardzo było, ptaszki śpiewały, sarenki przemykały czasami aż do czasu, gdy baba pod Wronczynem na fragment ścieżki rowerowej nie wjechała, gdzie jeden wielki śmietnik był. Co parę metrów hałdy maści wszelakiej leżały, takie co to by ich nikt przynieść nie zdołał, a samochodem wwieźć jedynie się dało. A na końcu drogi sarenka stała, uciec nawet nie zdążyła, bo baba w bok umknęła. Wstyd jej się jakoś tak zrobiło, bo pomyślała sobie, że jak ona sarenki od sarenki nie odróżnia, to i sarenka człowieka od człowieka też nie. I myśli pewnie, że te wszystkie śmieci, to baby robota jest...
No i teraz, to baba plan awaryjny realizuje - po jednym oknie codziennie myje, gdy nie pada przed pracą. Przyjaciółka, co zadzwoniła, współczuła jej bardzo, ale baba zaraz dodała, że i strony dobre są, bo dziad od tego mycia łagodnieje tak jakoś.
- On ci pomaga? - koleżanka się zadziwiła. No to baba wyjaśniła, że nie całkiem. Ale jak pierwsze okno myła, to rzekł brzydko, że wariactwo ją opętało, a w domu od rana przeciągi tylko są. Dnia następnego stres babę dopadł, bo czas na okno w pokoju małym przyszedł, zwanym przez dziada gabinetem jego. Ów przy komputerze siedział akurat. Ale jak baba powiedziała, że okno myć chce, to "no dobra" rzekł i nie protestował wcale. A przy trzecim oknie, wszedł niespodziewanie przeciąg czyniąc z pytaniem:
- Herbatę sobie robię, chcesz też?
Już się baba doczekać nie może, co przy czwartym oknie ją czeka.
- A u mnie jak co roku jest, Jurek chorego udaje, co by nic nie robić - przyjaciółka opowiadała. - Leki na grypę i gardło bierze, herbatki podawać mu trzeba. A teraz to i pies cierpi...
Pies bąbel bolesny na łapce ma. Weterynarz leki mu przepisał uspokajające i przeciwbólowe.
- Cztery tabletki dostać miał - koleżanka kontynuowała. - Patrzę, a opakowanie puste. Jurek się pomylił i zjadł... No to znów do weterynarza jechać muszą.
- Ojej! A jemu nic się nie stało? - baba w niepokój popadła.
- Co ty, jak zawsze wszystko ma gdzieś, nawet psa - przyjaciółka uspokoiła. - Już trzecią godzinę jak dziecko śpi...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski