Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Macierzyństwo zmienia życie zawodniczek i najczęściej pomaga im w osiągnięciu wysokiej formy!

Radosław Patroniak
Monika Stefanowicz podczas jednego z treningów ze swoją córką Marysią
Monika Stefanowicz podczas jednego z treningów ze swoją córką Marysią Fot. Archiwum Moniki Stefanowicz
Sportsmenki zazwyczaj mamami zostają po zakończeniu kariery lub w jej trakcie, ale nie wcześniej niż przed ukończeniem trzydziestego roku życia.

Powroty do wyczynowego sportu bywają trudne, ale najczęściej kończą się pełnym sukcesem. Dowodów nie trzeba daleko szukać, bo przecież w Wielkopolsce mamy sporo przykładów szczęśliwych mam, które po urlopie macierzyńskim osiągnęły życiową formę.

W koszykówce gwiazdą PLKK jest była zawodniczka AZS Poznań, a obecnie Artego Bydgoszcz, Elżbieta Mowlik. Mama 6-letniej Amelii w tym sezonie zdobyła wicemistrzostwo kraju i została wybrana do najlepszej piątki polskich koszykarek, występujących na parkietach ekstraklasy.

Do wysokiej formy po urodzeniu dziecka wróciła także brązowa medalistka igrzysk w Londynie (2012) Julia Michalska-Płotkowiak.
Zapytaliśmy ją, jak się czuje w roli matki niespełna dwuletniej Zosi. – Nie mam z tym problemów. Już przyzwyczaiłam się do wszystkich obowiązków. Trenowanie daje mi jednak chwilę wytchnienia. Na wodzie mogę odreagować. Nie muszę się koncentrować na sprawach przyziemnych, takich choćby jak pilnowanie Zosi, żeby nie włożyła paluszków do kontaktu, tylko na wiosłowaniu i wyrobieniu planu treningowego – zakończyła Michalska-Płotkowiak.

Macierzyństwo miało też zbawienny wpływ na formę biegaczki Grunwaldu Poznań Moniki Stefanowicz, która została mistrzynią kraju w maratonie.

Stefanowicz jeszcze dwa lata temu nie miała pojęcia, że dojdzie do tak wysokiej dyspozycji. – Po urodzeniu dziecka zakładałam, że wrócę do szybkiego biegania lub przejdę na sportową emeryturę. Symptomy, że mogę jeszcze coś fajnego zdziałać, pojawiły się już jednak w ubiegłym roku. Wtedy powiedziałam sobie, że do kolejnego sezonu przygotuję się na maksa. Jak się okazało, miałam rację i teraz już nie myślę o końcu kariery – przyznała 35-letnia biegaczka.

Mama 2-letniej Marysi i żona byłego biegacza Krzysztofa Stefanowicza uważa, że dziecko motywuje do treningów i dyscyplinuje zawodnika wewnętrznie. – Trzeba dobrze zaprogramować dzień i trzeba mieć wsparcie rodziny. Ja na szczęście takie mam, a z opinią, że trudniej jest uprawiać sport w pierwszych miesiącach po urodzeniu dziecka nie do końca się zgadzam, bo moja 2-letnia Marysia dopiero od kilku tygodni nie chce mnie wypuścić z domu, kiedy ubieram się na trening – dodała Stefanowicz.
Zdaniem jej trenera Zbigniewa Nadolskiego nagły skok formy zawodniczki to kumulacja wielu czynników. – Monika jest po urlopie macierzyńskim, a więc jej organizm jest w jakimś stopniu odnowiony. Poza tym ma dziecko, czyli ma już dodatkową motywację do ścigania się z rywalkami. W sporcie wyczynowym decyzja o macierzyństwie zapada najczęściej po 30. – przekonywał Nadolski.

Podał on też bardzo znamienne przykłady innych biegaczek, dla których macierzyństwo okazało się kluczem do sukcesu na bieżni. – 39-letnia Brytyjka Joanne Pavey została w ubiegłym roku mistrzynią Europy na 10 000 m po urodzeniu dziecka, taką samą drogę przeszła też swego czasu rekordzistka świata w maratonie inna Brytyjka, Paula Radcliffe – dodał znany trener.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski