Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszukani przez pośrednika. Wzięli kredyty na auta, których nie dostali

Marta Danielewicz
Wśród tych, którzy zapłacili za samochody i ich nie dostali, jest pan Krzysztof Rospek i Artur Sobiech. - Już od roku czekam na zwrot swoich pieniędzy, 10 tysięcy złotych - mówi A. Sobiech
Wśród tych, którzy zapłacili za samochody i ich nie dostali, jest pan Krzysztof Rospek i Artur Sobiech. - Już od roku czekam na zwrot swoich pieniędzy, 10 tysięcy złotych - mówi A. Sobiech Waldemar Wylegalski
Ci, którzy czują się oszukani, mówią, że pobrali kredyty na wymarzone auta, których nie dostali. W prokuraturze w Gnieźnie toczy się sprawa przeciwko pośrednikowi z gminy Pobiedziska.

- Od znajomego usłyszałem, że jego kolega sprowadza z Niemiec samochody. Chciałem skorzystać z oferty. Nie wiedziałem, że pozostanę bez pieniędzy i bez samochodu - zaczyna swoją opowieść Krzysztof Rospek, mieszkaniec gminy Pobiedziska. Wszystko zaczęło się rok temu. Panu Krzysztofowi zamarzyła się Toyota Land Cruiser. Dowiedział się, że inny mieszkaniec gminy może mu, po okazyjnej cenie, sprowadzić to auto z zagranicy.

- Zapłaciłem pierwszą transzę, by zaklepać samochód. Potem wziąłem kredyt. Z pośrednikiem byłem cały czas w kontakcie. Problemy zaczęły się, gdy miał już auto sprowadzić do Polski. Zaczął się tłumaczyć jakimiś problemami z zagranicznym sprzedawcą. Kiedy postraszyłem go prawnikiem, to przelał mi 4,5 tys. zł. Ale wciąż jest mi winien prawie 40 tys. zł! - mówi Rospek.

To niejedyna osoba, która nie doczekała się wymarzonego samochodu od pośrednika z Pobiedzisk. Pani Anna wciąż czeka na swoją Toyotę Hilux za 60 tys. zł. - To był człowiek z polecenia. Ponoć wcześniej nie było problemu, gdy sprowadzał inne samochody. Robiłam więc wszystko to, o co mnie poprosił. Najpierw zaliczka na zamówienie samochodu, potem w trzech transzach przekazałam mu całą kwotę: 60 tysięcy złotych. Długo jednak auta nie sprowadzał, zwodził mnie przez kilka miesięcy, aż w końcu poprosiłam o zwrot pieniędzy. Tych jednak nie doczekałam się do teraz - wspomina pani Anna, która z powództwa cywilnego skierowała sprawę do sądu w Lublinie. Tamtejszy sąd nakazał spłatę pieniędzy pośrednikowi z Pobiedzisk.

- Od komornika sądowego z Poznania dowiedziałam się, że facet jest kompletnie bez grosza, a ja nie mam jak odzyskać swoich pieniędzy - mówi kobieta.

Pośrednik z Pobiedzisk uważa jednak, że to on jest ofiarą oszczerstw ze strony swoich sąsiadów. Mimo to przyznaje, że miał problemy ze sprowadzaniem aut z Niemiec. - Niektóre osoby już spłaciłem. W związku z tym, że sprawa została skierowana do prokuratury, przestałem to robić i owszem części osób jestem jeszcze winien pieniądze, które mam zamiar spłacić. A oni dobrze o tym wiedzą - tłumaczy pośrednik w sprzedaży aut.
Jak dodaje, problemy rozpoczęły się, gdy jeden z jego klientów zaczął mieć zbyt wygórowane oczekiwania odnośnie używanego samochodu. - Transakcja była już prawie skończona, gdy facet stwierdził, że nie na takie auto się umawialiśmy, bo miało inny przebieg. I chociaż już za samochód zapłaciłem, to nie sprowadziłem go do Polski. Nikt go już nie kupi w tej samej cenie, bo zmienił się jego rocznik - tłumaczy pośrednik.

Pokrzywdzonymi okazali się też inni mieszkańcy gminy Pobiedziska. Sprawę zgłosili do prokuratury w Gnieźnie.

- Przedstawiono zarzuty popełnienia oszustw sześciu różnym pokrzywdzonym w związku z przyjmowaniem pieniędzy na zakup samochodów i niewywiązaniem się ze swoich obowiązków - mówi Piotr Gruszka, prokurator rejonowy z Gniezna. - Oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i najpierw odmówił składania zeznań, ale w konfrontacji z pokrzywdzonymi zmienił zdanie. Wciąż analizowany jest materiał dowodowy.

Pośrednik z Pobiedzisk również sprawy nękania nie chce pozostawić bez echa. Mówi, że sąsiedzi prowadzą prywatną krucjatę przeciw niemu.

- Moja rodzina oraz ja jesteśmy oczerniani i gnębieni. Dlatego nie zamierzam tak tego zostawić i wszystkie przypadki nękania zgłaszam na policję. Dostajemy SMS-y z pogróżkami, a miejsce pracy mojej partnerki zostało zdewastowane! - mówi oburzony.

Wśród tych, którzy zapłacili za samochody i ich nie dostali, jest pan Krzysztof Rospek i Artur Sobiech. - Już od roku czekam na zwrot swoich pieniędzy, 10 tysięcy złotych - mówi A. Sobiech

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski