Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabraknie lekarzy rodzinnych w Wielkopolsce. Młodzi się nie kształcą, starzy umierają

Krystian Lurka
Barbara Rodziewicz pomaga wyspecjalizować się Magdalenie Szilke (z lewej) i Katarzynie Marciniak
Barbara Rodziewicz pomaga wyspecjalizować się Magdalenie Szilke (z lewej) i Katarzynie Marciniak Waldemar Wylegalski
- Tylko w grudniu 2014 roku w Wielkopolsce zamkniętych zostało sześć przychodni: między innymi dwie w powiecie pilskiem, po jednej w Turku i w powiecie leszczyńskim - mówi Bożeny Janickiej, szefowej Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Dwie z powodu... śmierci lekarza w regionie pilskim i jedną w Turku, gdzie lekarz musiał zrezygnować z powodu choroby. Ostrzega jednak, że to dopiero początek. Za kilka lat może okazać się, że zamykanie gabinetów z powodu śmierci to nic nadzwyczajnego.

W województwie jest 789 lekarzy rodzinnych wykonujących zawód. Specjalistów w wieku do 30 lat w województwie ... nie ma! A prawie 93 procent lekarzy rodzinnych z Wielkopolski ma powyżej 41 lat.

Katarzyna Marciniak z Poznania miesiąc temu zdała egzamin z medycyny rodzinnej i niebawem stanie się pełnoprawnym lekarzem rodzinnym.

- Byłam jedną z dwunastu osób podchodzących do zaliczenia - mówi pani Katarzyna. Magdalena Szilke jest w trakcie specjalizacji i - podobnie jak pani Katarzyna - jest rezydentką (więcej o tym w ramce) u Barbary Rodziewicz, lekarz rodzinnej z poznańskiej przychodni "Amicus".

- Nie miałam wątpliwości, czy wybrać taką ścieżkę kariery - przyznaje pani Magdalena.

Obie kobiety należą do rażącej mniejszości wśród 90 kształcących się w Wielkopolsce!

Czytaj: "Wielkopolska: Pielęgniarki nie odejdą od łóżek, ale może ich zabraknąć"

A potrzeby są kilkakrotnie większe! Według szacunków Bożeny Janickiej, szefowej Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, kandydatów powinno być ponad 500. Jeśli nic się nie zmieni, za kilka lat lekarzy rodzinnych zabraknie, a mieszkańcy będą pozostawieni bez ich opieki. Powody tego są trzy: za mało miejsc "rezydenckich", starzejący się lekarze rodzinni i nieatrakcyjne warunki pracy.

- W tej sesji egzaminy z medycyny rodzinnej zdało w Wielkopolsce 12 osób, w tym moje dwie stażystki. W sesji jesiennej było to zaledwie 5 osób! - mówi Barbara Rodziewicz i przyznaje, że rodzinnych jest coraz mniej. - I nie będzie ich więcej, bo jest za mało miejsc rezydenckich - dodaje lekarka.

- Jesienią Ministerstwo Zdrowia zleciło nabór na wyszkolenie 9 lekarzy, a wiosną 7. A potrzebujemy ich ponad 500! - przekonuje Bożena Janic-ka i szacuje, że w ciągu najbliższych czterech lat do pracy w ramach Podstawowej Opieki Zdrowotnej trafi zaledwie 90 lekarzy rodzinnych (obecnych rezydentów).

Drugim powodem kurczącej się liczby rodzinnych jest wiek.

- W Polsce średni wiek rodzinnego wynosi 60 lat. A to oznacza, że za chwilę nie będzie miał kto leczyć i uczyć młodych zawodu. Umiera i odchodzi z zawodu więcej lekarzy, niż zaczyna pracę! - alarmuje Bożena Janicka.

Potwierdzają to statystyki. Jak wynika z danych Naczelnej Izby Lekarskiej, w Wielkopolsce jest 789 lekarzy rodzinnych wykonujących zawód. Specjalistów w wieku do 30 lat w województwie ... nie ma! (więcej w ramce).
Konsekwencje starzenia się lekarzy rodzinnych są odczuwalne już dzisiaj.

- Tylko w grudniu 2014 roku w Wielkopolsce zamkniętych zostało sześć przychodni: między innymi dwie w Pilskiem, po jednej w Turku i w powiecie leszczyńskim - mówi Bożena Janicka
.
- Problemem jest fakt, że resort zdrowia nie dostrzega konieczności kształcenia większej liczby rodzinnych - uważa Anna Posadzy-Małaczyńska, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. I ubolewa , że specjalizacja ta - krótkowzrocznie ! - nie jest uznana za deficytową, a powinna być!

Czytaj: "Pacjenci są coraz agresywniejsi. Biją, gryzą, straszą i wyzywają"

Fatalną sytuację pacjentów wynikającą z braku lekarzy rodzinnych przewiduje też Anna Wawrzyniak, konsultant województwa wielkopolskiego w zakresie medycyny rodzinnej. Alarmuje, że coraz częściej może powtarzać się sytuacja z ubiegłego roku z Wielkopolski - po tym, jak kilku lekarzy rodzinny zmarło, nie miał ich kto zastąpić.
Anna Wawrzyniak przyznaje, że jest światełko w tunelu.

- Podczas rozmów z lekarzami przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia zadeklarowali, że podczas jesiennego ogłaszania miejsc rezydenckich dla rodzinnych będzie ich cztery razy więcej - podsumowuje.

- Planujemy równomierne zwiększenie rezydentur na wszystkie dziedziny i województwa o dodatkowe 3500 miejsc - potwierdza Krzysztof Bąk, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Co musi zrobić student, żeby być lekarzem rodzinnym?
Po zakończenie nauki musi odbyć roczny staż. Potem może posługiwać się mianem lekarza ogólnego. W przypadku, kiedy chce się wykształcić w danej dziedzinie, musi pójść na specjalizację. Są dwa wyjścia. Specjalizacja w ramach rezydentury, którą finansuje resort (placówka, w której pracuje nic nie płaci) lub poza rezydenturą. Wtedy albo przez kilka lat będzie zdobywał doświadczenie zawodowe w ramach wolontariatu albo znajdzie - co rzadkie - placówkę, która zainwestuje w jego kształcenie.

Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej w województwie jest 789 lekarzy rodzinnych.
Specjalistów w wieku do 30 lat w województwie nie ma! Tych w przedziale wiekowym od 31 do 40 lat - 57. Przepaść jest między nimi a tymi starszymi. Lekarzy rodzinnych, którzy mają od 41 do 50 jest 293. W przypadku grupy od 51 do 60 to aż 273. W regionie leczą również osoby w wieku od 61 do 70 lat. Jest ich 146. Co więcej, są nawet lekarze, którzy mają powyżej 70. roku życia. Oni stanowią grupę 20 osób! 93 procent lekarzy ma powyżej 41 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski