Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Michniewicz: Jestem lepszym trenerem niż półtora roku temu

Karol Maćkowiak
Czesław Michniewicz
Czesław Michniewicz Andrzej Szkocki
- Lechici mają wszystko, żeby zdobyć tytuł. Mają sytuację, o jakiej cały sezon marzyli – są liderem i grają z zespołami z miejsc 5-8, w dodatku dwa z trzech meczów rozgrywane są w Poznaniu - mówi Czesław Michniewicz, dziś trener Pogoni, a w przeszłości Lecha.

Około półtora roku pozostawał pan bez pracy po zwolnieniu z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Co robi trener, kiedy nie może ubrać dresu i wyjść z drużyną na trening czy mecz?
Czesław Michniewicz:
Cierpi. Pierwsza myśl była taka, że to bardzo niemiłe uczucie, ale później spojrzałem na to wszystko już nieco inaczej. Miałem czas na refleksje, pewne przemyślenia, podsumowania mojej już 10-letniej pracy w ekstraklasie. Jasne, oglądałem mecze w telewizji, także na żywo, ale to nie to samo, co możliwość zasiadania na ławce trenerskiej. Na pewno jednak po tym półtora roku jestem lepszym trenerem, niż wcześniej.

Objął pan zespół w momencie, kiedy nie było pewne, czy uda się załapać do grupy mistrzowskiej czy jednak będzie trzeba się bić o utrzymanie. Dziś macie spory komfort.
Czesław Michniewicz:
To prawda, plan był taki, żeby po prostu się utrzymać w lidze. Tymczasem wygraliśmy trzy mecze z rzędu po moim przyjściu, dzięki czemu udało się wejść do grupy mistrzowskiej. Oczywiście cieszymy się z tego, natomiast chcemy wreszcie w rundzie finałowej wygrać, bo to jeszcze nam się nie udało.

Piłkarze Lecha otwarcie mówią, że spodziewają się, iż postawi pan w niedzielę na młodzież, choćby ze względu na fakt, że jesteście pewni utrzymania.
Czesław Michniewicz:
Tak, młodzież się pojawi, ale to mój wybór, a nie konieczność.

Jak pokazał mecz z Legią młodzi mogą sporo wnieść do gry pierwszego zespołu. Mowa choćby o Dawidzie Kudle, który w bramce spisał się ostatnio bardzo dobrze. Pan na młodzież chętnie stawia.
Czesław Michniewicz:
Już od czasów, kiedy pracowałem w Lechu nie bałem się wprowadzać młodych zawodników. Nie lubię chwalić młodych piłkarzy, ci chłopcy nic wielkiego nie zrobili. Dawid miał też troszeczkę szczęścia w meczu z Legią. Wiadomo też, że nie sama młodzież może grać w pierwszym składzie, a mamy małe kłopoty kadrowe wynikające choćby z kartek czy kontuzji. Musimy zastąpić Sebastiana Rudola. Lech takich kłopotów nie ma, trenerzy dysponują szeroką ławką.

Nie ma co ukrywać, że dla pana powrót do Poznania to prawdziwa podróż sentymentalna. To tutaj rozpoczynał pan swoją trenerską karierę. Spodziewa się pan ciepłego przyjęcia?
Czesław Michniewicz:
Nie liczę na to. Rzeczywiście bardzo dobrze mnie przywitano, gdy po raz pierwszy przyjechałem na stadion Lecha ze swoją nową drużyną, Zagłębiem Lubin. Tym razem przyjeżdżam tu z drużyną, która nie jest specjalnie lubiana. Nie ukrywam jednak, że miło się tu wraca.

Kto będzie mistrzem Polski w tym roku?
Czesław Michniewicz:
Lechici mają wszystko, żeby zdobyć tytuł. Mają sytuację, o jakiej cały sezon marzyli – są liderem i grają z zespołami z miejsc 5-8, w dodatku dwa z trzech meczów rozgrywane są w Poznaniu. Z kolei Legia w najbliższej kolejce musi sobie radzić bez najlepszego strzelca, Orlando Sa. Jestem przekonany, że zarówno Lech, jak i Legia nie odniosą kompletu zwycięstw do końca ligi. Lech jest tak blisko tytułu, że nie wypadałoby tej szansy zmarnować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski