Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Pucek jako prezes ZKZL rozdawał zlecenia kolegom?

Błażej Dąbkowski
Jarosław Pucek
Jarosław Pucek Marek Zakrzewski
Część umów zawierana przez ZKZL w 2014 r., kiedy jego prezesem był Jarosław Pucek, jak wykazała kontrola wykonana przez Biuro Audytu Wewnętrznego i Kontroli UMP, miała łamać ustawę prawo zamówień publicznych - twierdzą władze Poznania.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się Gazeta Wyborcza, Pucek miał m.in. zlecić w trybie zapytania o cenę, obsługę prawną (tym 300 spraw związanych z eksmisją) znajomemu prawnikowi Jackowi Masiocie, który przez dwa lata ma za usługi otrzymać prawie pół miliona zł.

Czytaj też: Poznań: Chaos w Urzędzie Miasta? Odejścia, emerytury, przesunięcia

– Ci sami kontrolerzy z urzędu miasta wcześniej dwukrotnie przeprowadzali audyt. Także rada nadzorcza przeprowadziła dwie kontrole i nikt nie miał zastrzeżeń co do trybu wyłaniania kancelarii zajmującej się świadczeniem pomocy prawnej w zakresie bieżącej działalności ZKZL – stwierdza Pucek. Jako dowód przytacza tutaj pokontrolną rozmowę, którą w sprawie Masioty odbył na początku 2014 r. Pucek wyjaśnień udzielał po tym, jak jego zastępca Szymon Schmidt uznał, iż zlecenie dla poznańskiego prawnika może budzić wątpliwości.

– O tym, na ile te rewelacje były wiarygodne może świadczyć fakt, że po pierwsze niczego nie wykryto, a po drugie stracił on pracę, gdyż zarzut był chybiony – zaznacza były prezes ZKZL. Pucek nie ukrywa, że dobrze zna Masiotę i po tym jak nie wygrał konkursu na prezesa ZKZL, znalazł pracę w jego kancelarii. – Nie jest to żadna tajemnica, że jestem radcą prawnym. Dostałem kilka propozycji, z jednej skorzystałem – tłumaczy.

Zobacz także: Jarosław Pucek odwołany ze stanowiska prezesa ZKZL... telefonicznie

Jak wyglądała oferta Masioty? Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL, tłumaczy, że była najkorzystniejsza. – Dwie inne kancelarie zaproponowały wykonanie tej usługi za cenę ponad 142 tys. zł. wyższą. Pozostałe oferty były o 14 tys. zł i 70 tys. zł wyższe od oferty pana Masioty – tłumaczy. Aktualnie ZKZL korzysta z usług czterech zewnętrznych kancelarii prawnych.
Jak podała „Wyborcza” kontrolerzy mieli też zwrócić uwagę na zlecenie z wolnej ręki dotyczące sprzątania miejskich nieruchomości o wartości 650 tys. zł. – Wcześniej ogłosiliśmy przetarg – broni się Pucek. I dodaje: Zlecenie miało taką formę, ponieważ jedna z firm odwołała się po ogłoszeniu wyników, a my zostaliśmy bez firmy sprzątającej. Chodziło więc tylko o zachowanie ciągłości w sprzątaniu. W ostateczności dokładnie to samo konsorcjum po dwóch miesiącach wygrało kolejny przetarg.

Agnieszka Pachciarz potwierdza jednak, że do nieprawidłowości w ZKZL dochodziło, a część umów zawierana była niezgodnie z ustawą prawo zamówień publicznych. – Chodzi o dwie umowy na łączną sumę ponad miliona złotych. Po uwzględnieniu wyjaśnień ZKZL zostanie skierowany wniosek do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych – mówi zastępczyni Jacka Jaśkowiaka.

– Poczekajmy na oficjalnie wyniki kontroli. To, że zlecono obsługę prawną bez przetargu nie jest niczym nowym, jest wręcz regułą, nie tylko w ZKZL, ale także w wielu innych instytucjach. Pamiętajmy, że są to specyficzne usługi, w których bardzo ważny jest element zaufania – komentuje Tomasz Lewandowski, szef klubu radnych SLD i prawnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski