Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Zabawy dużych i małych

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Pierwsza grupa radosna i ufna bardzo była. Uśmiechała się i propozycje drugiej składała. Ta też z uśmiechem je przyjmowała, potakiwała. Gdy jednak pierwsza z oczu drugiej znikała, zaczynało się. Knowanie zwykłe. Co ci drudzy zrobią tym pierwszym, jeśli nie po ich myśli postępować będą.

– Pokażemy im jeszcze! – obwieścił groźnie przywódca grupy drugiej. – A jak nie…

Nie były to żadne polityczne ugrupowania. Nie były to też zespoły biorące udział w korporacyjnych warsztatach, jak pokonać resztę świata. Rodzinny wyjazd na wakacje to był, a akcja rozgrywała się na parkingu przy trasie ku morzu wiodącej.

– Przechlapane te małe mają – dziad westchnął, łypiąc na trzy kilkuletnie dziewczynki stanowiące grupę pierwszą.

Druga przewagę miała nie tylko wiekową, ale i liczebną, dwie pary rodziców ją tworzyły, tyleż babć, dziadek i ciocia.

– Jak nie zjedzą obiadu na przykład, to niczego nie dostaną aż do kolacji. Żadnych lodów czy gofrów – przywódca-dziadek myśl dokończył.

– E, to za mało – ciocia sankcje skomentowała. – Jak się będą bawić na plaży, to do kolacji o jedzeniu nie pomyślą nawet…

– Nie pójdą w przypadku takim na plażę – tata jeden swoje dołożył. – Będą siedziały na ławce przed ośrodkiem…

– Ja tam już nie wiem co gorsze – baba przyciszoną rozmowę z dziadem toczyła. – Czy jak jeść każą, czy jak później zakazują. Dietetycy różni…

Dziad i baba w charakterze niespodzianki w drodze do Szczecina byli, gdzie dziecko, co w Niemczech stacjonuje, w piłkę plażową grało i urodziny dnia tego miało. Niespodzianka się udała. Pociecha, co postarzała się jeszcze bardziej, na bramce właśnie stała.

– Mama! Tata! – wykrzyknęła, jakby mówić się dopiero nauczyła. I coś w tym było, bo tak ładnie to w przedszkolu ostatnio się odzywała. Prawie zięć też jakby się trochę ucieszył.

– Dziad zwiedzać kościoły jedzie, możesz z nim – dziecko w przerwie zaproponowało. – Albo z babą mecze oglądać…

– Nie, nie – prawie zięć refleksem się wykazał. – Ja do hotelu wrócić muszę…

Nie tylko sportowymi zmaganiami baba w weekend miniony żyła jednak. Po powrocie w rozwijającej intelekt zabawie w kalambury uczestniczyła. Kategorię tytuł filmu kolega pokazywał właśnie.

– Baba na pewno zgadnie, bo ona w dziale kultury robi – koleżanka obwieściła. No to baba się skupiła. Trzy słowa być miały. Drugie, „niebo” odgadła.

- Vanilla Sky! – baba wykrzyknęła, ale to dwa słowa tylko były. „Trzy metry nad niebem” – kolega dodał, co też się nie zgadzało. Podobnie jak baby „Niebo istnieje naprawdę”…

– Wstyd, babo – pokazywacz do niej pretensje miał tylko. – To przecież kultowa polska komedia jest! Z Himilsbachem.
Chwilę jeszcze napięcie podtrzymał i obwieścił: – „W niebo wzięci” …

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski