Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Radni kontrolują biuro promocji miasta

Bogna Kisiel
Radny PiS Szymon Szynkowski vel Sęk kontra Łukasz Goździor, szef biura promocji
Radny PiS Szymon Szynkowski vel Sęk kontra Łukasz Goździor, szef biura promocji Waldemar Wylegalski
Komisja rewizyjna Rady Miasta od podszewki bada działalność biura promocji miasta. Urzędnicy narzekają, że od półtora miesiąca tracą czas na przygotowanie dokumentów dla radnych, a bieżąca robota leży.

- Kontrola jest bardzo absorbująca - przyznaje Łukasz Goździor, dyrektor biura promocji. - To nie jest kwestia kilku godzin, więc musi mieć wpływ na bieżącą pracę. Jednak komisja ma do tego prawo.

Tymczasem do Euro 2012 pozostał nieco ponad rok. Działania promocyjne w związku z mistrzostwami podzielono na dwie grupy. Pierwsza obejmuje projekty społeczne skierowane do poznaniaków - np. akcje Krewni Euro i pomysły realizowane z ambasadorami. W czerwcu planowana jest impreza "Rok do Euro", którą są zobowiązane zorganizować wszystkie miasta-gospodarze mistrzostw.

- Pracujemy nad tym - twierdzi Ł. Goździor, ale nie chce zdradzić, jakich można spodziewać się atrakcji.
W drugiej połowie roku ruszy promocja na arenie międzynarodowej. W jakich państwach Poznań będzie się reklamował, zależy od tego, jakie drużyny pojawią się na stadionie przy Bułgarskiej. Ale nie tylko to kryterium zadecyduje. Należy się spodziewać, że miasto, tak czy tak, kusić będzie Francuzów, Anglików i Niemców.

- Ile pieniędzy przeznaczymy na te działania, zależy od ewentualnej współpracy czterech miast gospodarzy Euro 2012 i Polskiej Organizacji Turystycznej, które chcą wspólnie się promować - wyjaśnia Goździor. I dodaje, że za granicą prezentowany będzie "Kalejdoskop" Xawerego Żuławskiego. Jego produkcja kosztowała 1,5 mln zł.

- To obraz wyjątkowy pod względem realizatorskim - przyznaje Szymon Szynkowski vel Sęk, przewodniczący komisji rewizyjnej, która od tygodni prześwietla wydatki na promocję miasta. - On się jeszcze obroni, choć powstaje pytanie, czy miasto powinno w kryzysie przeznaczać tyle pieniędzy na realizację filmu - dodaje.

Ale w przypadku spotu reklamowego "Poznań maraton" radny już ma poważne wątpliwości. - Kosztował ponad 250 tys. zł - mówi Szynkowski vel Sęk. - A na przykład za spot z AudioFeels zapłacono kilka tysięcy zł, a był równie dobry. Dlaczego są tak duże różnice?

Zdaniem przewodniczącego komisji, to wynik tego, że 90 proc. projektów biura promocji jest rozstrzyganych bez przetargów.
- Wynika to z dwóch kwestii - tłumaczy Szynkowski vel Sęk. - Wartość projektów jest poniżej 14 tys. euro, a gdy jest wyższa, dzielone są na wykonawców. Poza tym reklamy telewizyjne i spoty reklamowe są wyłączone z procedury przetargowej, co jest zgodne z ustawą.

Radny zaznacza, że nie dochodzi do naruszenia prawa, ale: - Mamy tutaj do czynienia z niesłychaną rozrzutnością pieniędzy publicznych.
Jako przykład podaje administrowanie profilem miasta w mediach społecznościowych (czyli np. prowadzenie konta Poznania na Facebooku), za co agencja Onlinealdea zainkasowała 52 tys. zł; zapłacenie 54 tys. za przygotowanie prezentacji multimedialnej dotyczącej kultury, 61 tys. za akcję "letnie obietnice europarlamentarzystów".

- Która zresztą chyba zakończyła się klapą - mówi radny.
Komisja jest bardzo skrupulatna i dokładnie analizuje każdą wydaną kwotę. Także pieniądze przeznaczone m.in. na produkcję gadżetów reklamowych.
- Były dwie edycje wpinek do marynarek z napisem "Poznań know how". Zwykłych wyprodukowano 1,2 tys. po 10 zł za sztukę oraz 300 sztuk srebrnych, z których każda kosztowała 60 zł. Czy te srebrne to nie zbytek? Czy taki wydatek musi obciążać kieszeń podatnika? - pyta Szynkowski vel Sęk.

Komisja, na razie, odłożyła sprawę koncertów Nelly Furtado, Radiohead i Stinga. Kosztorysy tych imprez zostały ocenzurowane (w przypadku Stinga podano tylko koszty poniesione przez miasto, a utajniono fragmenty umowy). Biuro promocji powołuje się na klauzulę tajemnicy przedsiębiorstwa. Zdaniem jednak radnego, trudno przeprowadzić analizę, nie mając tych danych. Dlatego, powołując się na dostęp do informacji publicznej, wystąpił w marcu do prezydenta o ich ujawnienie. Odpowiedź jednak ma otrzymać dopiero w połowie maja. - Trwa analiza prawna, która ma pokazać, jakie będą skutki ujawnienia tych informacji - wyjaśnia Goździor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski