Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Białe kołnierzyki" z Estonii w biały dzień okradają polskie firmy

Agnieszka Świderska
Straty polskich spółek tylko na razie wynoszą 10 mln zł
Straty polskich spółek tylko na razie wynoszą 10 mln zł
Fikcyjny weksel, fikcyjny sąd polubowny, fikcyjny wyrok, ale prawdziwe oszustwo. Polskie spółki straciły miliony przez spółkę z Estonii.

Oszuści z Estonii działający pod szyldem Andvens Invest OU, spółki z Tallina, okradają polskie firmy, wykorzystując do tego polskie sądy i komorników. Posługują się fikcyjnymi tytułami egzekucyjnymi, na które zdobywają klauzule wykonalności i zaczynają "czyścić" konta rzekomych dłużników. Poszkodowanych jest 30 spółek, których straty sięgają 10 mln złotych. Śledztwo w tej sprawie wszczęła w marcu poznańska Prokuratura Okręgowa. Od maja prowadzi je Prokuratura Apelacyjna.

- Postępowanie wszczęto na podstawie zawiadomienia pełnomocnika dwóch spółek o próbie wyłudzenia środków finansowych z kont na podstawie fikcyjnych tytułów egzekucyjnych - mówi Hanna Grzeszczyk, naczelnik wydziału V ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji w Prokuraturze Apelacyjnej. - Zgłosiły się inne poszkodowane spółki, których pieniądze już zostały przekazane przez komornika na konto firmy z Estonii. Sprawa jest rozwojowa. Na razie nie postawiliśmy jeszcze nikomu zarzutów.

Pierwsza o sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Poszkodowane firmy to spółki z rynku paliwowego. Tam, gdzie jest paliwo, tam muszą być pieniądze. Najwyraźniej z tego założenia wyszła grupa "białych kołnierzyków" stojącą za Andvens Invest OU. Z naszych ustaleń wynika, że powtórzyli scenariusz, który wcześniej przerobili w Estonii.

Rok temu firma windykacyjna powołała tam swój sąd arbitrażowy, którego jedynym zadaniem było produkowanie fałszywych wyroków nakazujących zapłatę fikcyjnych albo dawno już przedawnionych roszczeń. Setki takich wyroków podpisał Alar Saru, polityk i były sędzia skazany w 2007 roku za przekupstwo, teraz już tylko prawnik. Twierdzi, że dokumenty potwierdzały, że dług faktycznie istnieje.

Ten sam prawnik podpisywał wyroki na rzekomych dłużników Andvens Invest OU, którymi miały być polskie spółki. Podstawą dochodzenia roszczeń były sfałszowane weksle. Alar Saru orzekał w imieniu Niezależnego Międzynarodowego Sądu Arbitrażowego Binar z siedzibą w Warszawie, którego nazwa do złudzenia przypomina nazwę sądu działającego w Estonii. Podobnie jak w Estonii sąd polubowny może utworzyć praktycznie każdy. Nie ma żadnych wymagań od arbitrów, a oni nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Z kolei zwykłe sądy muszą uznać ich wyroki za wiążące. Dlatego Andvens Invest OU udało się bez większych problemów na podstawie wyroków sądu polubownego zdobyć w polskich sądach tytuły egzekucyjne. Do akcji wkraczał komornik, który zajmował konta spółek.

Tylko do jednego z komorników w Wielkopolsce trafiło osiem wniosków o wszczęcie egzekucji. Nie miał obowiązku, ale sprawdził ich wiarygodność w sądzie. Ten potwierdził, że są bez zastrzeżeń. Komornik musiał przystąpić do swojej pracy.

- W trzech sprawach nastąpiła częściowa realizacja tytułu wykonawczego - mówi Marek Grzelak, rzecznik Izby Komorniczej w Poznaniu. - Jedynie w sprawie prowadzonej przeciwko jednej ze spółek, dłużnik powiadomił komornika o możliwości wyłudzenia egzekwowanej kwoty. Ten na własną odpowiedzialność natychmiast wstrzymał transfer środków pieniężnych, czekając na rozstrzygnięcie sprawy. Wszystkie kolejne wnioski o wszczęcie egzekucji złożone przez tego wierzyciela komornik przekazał bez nadawania im biegu do prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski