Przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie rozpoczął się we wtorek (26 maja) proces odwoławczy Dariusza Kowalczyka, właściciela Skyy Pubu, oskarżonego o wielokrotne zakłócanie spokoju i spoczynku nocnego poprzez tolerowanie głośnego zachowania klientów i włączanie głośnej muzyki. Obrońca Dariusza Kowalczyka złożyła apelację od wyroku Sądu Rejonowego w Piotrkowie Tryb., który skazał go na 2 tys. zł grzywny. Sprawa odbiła się w mieście szerokim echem.
Jak podkreśliła obrońca Dariusza Kowalczyka, sprawa ukarania przedsiębiorcy za głośno bawiących się gości wywołała w Piotrkowie dyskusję na temat roli Starego Miasta jako reprezentacyjnego rejonu Piotrkowa Tryb., pogodzenia interesów mieszkańców i prowadzących tam lokale gastronomiczne, a wreszcie o tym, czy samorząd miasta nie powinien skrócić umownie obowiązujących godzin ciszy nocnej (od 22 do 6). Dodała również, że właściciel pubu nie był dysponentem głośnego zachowania gości, a wręcz przeciwnie - wielokrotnie ich uciszał, więc nie powinien być obarczany odpowiedzialnością za ewentualne uciążliwości, jakie wynikały z gwaru rozmów czy śmiechu, na które uskarżało się troje mieszkańców kamienicy.
Obrońca zarzuciła też sądowi pierwszej instancji nieprzeprowadzenie postępowania dowodowego i danie wiary tylko jednej stronie - pokrzywdzonym.
W charakterze oskarżyciela posiłkowego wystąpiła jedna mieszkanka kamienicy, która przed sądem powiedziała, że gehenna mieszkańców trwa już 8 lat, że czują się zastraszani i wykończeni nerwowo. Jej zdaniem, Skyy Pub nie ma nic wspólnego z działalnością kulturalną, a jest jedynie... "zalegalizowaną meliną".
Sędzia Sławomir Gosławski z uwagi na zawiłość sprawy ogłoszenie wyroku odroczył do 2 czerwca.
CZYTAJ TEŻ: Cisza nocna w Piotrkowie. Czy ze starówki znikną wszystkie lokale?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?