Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkole daltońskie w Poznaniu. Dziecko musi być samodzielne

Anna Jarmuż
Przedszkole daltońskie w Poznaniu. Dziecko musi być samodzielne
Przedszkole daltońskie w Poznaniu. Dziecko musi być samodzielne Anna Jarmuż
Na Piątkowie powstało pierwsze przedszkole daltońskie w Poznaniu. To czwarta taka placówka w Polsce - po Warszawie, Olsztynie i Ostrowcu Świętokrzyskim. Czym różni się od normalnego przedszkola?

"Wszystko, co dziecko potrafi - nauczycielowi zrobić nie wolno" - to motto, które przyświeca opiekunom "Małych Europejczyków" - pierwszego daltońskiego przedszkola w Poznaniu. W połowie maju placówka na osiedlu Bolesława Chrobrego została wpisana na światową listę Dalton International School.

- Wiele z zasad tej edukacji stosowaliśmy od dawna. Jednak dopiero z czasem zaczęliśmy to nazywać - tłumaczy Teresa Grad, dyrektorka Przedszkole nr 148 "Mali Europejczycy". Jak wyjaśnia, główne założenia edukacji daltońskiej to: odpowiedzialność, samodzielność, współpraca.

- Dziecku można pomóc, ale nie wolno go wyręczać - mówi dyrektorka.

Dlatego dzieci z przedszkola "Mali Europejczycy" po przyjściu na zajęcia, same ściągają kurtki i buty, a przy wyjściu ubierają. W szatni wisi instrukcja, jak mają to zrobić. Podobne wskazówki można zobaczyć w łazience i przy kącikach zabaw. Po skończonych harcach, przedszkolaki muszą zostawić to miejsce w takim samym stanie, jak je zastali - tak jak na zdjęciu.

- Staramy się wszystko dzieciom wizualizować. Instrukcje, jak mają coś zrobić otrzymują też w czasie wykonywania prac - mówi Teresa Grad.

Gdy maluch nie jest w stanie samo sobie poradzić z zadaniem, stawia na stole tabliczkę ze znakiem zapytania. Na początek pomagają mu inne dzieci, dopiero na samym końcu nauczyciel. Każdego dnia wyznaczona jest dwójka dzieci - prawa i lewa ręka nauczyciela oraz dyżurny. Kiedy trzeba donieść coś w trakcie śniadania czy obiadu, robi to właśnie dyżurny. Dzieci jedzą ze szwedzkiego stołu.

- Kiedy nadchodzi pora jedzenia, dzieci nakrywają do stołu, rozkładają talerze, a po jedzeniu sprzątają - tłumaczy Teresa Grad. - Same też przygotowują podwieczorek.

Ważny jest rytm dnia i tygodnia. Jest czas na sen, zajęcia dydaktyczne i zabawę. To też jest dzieciom wizualizowane. W każdej sali znajduje się zegar - "strażnik czasu" oraz tablice - kalendarze, które są jednocześnie kartami pracy. Dzieci, wspólnie z nauczycielami określają zadania na dany dzień i tydzień, a następnie odznaczają ich wykonanie.

- Dzięki temu czują się odpowiedzialne za program dnia, uczą się planować pracę i pilnują utrzymanie porządku - tłumaczy dyrektorka przedszkola.

W salach widnieje też informacja, które z dzieci pełni danego dnia dyżur, kto z kim pracuje w parze oraz który maluch ma najwięcej... piegów.

- Te dostajemy, kiedy komuś pomożemy, zrobimy coś dobrego. Dziecko, które ma najwięcej piegów pod koniec tygodnia, zostaje super marynarzem (najbardziej pomocnym dzieckiem w grupie) - wyjaśnia Antoś, jeden z przedszkolaków - z grupy marynarzy.

Poznańscy "Mali Europejczycy" są czwartym przedszkolem daltońskim w Polsce i pierwszym w stolicy Wielkopolski. Trwa rejestracja kolejnych placówek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski