Od poniedziałkowego poranka Poznań stanął w korkach. Cierpią zarówno kierowcy, jak i pasażerowie autobusów, które mają nawet kilkadziesiąt minut opóźnienia. A to dopiero początek problemów, które wynikają m.in. z powodu rozpoczętych remontów. Można ich jednak spróbować uniknąć.
– Dramat. Po prostu dramat. Wszystko stało i w porównaniu do innych dni była masakra – tak sytuację na skrzyżowaniu ulic Mieszka I, Pułaskiego i Przepadek opisuje pan Janusz, taksówkarz.
I dodaje: – Około południa miałem klientkę, którą wiozłem z Winograd do centrum miasta przez 45 minut. Normalnie taka trasa powinna zająć do 10 minut. Z ul. Mieszka I nie dało się skręcić w Pułaskiego, więc zjechałem na lewy pas, zawróciłem i objechałem te korki.
Ostatecznie do centrum dojechał przez ul. Nad Wierzbakiem oraz Kościelną. I taką też trasę poleca pozostałym kierowcom.
– Lepiej pojechać nawet dłuższą drogą niż stać w tych korkach. Można jeszcze próbować jazdy ul. Szelągowską, Garbarami i Solną. Jednak tam też mogą być utrudnienia – mówi pan Janusz.
I nie myli się, bowiem już od poniedziałkowego poranku kierowcy musieli liczyć się z dużymi korkami także w tamtych rejonach Poznania.
O ile kierowcy mogą jednak sobie pozwolić na zmianę trasy, o tyle w dużo gorszej sytuacji są pasażerowie autobusów miejskich. Te, które w poniedziałek rano jechały 700 metrowym odcinkiem ul. Księcia Mieszka I pomiędzy skrzyżowaniem z ul. Słowiańską, a Przepadek miały nawet 50-minutowe opóźnienia. Dlatego jadąc z rejonu Piątkowa lub części Winograd lepiej zrezygnować z jazdy samochodem lub autobusem.
– Polecam szybki tramwaj. Tylko on na tej trasie nie będzie stał w korkach – stwierdza Iwona Gajdzińska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Kłopoty wynikają przede wszystkim z powodu remontów. W poniedziałek rozpoczął się remont torowisk na ul. Pułaskiego oraz Strzeleckiej. Ponadto zmieniono także organizację ruchu na znacznej części ul. Dąbrowskiego, która też jest modernizowana. Dlatego też kierowcom zaleca się przede wszystkim objazd ul. Świętego Wawrzyńca i Polską.
– Na linii nr 93, która jeździ po ul. Przybyszewskiego i Niestachowskiej były prawie godzinne opóźnienia – mówi Iwona Gajdzińska.
A na pytanie, czy tyle remontów trzeba było rozpoczynać w jednym terminie odpowiada, że zostały one tak przygotowane, by powstałe utrudnienia w ruchu połączyć z innymi. Na Strzeleckiej i tak by rozpoczęto budowę przystanków wiedeńskich, przy Pułaskiego swoje prace zaplanowały inne miejskie spółki.
– Nie mogliśmy już dłużej czekać z remontami. Na Pułaskiego prace torowe prowadzono ostatnio 25 lat temu. Stan techniczny przejazdów stale się pogarszał i z uwagi na bezpieczeństwo podróżnych trzeba było zacząć inwestycję – wyjaśnia I. Gajdzińska.
Kłopoty będą również mieli dojeżdżający na Rataje. Od 10 lipca zamknięte zostaną dwa (z trzech) pasów ruchu na ul. Królowej Jadwigi pomiędzy skrzyżowaniem z ul. Górna Wilda, a Drogą Dębińską. Poznańskie Inwestycje Miejskie tworzą tam kolektor deszczowy.
– Sytuacja na niektórych ulicach jest naprawdę fatalna. Do końca remontów będzie dramat i nie wyobrażam sobie jazdy w takich warunkach. Klienci wsiadają do taksówki i chcą jak najszybciej gdzieś dojechać, a obecnie nie ma na to szans – nie pozostawia złudzeń pan Janusz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
