Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szaleństwo Bakero trwa! Mikołajczak numerem 1

Maciej Lehmann
Tomasz Mikołajczak to teraz pewniak  w talii Jose Mari Bakero. Hiszpan podkreśla, że jest profesjonalistą i wiele spraw widzi inaczej niż laicy
Tomasz Mikołajczak to teraz pewniak w talii Jose Mari Bakero. Hiszpan podkreśla, że jest profesjonalistą i wiele spraw widzi inaczej niż laicy Fot. Marek Zakrzewski
- Mogę wam zagwarantować, że w piątkowym meczu z Polonią Warszawa zagra Tomasz Mikołajczak i dziesięciu innych zawodników - zakomunikował w środę na konferencji trener Lecha Jose Maria Bakero i wywołał prawdziwą konsternację wśród obecnych dziennikarzy.

Mikołajczak był bowiem najsłabszym piłkarzem pucharowego meczu z Podbeskidziem Bielsko - Biała, w którym Lech zaprezentował się żenująco słabo. Bakero jednak nie przyjmuje do siebie słów krytyki. Uważa, że zespół wykonuje jego założenia taktyczne, a te błędy, które czasem popełnia wyeliminuje pracując ciężko na treningach.

Czytaj także:

Z jego słów wynika, że powoli traci kontakt z rzeczywistością i żyje w wymyślonym przez siebie świecie. Nie rozumie, albo nie chce zrozumieć kierowanych do niego pytań. Odpowiedzi Bakero są zwykle pokrętne, zawiłe, a przez barierę językową, której nie potrafi przełamać tłumacz, pozbawione logiki.

Jeśli tak wygląda komunikacja wewnątrz zespołu, to niestety najbliższa przyszłość Lecha nie wygląda optymistycznie. No chyba, że piłkarze przystaną zwracać uwagę na to co mówi im hiszpański szkoleniowiec.

Czy nie niepokoi Pana fakt, że na tle kolejnego rywala, tym razem z pierwszej ligi, Lech sprawia wrażenie zespołu biegającego wolniej, grającego mniej agresywnie i potrzebuje ponad kwadransa na to, by wejść w mecz? - zapytaliśmy szkoleniowca.

Odpowiedź Bakero: - Wiedzieliśmy, że przeciwnik gra agresywnie, niczym nas nie zaskoczył, realizowaliśmy swój plan, mądrze poruszaliśmy się po boisku. Wisła 13 punktów, Lech i Ruch po 10 punktów. Jasno z tego wynika, że Lech wiosną jest na drugim miejscu za Wisłą. Zdobywamy punkty, a to jest najistotniejsze. W Pucharze Polski Podbeskidzie jeszcze nas nie wyeliminowało. Przed nami mecz rewanżowy i jestem przekonany, że uda nam się odnieść zwycięstwo - mówił Bakero.

I dalej ciągnął: - Jeśli chodzi o taktykę, to zrobiliśmy krok naprzód. Widzę progres, lepiej kontrolujemy grę, łatwiej odnajdujemy rytm. Czekamy aż nasze boisko będzie na tyle równe. Wtedy będziemy mogli grać bardziej kombinacyjnie. Za każdym razem widzę na boisku rzeczy, które coraz bardziej mi się podobają. Ale są też takie, które ze względu na inna kulturę gry, muszę po prostu zaakceptować. Na pewno w ofensywie musimy poprawić grę jeden na jeden - wyjaśniał szkoleniowiec, a wszyscy obecni zastanawiali się, czy Bakero mówi rzeczywiście o meczu, który odbył sie we wtorek.

Nie mogło zabraknąć oczywiście pytań o zmiany, a w szczególności zdjęcie z boiska Semira Stilica i wprowadzenie Marcina Kamińskiego, co było oczywistym sygnałem, że Lech chce bronić minimalnej zaliczki, w starciu z drużyną, składająca się z piłkarskich anonimów i grającą o klasę niżej.

Bakero zaczął tłumaczyć , że przecież Podbeskidzie wyeliminowało Wiśle faworyta w walce o mistrza Polski, więc jest groźną drużyną , a potem zaczął opowiadać frazesy, iż każda zmiana jest ryzykowana bo nigdy nie wiadomo, czy ona się nie opłaci.

- W przerwie zdjąłem z boiska Ubiparipa i w jego miejsce wpuściłem Ślusarskiego. To przyniosło efekt. W końcówce natomiast zauważyłem, że Podbeskidzie zagraża nam przede wszystkim po stałych fragmentach gry. Stilić jest zawodnikiem o bardzo konkretnej charakterystyce. Wprowadziłem na boisko Kamińskiego, który ma znakomite warunki fizyczne i dobrze gra głową. Z Juventusem postąpiłem identycznie. Wtedy się udało, a wczoraj nie. Niemniej gdybym jeszcze raz miał możliwość dokonania tej zmiany to bym jej dokonał - stwierdził Bakero.

Prawdziwy rodzynek otrzymaliśmy jednak na koniec. Na uwagę, że Tomasz Mikołajczak w kolejnym meczu kompletnie zawiódł Bakero zakomunikował: - Tomek wczoraj na pewno nie zagrał dobrego meczu i co do tego nie ma wątpliwości. To jest jednak zawodnik, którego bardzo szanuję. Ciężko pracuje na treningach. W każdym meczu daje z siebie wszystko i bardzo pomaga drużynie. Już dziś mogę zdradzić, że z Polonią w podstawowym składzie zagra Mikołajczak i dziesięciu innych zawodników - zapowiedział.

Te ostanie słowa skomentować można jednym zdaniem : aż strach się bać, tego co wydarzy się w piątek na stadionie przy Konwiktorskiej ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski