Trwające ponad pięć lat śledztwo i siedem lat proces, 500 tomów akt liczących prawie 100 tysięcy stron, setki świadków i godzin na sali sądowej - tak w skrócie wyglądała jedna z największych spraw poznańskiej Temidy ostatnich dwóch dekad znana jako sprawa Marketu Pozperito.
Prawdopodobnie będzie również jedną z najgłośniejszych, a to za sprawą wniosku prokuratora o uniewinnienie oskarżonych od wszystkich zarzutów. Taki właśnie wniosek złożył w poniedziałek podczas mów końcowych prokurator Roch Waszak.
- Zdaję sobie sprawę, że wyręczam obrońców, ale nie miałem innego wyjścia panowie - tak zakończył prokurator swoją mowę.
Zarzuty, od których jego zdaniem sąd powinien oczyścić byłych członków zarządu Pozperito - Arkadiusza M., Marek W., Krzysztofa O. i Zdzisława S. dotyczyły przekroczenia uprawnień, działania na szkodę spółki i jej kontrahentów.
Sprawa Pozperito - pod koniec lat 90. jednej z największych w kraju sieci handlowych z ponad 130 sklepów, trafiła do prokuratury tuż po swoim upadku w 2000 roku. Doniesienie złożyli dostawcy, którzy zostali z niezapłaconymi fakturami. Śledczy uznali, że szefowie Pozperito powinni odpowiedzieć za wyłudzenie towarów od kilkuset firm.
Skala tych wyłudzeń i skala ich własnej niegospodarności miała przekroczyć nawet miliard złotych. Na tyle "wycenili" ją biegli. I to właśnie opinie biegłych okazały się najsłabszym ogniwem procesu, które wypunktował prokurator. Nie był autorem aktu oskarżenia, żeby wycofać go wcześniej, na co sąd nie musiał się zresztą zgodzić. W poniedziałek wycofał się jednak z oskarżenia.
- Oskarżyciel musi udowodnić w oparciu o dowody, że doszło do złamania prawa. W tej sprawie materiał dowodowy na to nie pozwala. Student ekonomii napisałby lepszą opinię od tej, która ma być dowodem winy oskarżonych - ocenił prokurator Roch Waszak.
Za niewystarczające uznał również zeznania dostawców, które jeszcze na etapie śledztwa pogrążyły szefów Pozperito.
- Nie można im udowodnić sprawstwa czy podżegania, bo nie wydali odgórnego polecenia, żeby zamawiać towary i nie płacić za nie - mówi prokurator. - Żaden ze świadków o tym nie wspominał. Nigdy też nie zastrzegli, że decyzje w sprawie zakupów podejmuje wyłącznie zarząd. Odpowiedzialni byli za to kierownicy sklepów Dlatego nie boję się złożyć wniosku o uniewinnienie. Robię to z czystym sumieniem.
Obrońcom oskarżonych nie pozostało nic innego, jak zgodzić się z wnioskiem prokuratora.
- Spotykamy się z sytuacją nietypową, ale niebezpodstawną - mówi o wniosku prokuratora mecenas Andrzej Reichelt, obrońca Marka W. - Opinia biegłych, jeden z podstawowych dowodów w tej sprawie, nie zasługuje na to, by traktować ją poważnie. Jedyne, co można zrobić w tym postępowaniu, to uniewinnić oskarżonych.
- Postępowanie przygotowawcze było prowadzone w sposób nieprawidłowy, by nie użyć mocniejszych słów. Nie zabezpieczono nawet dokumentów źródłowych, a biegli nie byli w stanie odpowiedzieć, na jakich dokumentach w takim razie oparli swoją opinię - to już adwokat Tomasz Trzybiński, obrońca Krzysztofa O.
- Postawa prokuratora, który krytycznie analizuje materiał dowodowy, musi budzić szacunek, a to z kolei budzi zaufanie do prokuratury - to już słowa adwokata Mirosława Dymka, obrońcy Zdzisława S.
Na kolejnej rozprawie sąd powinien ogłosić już wyrok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?