Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były piłkarz Lecha i Pogoni przestrzega przed lekceważeniem Portowców

LEM
Mecze Lecha Poznań i Pogoni Szczecin zawsze są zacięte
Mecze Lecha Poznań i Pogoni Szczecin zawsze są zacięte Sebastian Wolosz
W niedzielę o godz. 18 Lech Poznań przy Bułgarskiej zmierzy się z Pogonią Szczecin. To nie będzie spacerek

To będą dla Lecha trzy finały - najpierw w niedzielę z Pogonią Szczecin przy Bułgarskiej (początek 18), potem w środę wyjazd do Zabrza, a na koniec krakowska Wisła znowu na własnym stadionie. Po ciężkiej przeprawie w Gdańsku, Portowcy wydają się teoretycznie najłatwiejszym rywalem. W grupie mistrzowskiej nie wygrali jeszcze żadnego pojedynku, są praktycznie też bez szans w walce o miejsce gwarantujące grę w eliminacjach do Ligi Europy.

- Nie mamy się czego bać. Pogoń pewnie przyjedzie do Poznania z młodymi, ambitnymi zawodnikami, którzy będą chcieli tu się pokazać, a nie mają niczego do stracenia. Ale mamy wszystko w swoich rękach i nogach. Trzeba wygrać, a potem zrobić kolejne dwa kroki. Presja nas nie paraliżuje, już się z nią oswoiliśmy - twierdzi bramkarz Maciej Gostomski.

Przed lekceważeniem Pogoni przestrzegają jednak trenerzy i eksperci.

- Myślenie, że teraz będzie już łatwiej to samobójstwo. Już raz popełniliśmy grzech pychy, po meczu z Legią i efekt był taki, że przegraliśmy z Jagiellonią. Musimy bardzo rzetelnie realizować założenia taktyczne, by wygrać którykolwiek mecz - mówi Maciej Skorża.

Kolejorz ma z Pogonią niewyrównane rachunki. Od czasu oddania do użytku nowego stadionu przy Bułgarskiej, szcze-cinianie grali tu sześć razy i jeszcze ani razu nie przegrali. W tym sezonie poznaniacy dwukrotnie zremisowali 1:1 z Portowcami. Podczas inauguracji rundy wiosennej punkt uratowali w doliczonym czasie gry po strzale Paulusa Arajuuriego.

- Pogoń zawsze szczególnie mobilizowała się na Lecha. Dla szczecinian to najbardziej prestiżowe pojedynki w sezonie - mówi Grzegorz Matlak, były piłkarz m.in. Kolejorza i Pogoni.

-Nawet, gdy w tabeli była duża różnica punktowa między tymi drużynami, na murawie nie było tego specjalnie widać, bo piłkarze dawali z siebie wszystko - dodaje.

Jakie nastroje panują w Szczecinie przed niedzielnym meczem?

-Na pewno Lech nie może liczyć na taryfę ulgową. Pogoń co prawda już podejmuje decyzje pod kątem budowy drużyny na przyszły rok, ale właśnie takie mecze, jak ten niedzielny, są dla wielu zawodników okazją pokazania swoich możliwości. Jeśli zawiodą, może nie być dla nich miejsca w szczecińskiej drużynie. Trener Czesław Michniewicz nie kryje też, że to dla niego bardzo prestiżowy mecz. Chce pokazać, że potrafi dobrze przygotować swoją drużynę do pojedynków z potentatami, a do takich zalicza się Lech - dodaje Grzegorz Matlak.

Poznaniacy muszą zwrócić szczególną uwagę na Łukasza Zwolińskiego, który doskonale zastąpił dotychczasowego "kata" Lecha Marcina Robaka. 23-letnim napastnikiem, który w tym sezonie strzelił już 12 bramek, interesują się zarówno Legia, jak i Lech, ale póki co, odstrasza nasz klub suma odstępnego - 500 tys. euro.

- W bardzo dobrej formie jest też Rafał Murawski. Wiem ze swojego doświadczenia, że gdy się gra przeciwko swojemu byłemu klubowi, zastrzyk adrenaliny jest mocny. Z kolei Wojtek Golla to ten z piłkarzy, który walczy o nowy kontrakt, więc też będzie podwójnie umotywowany. Oczywiście życzę Lechowi mistrzostwa, ale przestrzegam przed lekceważeniem Pogoni, bo tydzień temu w meczu z Legią grała naprawdę dobrze i było to bardzo wyrównane spotkanie - kończy doskonale znany kibicom obu klubów pomocnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski