Koszmar mieszkańców apartamentowca przy ulicy Szyperskiej rozpoczyna się w środę wieczorem. Już wtedy – w środku tygodnia – startuje kilkudniowy cykl imprez w klubie 8 Bitów. Jak mówią mieszkańcy sąsiedniego budynku, hałas, który dociera do ich mieszkań, nie daje zasnąć i jest w stanie wykończyć psychicznie.
– Imprezy nie dają nam spokoju. Borykamy się z przeraźliwie głośną muzyką, krzykami pijanych klubowiczów, ciągłym hałasem i bałaganem na ulicach wokół lokalu – mówi Piotr, jeden z mieszkańców, który woli pozostać anonimowy. – Walczymy z dyskoteką, ale jak na razie efekty są mizerne. Póki co, ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, na weekendy wynoszą się z budynku – dodaje.
Zdaniem mieszkańców, liczne skargi składane na policji, nie robią na właścicielach klubu żadnego wrażenia. Od stycznia, czyli od początku jego działania na Garbarach, funkcjonariusze z komisariatu Poznań–Stare Miasto interweniowali już 16 razy.
– Niestety mieszkańcy Starego Miasta są narażeni na tzw. dzikie dyskoteki. Kilka lat temu walczyliśmy z podobnym klubem przy ulicy Gwarnej. Funkcjonariusze mają więc doświadczenie i wiedzą jak działać w takich sytuacjach – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Większość interwencji dotyczyła zakłócania ciszy nocnej. Jak mówi Andrzej Borowiak, pięć spraw trafiło już do Sądu Rejonowego o ukaranie, ale kilka postępowań jest cały czas na etapie zbierania materiału dowodowego.
Wśród mieszkańców apartamentowca, którzy zgłosili się redakcji „Głosu Wielkopolskiego”, jest ciężarna kobieta, która obawia się o zdrowie swoje i dziecka.
– Potrzebuję teraz spokoju, jak nigdy wcześniej. Niestety interwencje policji nie przynoszą żadnych skutków. Boję się o to, co będzie dalej – mówi Katarzyna [nazwisko do wiadomości redakcji]. – W nocy jest tak głośno, że nie mogę spać! Całe dnie jestem podenerwowana, a gdy jest okazja na wyciszenie się, to nic z tego, bo lokal nie przestaje grać – ubolewa poznanianka.
Przedstawiciele klubu 8 Bitów nie mają sobie nic do zarzucenia. Choć lokal nie jest wygłuszony, zapewniają, że hałas nie roznosi się na zewnątrz. – W środy i czwartki przychodzi straż miejska, która dostaje zgłoszenia od sąsiadów. Policja pojawia się w weekendy, ale nie ma żadnych urządzeń do pomiaru hałasu, więc wystawia mandaty „pro forma” – mówi Kuba Jeske, odpowiedzialny za organizację imprez w 8 Bitach. – Czasami jest głośno, np. kiedy klubowicz otworzy okno. Jednak osoby, które decydują się na mieszkanie w centrum, chyba zdają sobie z tego sprawę.
Takie tłumaczenie nie przekonuje mieszkańców. – W sobotę była taka impreza, że musiałem wynieść się do sąsiadów. Jak wróciłem o 7 rano, mieszkanie się trzęsło – mówi Piotr.
Na początku czerwca współpracę z policją rozpocznie rada osiedla Stare Miasto. – Klub był już raz zamknięty, dlatego dziwię się, że działa na nowo. Na najbliższym spotkaniu poruszymy ten problem – mówi Paweł Sztando, osiedlowy radny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?