Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok niekorzystny dla NFZ-u: 300 tys. zł dla szpitala w Krotoszynie

Krystian Lurka
Szpital z Krotoszyna wygrał spór z Narodowym Funduszem Zdrowia o... wybieranie pacjentów, których Fundusz leczył i płacił. Pieniądze są na koncie!
Szpital z Krotoszyna wygrał spór z Narodowym Funduszem Zdrowia o... wybieranie pacjentów, których Fundusz leczył i płacił. Pieniądze są na koncie! Archiwum
Szpital z Krotoszyna wygrał spór z Narodowym Funduszem Zdrowia o... wybieranie pacjentów, których Fundusz leczył i płacił. Pieniądze są na koncie!

- Dostaliśmy od NFZ-u ponad 300 tysięcy złotych. Było to już następnego dnia po wydaniu wyroku - mówi Paweł Jakubek, dyrektor Szpitala Powiatowego w Krotoszynie i wiceprezes zarządu Wielkopolskiego Związku Szpitali Powiatowych. Mowa o wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z końca maja, w którym podważono system rozliczeń, jaki stosuje NFZ przy płaceniu za leczenie.

Zdaniem sądu sposób był korzystny dla NFZ, ale krzywdzący dla szpitali. Dziś strony czekają na uzasadnienie wyroku na piśmie.

Paweł Jakubek podkreśla, że sprawa jest przełomowa. To pierwszy wyrok w takiej sprawie. O co chodzi w konflikcie szpitala z NFZ-em?

- Fundusz opracował system do sprawozdawania leczenia, który - bez względu na datę pobytu pacjenta w szpitalu, wszystkich którym "ratowano życie" - przesuwa na początek kolejki. Tym samym ci planowi są na jej końcu i "wypadają" z rachunku, bo nie mieszczą się w określonym przez Fundusz limicie - przyznaje dyrektor Paweł Jakubek. I to za tych z końca kolejki szpitale muszą płacić z własnej kieszeni.

"95 milionów złotych nadwykonań. W Wielkopolsce leczą ponad umowy!"

Tak było w 2010 roku. 19 pacjentom w styczniu i lutym wszczepiono endoprotezy stawu biodrowego. To ich dotyczyła sprawa sądowa. U wszy-stkich chorych operacje były wcześniej zaplanowane. Ale na skutek przesuwania przez NFZ tych pacjentów, którym udzielono pomocy w trybie nagłym ratującym życie na początek kolejki, "wypchnięto" ich poza kontrakt.

- Takie działanie Funduszu dotyczy nie tylko mojego szpitala. Co więcej, nie tylko tych szpitali, które są w Wielkopolsce, nie tylko tych, które są powiatowe czy w końcu nie tylko tych, które wszczepiają endoprotezy - twierdzi Paweł Jakubek i nie ma wątpliwości: - Z podobną praktyką boryka się kilkaset szpitali w całej Polsce.

W wyroku sądu czytamy, że ani ustawa zdrowotna, ani żadne rozporządzenie ministra zdrowia nie dają NFZ-wi podstaw do narzucania szpitalom, za których pacjentów płaci w pierwszej kolejności, a których leczenia w ogóle nie finansuje. Według tego, co napisano, system rozliczania, który stosuje NFZ, mógłby w ostateczności doprowadzić do wykluczenia planowych chorych z rozliczeń w ogóle, a tym samym zrzucić na barki szpitali płacenie za ich leczenie.

Czytaj też:"Szpitale nie patrzą na limity, ale leczą!"

Tadeusz Jędrzejczyk, prezes NFZ-u, na razie wstrzymuje się z komentarzem w tej sprawie.

- Czekamy na uzasadnienie wyroku sądu - przyznaje Tadeusz Jędrzejczyk.

Prezes nie wyklucza jednak tego, że wyrok może być powodem do zmian w systemie płatności szpitalom. Podkreśla jednak, że to ewentualne poprawki sposobu rozliczania się za leczenie, nie spowodują, że... pieniędzy będzie więcej. Tadeusz Jędrzejczyk na początku tygodnia powołał zespół roboczy, który ma wyjaśnić sprawę.

Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, uzasadnienie jest już gotowe i w każdej chwili może trafić do rąk urzędników.

W marcu tego roku "Głos Wielkopolski" informował o pieniądzach, o które spierają się dyrekcji szpitali i wielkopolski oddział NFZ-u. W skrócie: dyrektorzy twierdzą, że leczą, ratując życie i oczekują zapłaty od NFZ-u. Fundusz odpowiada, że leczenie nie było ratowaniem życia.

"Głos Wielkopolski" dotarł do raportu, z którego wynika, że kliniki, w których leczą się Wielkopolanie, wydały na pomoc o 95 milionów złotych więcej niż było przewidziane w umowach z Funduszem. Oznacza to, że szpitale i przychodnie wyleczyły chorych i... mają nadzieję, że w przyszłości NFZ odda im za to pieniądze. 95 milionów złotych nadwykonań oznacza, że różnica między umowami, a rzeczywistym kosztem leczenia jest równa cenie 130-hektarowej wyspy na Morzu Karaibskim albo kwocie, którą trzeba wydać na 11 samochodów Bugatti Veyron Supersport, czyli najdroższych aut świata! Najgorzej jest w przypadku leczenia szpitalnego. Tutaj nadwykonania wynosza 65 mln zł, z czego najwięcej wydano na leczenie chorób wewnętrznych (9,4 mln zł) i leczenie w zakresie położnictwa i ginekologii (1,3 mln zł).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski