Profesor Andrzej Kurzawski był artystą wyjątkowym. Reżyser Jerzy Skolimowski uważał go za najwybitniejszego polskiego malarza. Stale jednak ten rodowity poznaniak jest chyba za mało znany w kraju i świecie. Może po śmierci zyska należytą sławę?
Kurzawski ukończył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Poznaniu w pracowniach Stanisława Szczepańskiego, Eustachego Wasilkowskiego i Wacława Taranczewskiego. Urodzony w 1928 roku malarz pierwszą indywidualną wystawę miał w 1953 roku w poznańskim Empik-u. Wielokrotnie mieliśmy okazję oglądać w Poznaniu jego pejzaże, m.in. na dwóch wystawach (1989 i 2008 r.) w Muzeum Narodowym. Wiele miał tych wystaw indywidualnych, uczestniczył też w ok. 90 zbiorowych.
Profesor był człowiekiem niesłychanie skromnym, w jego pracowni zwanej Gołębnikiem (bo kiedyś wtargnęły tam gołębie) chętnie przyjmował gości, rozmawiał o sztuce, ale... bardzo niechętnie rozstawał się ze swoimi obrazami. Zwyczajnie – nie lubił ich sprzedawać.
W Arsenale trwają ostatnie przygotowania. Wiele dzieł, które się na niej znajdą nie było dotąd pokazywanych, po raz pierwszy opuszczą pracownię.
– Na wystawie znajdzie się około dwudziestu obrazów – mówi Bogna Błażewicz. – Warte pokazania są wszystkie prace profesora, ale nadmierny ścisk szkodziłby ekspozycji, trzeba więc wybierać...
Andrzej Kurzawski zmarł w wieku 84 lat i malował niemal do końca. Właśnie te ostatnie obrazy znajdą się w Arsenale. Z całą pewnością pejzaże, z całą pewnością z tą wyjątkową bielą Kurzawskiego... A
Andrzej Kurzawski Obrazy ostatnie
wernisaż 6 lipca godz. 18
Galeria Miejska Arsenał
(Poznań, Stary Rynek 3)
wstęp wolny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?