Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zygmunt Heljasz przegrał medal przez chorobę morską?

Karol Maćkowiak
Zygmunt Heljasz pobił rekord świata i na Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles w 1932 roku jechał jako faworyt.

Zygmunt Heljasz to poznaniak z krwi i kości. Tutaj przyszedł na świat 21 września 1908 roku. Początkowo był zafascynowany boksem, w 1926 roku jako zawodnik Warty został mistrzem okręgu wielkopolskiego i wicemistrzem Polski w wadze ciężkiej. Rok później, za namową trenerów, zdecydował się na zmianę dyscypliny. Rozpoczął treningi lekkiej atletyki. Jak się później okazało, decyzji tej nie miał prawa żałować, bo siedem lat z rzędu był mistrzem Polski w pchnięciu kulą (1928-1934). Był atletą wszechstronnym, został mistrzem również w pchnięciu kulą oburącz (1928 i 1929), rzucie dyskiem (1931, 1932 i 1935), rzucie dyskiem oburącz (1928) oraz rzucie młotem (1931). Aż czternaście razy ustanawiał rekordy Polski (jedenaście razy w pchnięciu kulą i trzy w rzucie dyskiem). Na przełomie lat 20. i 30. nie było na niego mocnych w dyscyplinach rzutowych w kraju.

Znalazł się w reprezentacji, która wybierała się na Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles w 1932 roku. Do Stanów jechał jako jeden z faworytów - pod koniec czerwca pobił o jeden centymetr rekord świata (rzut na odległość 16,05 metra) Czecha Františka Doudy. Kibice mieli prawo oczekiwać medalu na rozpoczynających się miesiąc później igrzyskach.

Zygmunt Heljasz to poznaniak z krwi i kości. Tutaj przyszedł na świat 21 września 1908 roku

Nieliczna polska reprezentacja, bo złożona z zaledwie 20 zawodników, miała przed sobą długą podróż. Najpierw trzeba było dotrzeć pociągiem z Warszawy do Gdyni a potem transatlantykiem "Pułaski" do Nowego Jorku. Na pokład statku wsiadł wielki przyjaciel Heljasza, Janusz Kusociński, który już na miejscu w Los Angeles zdobył w biegu na 10 000 metrów złoty medal. Podróż trwa kilka tygodni, więc sportowcy wykorzystują ten czas na ostatnie szlify na formie.

Wszyscy - poza Heljaszem. Ten całą podróż miał zmagać się z chorobą morską. Na ląd miał wyjść niebywale wychudzony. Jeszcze w trakcie podróży założył się z naszą sprinterką Stanisławą Walesiewiczówną, że pokona ją w biegu na 100 metrów. Zmierzyli się podczas jednego z przedolimpijskich treningów. Zygmunt Heljasz po 50 metrach miał już taką stratę, że załamany zszedł z bieżni. To były bajkowe igrzyska, ale nie dla Heljasza, który w konkursie olimpijskim zajmuje 9. miejsce. Zwyciężył Amerykanin Leo Sexton, cięższy od reszty stawki o 20 kilogramów…

Niestety, niebawem okazało się, że były to pierwsze i ostatnie igrzyska, na których wystąpił. Przed igrzyskami w Berlinie w 1936 r. popadł w konflikt z PKOL i został wykluczony z reprezentacji. W czasie okupacji był więźniem obozów koncentracyjnych: Gross-Rosen i Sachsenhausen. Zmarł 12 czerwca 1963 roku.

Zygmunt Heljasz pobił rekord świata i na Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles w 1932 roku jechał jako faworyt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski