Miasto dwa lata temu kupiło grunt z budynkiem od prywatnego właściciela pod budowę ulicy Nowonaramowickiej. Ulicy nie ma i na razie nie będzie. Sam budynek może też wkrótce przestanie istnieć, bo już jest w rozsypce.
Ktoś z urzędu nie dopatrzył jednak, że w ruinie wciąż mieszkają jeszcze trzy rodziny. Każda z inną umową. Negocjacje z dawnym właścicielem o inne lokale i odszkodowania nie odniosły skutku.
Miasto w trosce o swe interesy pozwało mieszkańców domu do sądu. Ci od czasu zmiany właściciela nie płacili czynszu, bo nie mieli komu (budynek nie miał zarządcy). W świetle prawa mieszkali tam zresztą nielegalnie (bo pokończyły im się umowy, które podpisali z poprzednim właścicielem).
W najtrudniejszej sytuacji byli lokatorzy na umowach cywilnoprawnych, czasowych. W ich przypadku - czemu trud-no się dziwić, bo jedna to rodzina z dziećmi - sąd, decydując o eksmisji, przyznał lokale socjalne. - W dwóch przypadkach mamy połowiczne zwycięstwo. Połowiczne, ponieważ lokal socjalny jest zawsze lokalem o niższym standardzie - mówi Mirosław Maciejewski, adwokat lokatorów z budynku przy Naramowickiej 213.
W przypadku 81-letniej Eugenii Wójewskiej, która w tym domu mieszka od 1938 roku i miała dawny przydział z miasta, sąd tydzień temu orzekł eksmisję bez prawa do lokalu socjalnego.
- Moja mama mieszka tu od 1938 roku. Ani razu nie spóźniła się z zapłaceniem czynszu właścicielce - mówi Jacek Głowniak. - Jakiś czas temu właścicielka zakładała instalację gazową i powiedziała nam, że konieczna jest przy tym zmiana umów na cywilne, na czas określony. Nabiła mamę w butelkę nie tłumacząc, czym to może w przyszłości skutkować. Nie mówiła nam też, że dom sprzeda.
Pani Eugenia myślała, że dawny przydział od miasta uchroni ją przed eksmisją.
- Sędzia argumentował, że skoro nie choruję i mam emeryturę oraz dodatek pielęgnacyjny, w sumie około 1300 złotych, to mogę wynająć lokal na wolnym rynku - mówi Eugenia Wójewska.
- Sędzia był niezbyt wrażliwy na czynniki społeczne - komentuje mec. Maciejewski. I zapewnia, że jeśli lokatorka będzie miała takie życzenie, to odwoła się od wyroku.
Pani Eugenia ma opuścić mieszkanie - czyli zagrzybiony pokój z kuchnią, którego właścicielem jest miasto - do końca sierpnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?