Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W środę pogrzeb polskiej humanistyki [ROZMOWA]

Karolina Koziolek
Archiwum prywatne
Z Pauliną Gołaską z UAM, członkinią Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej, rozmawia Karolina Koziolek.

W środę, 10 czerwca na pl. Mickiewicza w Poznaniu organizujecie "Pogrzeb Humanistyki". Polska humanistyka umiera?
Komitet zawiązała grupa młodych naukowców, którzy w ten sposób chcą zwrócić uwagę, że w polskiej nauce dzieje się coś niedobrego. Chodzi o kwestie formalne, czyli możliwość stałego zatrudnienia naukowców, ale także możliwość publikowania, oceniania ich. Komitet podejmuje działania od kilku lat, jednak nie przynoszą one spodziewanych rezultatów. Nie dalej jak dwa tygodnie temu odbyła się manifestacja pod Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego; wcześniej pisane były listy do przedstawicieli rządu. Pozostawały bez adekwatnej odpowiedzi. Wykorzystujemy fakt, iż mamy rok wyborczy, by w wyraźny sposób zwrócić uwagę na ten problem.

Czego oczekujecie, ogłaszając pogrzeb humanistyki?
Protest ma zwrócić uwagę na niebezpieczne trendy w uprawianiu nauki w Polsce. W założeniu ma być ona szansą na otwartą dyskusję. Chcielibyśmy, żeby udało się zmienić system oceny i w praktyce realizować podział etatów na uczelniach: na etaty dydaktyczne, naukowe oraz dydaktyczno-naukowe. Oczekujemy zmniejszenia liczby grup studentów, zmniejszenie obciążeń dydaktycznych, by naukowcy mogli zająć się stricte badaniami. Dla mnie, jako młodego naukowca, liczy się też stabilność materialna, która da mi możliwość pełnego zaangażowania się w pracę naukową bez lęku o przyszłość.

Mówi Pani, że sytuacja w nauce jest zła, na czym konkretnie polega problem?
Sytuacja w nauce zmienia się w zależności od światowych tendencji, chodzi głównie o system grantów. Zmierzamy w kierunku tzw. samozatrudnienia i niewielkich szans na stałą, stabilną pracę. Styl pracy w programie grantowym jest inny niż na etacie, szczególnie, gdy są to duże granty. Jest mało humanistyczny, mało podmiotowy. Ja sama niedawno wróciłam ze stażu naukowego, gdzie byłam zatrudniona w dużym niemieckim projekcie grantowym. Mogłam więc przekonać się, jak światowe badania wyglądają od środka. Brakuje im ducha humanistyki. Jestem psychologiem, a moja praca w grancie polegała wyłącznie na analizowaniu statystycznych danych. Wyglądało to jak praca w korporacji. Miałam do wypracowania normy od 9 do 17. Nie miałam wglądu w cały projekt, w ideę prowadzenia badań. Miałam do przeanalizowania porcje danych. I tyle. Bezrefleksyjna kopia tego, co dzieje się na Zachodzie powoduje, że zaczynamy się skupiać się na efektach, raczej na produkcji "wiedzy" niezależnie od jej jakości. Naukowcy, którzy realizują badania pod presją wymagań ekonomicznych i finansowych, skupiać się będą na ilości, a nie jakości swojej pracy.

System oceniania pracy naukowej opiera się na punktach. Dlaczego zdaniem komitetu jest zły?
To system oceniania naukowców głównie za publikacje w określonych czasopismach. Ilość punktów w przypadku doktoranta decyduje o tym, czy dostanie stypendium. Ocenianie naukowców nie jest niczym złym. Kontrowersyjne jest jednak to, że krótki tekst w zagranicznym czasopiśmie jest wyżej punktowany niż książka napisana po polsku.

Czy nie ma to służyć otwarciu polskiej nauki na zagranicę?
To powoduje, że pisanie staje się produkcją, a nie pracą naukową. Publikacja w polskich czasopismach jest mniej opłacalna niż w czasopismach zagranicznych. W moim przypadku nieprawidłowości tego systemu są szczególnie widoczne. Jako psychologowi bardzo zależy mi na tym, by propagować u nas idee, które wciąż nie są szerzej znane. Chcę publikować po polsku, by o nowych metodach pedagogicznych dowiadywali się wychowawcy dzieci niepełnosprawnych, pedagodzy. Takie podejście popularnonaukowe jest w ogóle niedoceniane przez aktualny system oceniania. Czasopisma, które rzeczywiście czytają specjaliści, praktycy nie są obecnie w ogóle punktowane. Moja misja społeczna, jaką chciałabym realizować, mija się z tym, czego wymaga ode mnie system oceniania. Ekonomicznie bardziej "opłaca" mi się napisanie krótkiego artykułu do czasopisma zagranicznego, które przeczyta wąskie grono specjalistów, niż opublikowanie książki skierowanej do specjalistów czy rodziców niepełnosprawnych dzieci w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski