Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prima aprilis, czyli żarty, które życie płata przez cały rok

Elżbieta Sobańska
Tyle wysiłku wkłada się, aby na prima aprilis przygotować udany żart. Tymczasem to przekorny los płata nam figle, nie tylko1 kwietnia. Nieprawdopodobne wiadomości gazety przynoszą cały rok.

Mieszkanka Bydgoszczy osłupiała, kiedy niedawno w swojej piwnicy zastała buszującego między półkami złodzieja. Mężczyzna próbował ukraść dziesięć kilogramów cukru. Kiedy trafił w ręce policji, okazało się, że jest nietrzeźwy, a do kradzieży popchnęły go wysokie ceny cukru. Teraz pewnie "białe złoto" nieprędko zobaczy, bo grozi mu kara nawet do dziesięciu lat więzienia.

Kiedy Polacy masowo ruszyli do sklepów, by na zapas zaopatrzyć się w stale drożejący cukier, prawosłani Grecy wyszli na ulice Aten. A to wszystko z powodu nowych biometrycz-nych dowodów osobistych, które planuje wprowadzić rząd. Wierzący uczestnicy protestu dopatrzyli się w plastikowych kartach nie tylko diabelskich zakusów rządu na zwiększenie kontroli nad obywatelami, ale też podszeptu samego Lucyfera, bo ponoć w nowych dowodach ukryta jest kojarzona z nim liczba 666.

Takie historie codziennie przynosi samo życie. Można je przeczytać w gazetach, usłyszeć w radio czy zobaczyć w telewizji. Niekiedy brzmią one na tyle nieprawdopodobnie, że można odnieść wrażenie, iż prima aprilis trwa cały rok.

Los nie tyle zażartował, co wręcz zadrwił z pewnego Czecha, który, tak jak wielu jego rodaków, wypełnił kupon w tamtejszym totku. I wygrał, stając się zarazem jeśli nie największym, to na pewno wyjątkowym pechowcem. Szczęśliwe liczby przyniosły mu wygraną wynoszącą w przeliczeniu na polską walutę ponad 16 milionów złotych, ale szansa na odebranie pieniędzy jest nikła, bo czeski totalizator sportowy tonie w długach.

Z kolei Don Sammons na brak pieniędzy nie narzeka. Żyje spokojnie w amerykańskim miasteczku Buford w stanie Wyoming. Jest tam jedynym mieszkańcem i na tym zarabia. Kiedy przed laty przeprowadził się do Buford z myślą o ucieczce od miejskiego gwaru, mieszkało tam zaledwie siedem osób. Wkrótce zmarła jego żona, a syn jak i pozostali mieszkańcy wyprowadził się.

Sześćdziesięciolatek wykupił okoliczne budynki i zarabia, prowadząc stację benzynową i sklep spożywczy. A to dlatego, że miasteczko Buford, będące kiedyś posterunkiem wojskowym, latem odwiedza dziennie tysiąc turystów, a zimą około stu. Wszyscy chcą zobaczyć "Imperium Dona" - jak je sam nazywa.

Przedsiębiorca z USA nie ma koło siebie rodziny, a z kolei dwie inne jego rodaczki do swojego sławnego krewnego nawet nie chcą się przyznać. Ze względu na jego przekonania polityczne.

- Nie jestem demokratką, więc się nie cieszę - tak stwierdziła Dorma Lee Reese z Tucson w Arizonie. - Nie zachwycam się tym, co zrobił Barack Obama, ale doceniam to, że sprawuje ten urząd.

Podobnie uważa Roma Joy Palmer z Kansas. Obie emerytki o powiązaniach rodzinnych z prezydentem USA dowiedziały się o tym fakcie dzięki stronie internetowej, na której mogły prześledzić swoje genealogiczne korzenie. Obamę i dwie leciwe Amerykanki łączy wspólny przodek

- Falmouth Kearney, który uciekł do Ameryki z Irlandii, w której śmiertelne plony zbierała klęska głodu.

- Naprawdę nie chcę się przyznawać do tego pokrewieństwa. Nie jest moim ulubionym prezydentem. Osobiście nie mam nic przeciwko niemu. Ale nie uważam, że mamy takie same cele - wyznała Roma Joy Palmer w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Daily Mail".

Za to poszczególne kraje chętnie chwalą się osiągnięciami naukowymi. Iran ogłosił, że jako pierwszy zbudował... latający spodek. "Saturn" ma wykonywać zdjęcia Ziemi (ma autopilota, GPS i kamerę w jakości HD), ale może też służyć w misjach. Według prezydenta Iranu Mahmouda Ahmadineżada te wynalazki są dowodem tego, że kraj prężnie rozwija się w dziedzinie nowych technologii.

Na najgorsze przygotowany jest też Jew-gienij Ubijko, który zbudował kapsułę umożliwiającą mu przetrwanie końca świata. A ten ma nastąpić w grudniu 2012 roku. Opracowana przez tego byłego inżyniera wojskowego kapsuła jest hermetyczna, wytrzymała i pomieści cztery osoby. Rosjanin zaleca swojemu rządowi, aby ten szybko kupił kapsuły, z których każda jest warta 80 tys. dolarów.

Jeśli jednak przepowiednie Majów o końcu świata nie spełnią się, kapsuły mogą służyć jako... sauny i lodówki przemysłowe.

Zdolni konstruktorzy z Niemiec stworzyli zaś pojazd kierowany myślą. Technologia "BrainDriver" to czapka z czujnikami, która umożliwia kierowanie autem bez użycia rąk i nóg. Tylko na razie strach pomyśleć o czymś innym niż: prawo, lewo, prosto czy do tyłu.

Natomiast pewien Amerykanin prowadził osobliwe badania o wpływie fast foodów na organizm. Przez miesiąc stołował się w McDonaldzie, a potem wziął udział w maratonie. Bieg ukończył na 29. miejscu w czasie 2 godzin, 36 minut i 13 sekund, bijąc swój życiowy rekord o 41 sekund.

Opechu może za to mówić paru rzezimieszków. Jeden postanowił napaść na sklep w USA. W tym celu przebrał się za mumię. Mieszkańcy twierdzą, że to ktoś z lokalnych, bo tu się wszyscy znają, więc ten chciał ukryć twarz. Z kolei Jason Williams z Wielkiej Brytanii ukradł z domu sąsiada... zasłony. Mężczyznę szybko złapano, bo zawiesił je na swoim oknie.

Z kolei jego rodak pretendował do miana najgłupszego obywatela Wielkiej Brytanii, po tym jak jego głowa zamieniła się w wytatuowaną czaszkę. Bezrobotny Deon zrobił to, aby zaimponować swojej dziewczynie, która uwielbia tatuaże.

Pech musiał też prześladować myśliwego z Białorusi, który na polowaniu postrzelił lisa. Kiedy chciał go dobić kolbą, ten zaczął się szamotać i nacisnął łapą spust trafiając go w nogę. Z kolei niemieckiego turystę spacerującego z bananem w Kenii ugryzła małpa. Mężczyzna domagał się odszkodowania od biura podróży, które - jego zdaniem - powinno go przestrzec przed takim zdarzeniem.

1 kwietnia wiele mediów będzie próbowało zrobić psikusa swoim czytelnikom, słuchaczom czy widzom, publikując artykuły oparte na zmyślonych faktach. Jest jednak taka gazeta The Onion, która od lat oferuje czytelnikom nieprawdziwe historie. Założyli ją amerykańscy studenci. Z czasem powstał portal inter-netowy, a potem programy telewizyjne.

Nie ma takiej dziedziny, która oparłaby się inwencji autorów. Można np. przeczytać, że podczas konferencji prasowej zawstydzeni republikańscy senatorowie cały czas wychwalali Ronalda Reagana, bo pomylili go z Dwigh-tem D. Eisenhowerem. A z ekonomii ogłoszono "jakieś obniżki podatków czy coś w tym rodzaju", w każdym razie wiele się dzieje na tym polu.

Wieści z branży rozrywkowej są takie, że według badań jakość wielu filmów pełnometrażowych znacznie polepszyłaby się, gdyby występował w nich aktor Michael Keaton. Z kolei pewien fan brytyjskiej aktorki Keiry Knightley wyraża oburzenie, że dostał zbyt szybko odpowiedź na list, który wysłał jej zaledwie kilka dni wcześniej. W radioThe Onion można z kolei wysłuchać zwierzeń kobiety, która została zmuszona do dziwnej rozmowy z klaunem reklamującym pewien bank. Nie brakuje też fikcyjnych "kryminałków". Znana ze swoich niecodziennych strojów (suknia z kawałków mięsa) i fryzur (telefon na głowie) superprzestępca Lady Gaga porwała inspektora Jamesa Gordona, zostawiając przerażonych mieszkańców Gotham City. Batman nie udzielił komentarza gazecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski