W marcu br. naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Paweł Gryziecki napisał do pełnomocnika rodziny, że powinien on posiadać tzw. certyfikat bezpieczeństwa, by zapoznać się z tajnymi aktami w sprawie uprowadzonego w 1992 roku dziennikarza. Tymczasem takie żądanie jest bezpodstawne, co potwierdzili nam przedstawiciele władz samorządu adwokackiego, mecenas Andrzej Reichelt i prof. Piotr Kruszyński.
- Wcześniejsze stanowisko było błędne. Dzisiaj zostało wysłane pismo do pełnomocnika rodziny umożliwiające mu dostęp do tajnej części akt - poinformował nas wczoraj Jacek Derda, zastępujący niebecną rzecznik prokuratury.
Utrudnianie dostępu pełnomocnikowi rodziny porwanego dziennikarza, to niejedyne dziwne postępowanie poznańskiej prokuratury w ostatnim czasie dotyczące sprawy Ziętary. Ustaliliśmy, że chociaż śledztwo jest umorzone od 12 lat, to w ostatnim czasie utajniono kolejną część dokumentów.
Ujawnionym przez "Głos" skandalicznym postępowaniem prokuratury zainteresowała się wczoraj TVN24. Stacja informowała o tym w swoich całodziennych serwisach. Sprawą zajęła się również TVP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?