Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sevilla wygrywa Ligę Europy na Narodowym! Jednym z bohaterów strzelec gola, Grzegorz Krychowiak!

Radosław Patroniak
Grzegorz Krychowiak przyjmuje gratulacje od Stephana M'Bia po zdobyciu bramki
Grzegorz Krychowiak przyjmuje gratulacje od Stephana M'Bia po zdobyciu bramki Fot. ekstraklasa.net
Świetnym widowiskiem uraczyli kibiców w Warszawie piłkarze Dnipro i Sevilli. Jednym z bohaterów finału Ligi Europy był Grzegorz Krychowiak.

Lepsza okazała się Sevilla i tym samym obroniła trofeum w Lidze Europy i zapewniła sobie miejsce w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.

– Krychowiak wraca do swojego kraju. Nie powinien myśleć w Warszawie o... Warszawie. Powinien się raczej skupiać na poprzednich meczach. On to doskonale rozumie. Wszystko to, co powiedział jest właściwie jasne. Jest bardzo szczęśliwy, że zagra w Polsce. To, że Krychowiak jest częścią naszego zespołu dodaje nam siły – przekonywał na przedmeczowej konferencji trener Sevilli, Unai Emery.

Hiszpan miał rację, że reprezentacyjny pomocnik będzie podwójnie umotywowany. „Krycha” w 28 min spełnił swoje marzenia. Strzelił gola na Narodowym i poderwał swój zespół do walki, bo w tym momencie ekipa z Andaluzji niespodziewanie przegrywała 0:1. Wychowanek Orła Mrzeżyno przytomnie zachował się w polu karnym. Przyjął piłkę i uderzył z 14 m w prawy róg bramki. Piłka po drodze przeszła jeszcze między nogami jednego z obrońców i zaskoczyła Denysa Bojko.

Krychowiak został w ten sposób trzecim Polakiem w 59-letniej historii europejskich pucharów, który zdobył gola w finale rozgrywek UEFA. Na taką bramkę czekaliśmy aż 11 324 dni. Jako pierwszy uczynił to w finale z Manchesterem City w 1970 r. kapitan Górnika Zabrze, Stanisław Oślizło. Na drugiego polskiego gola w finale rozgrywek UEFA czekaliśmy 14 lat - do finału Pucharu Zdobywców Pucharów 1983/1984, w którym Juventus Turyn Zbigniewa Bońka mierzył się w Bazylei z FC Porto. „Stara Dama” wygrała z Portugalczykami 2:1, a zwycięskiego gola dla niej zdobył właśnie „Zibi”.

Po golu Polaka Hiszpanie wyprowadzili kolejny zabójczy cios. Po prostopadłym podaniu Jose Antonio Reyesa Kolumbijczyk Carlosa Bacca wyszedł na czystą pozycję i nie dał szans bramkarzowi Dnipro. Wcześniej jednak to Ukraińcy mieli powody do radości i to już w 7 min. Po klasycznej kontrze do siatki trafił Nikola Kalinic, którego idealnym podaniem obsłużył Matheus. Do szatni ekipa z Dniepropietrowska też schodziła w dobrych nastrojach, bo do wyrównania, technicznym strzałem z rzutu wolnego z 18 m, doprowadził Rusłan Rotan. Po zmianie stron w poczynania ukraińskich piłkarzy wstąpił nowy duch, ale doświadczony opiekun Dnipro na pewno przestrzegał swoich zawodników przed prowadzeniem otwartej gry z hiszpańskim gigantem.

– Sevilla świetna jest w ataku. Ma bardzo dobrych graczy, dobrych napastników, którzy są w stanie stworzyć wiele dogodnych sytuacji. To powoduje u nas ból głowy. Tym niemniej nasza defensywa przynajmniej do teraz grała na dobrym poziomie – przyznał w jednym z wywiadów Myron Markewicz.

Niestety w drugiej połowie formacja defensywna jego drużyny popełniła kilka kardynalnych błędów. Najpoważniejszy w 73 min, kiedy to straciła piłkę tuż przed polem karnym. Niefrasobliwość Jaby Kankawy wykorzystał po raz drugi w środowy wieczór kolumbijski snajper. Bacca tak mocno akcentował swoje pochodzenie po zdobyciu gola, że otrzymał żółtą kartkę. Przed zejściem z murawy ten sam piłkarz mógł podwyższyć na 4:2, ale niesamowitym refleksem popisał się Bojko.

Ukraińcy nie poddali się i dążyli do wyrównania. W 88 min skrzydła podcięła im jednak groźna sytuacja z udziałem Matheusa. W powietrznym pojedynku z Benoitem Tremoulinasem Brazylijczyk został uderzony i przez chwilę stracił przytomność. Pomoc lekarzy okazała się na szczęście skuteczna, ale i tak pomocnika Dnipro zniesiono na noszach do szatni. Zespół Markewicza wyczerpał już limit zmian i w tej sytuacji spotkanie kończył w dziesiątkę. Mimo to jeszcze kilka razy pod bramką Sergio Rico było gorąco.

Finał Ligi Europy w Warszawie:
Dnipro Dniepropietrowsk – Sevilla FC 2:3 (2:2)
Bramki: Nikola Kalinic (7), Rusłan Rotan (44) – Grzegorz Krychowiak (28), Carlos Bacca (31, 73).
Dnipro: Bojko – Fedecki, Douglas, Czeberiaczko, MatosI, KankawaI (85 Szachow), Fedorczuk (68 BezusI), Matheus, RotanI, Konoplianka, Kalinić (78 Selezniow).
Sevilla: Rico – Vidal, CarricoI, Kołodziejczak, Tremoulinas, M’Bia, KrychowiakI, Reyes (59 Coke), Banega (89 Iborra), Vitolo, BaccaI (80 Gameiro).
Sędziował: Martin Atkinson (Anglia). Widzów: 56 tys.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski