Wyjście jedno jeszcze się z sytuacji trudnej pojawiło, że nie tyle nawet przed wakacjami, ale zamiast można operować. I to zamiast wakacji rodziny całej, bo w szpitalu prywatnym za coś około trzech tysięcy…
Baba też przypadek medyczny miała. Śmiertelny. W stomatologicznym gabinecie.
– Jak to pacjent nie żyje? – rozmowę usłyszała, gdy próg owego przekroczyła. – Dopiero co mu plombę robiłam…
Na słowa te baba wycofać się chciała, bo też celem plomby przyszła.
– Od dawna nie żyje – pani w recepcji uspokoiła, ale babie wcale lepiej się nie zrobiło na myśl, że do dentystki idzie, co umarłym zęby robi. – To znaczy ten, co był, to żyje, ale NFZ twierdzi, że nie. Może PESEL pomylili znowu?
Sprawdzić trzeba jednak było, choć telefonicznie.
– Ale o co mam zapytać? – rejestratorka głośno się zastanawiała. – Bo raczej nie o to, czy żyje…
– Delikatniej będzie, jak się czuje – baba podpowiedziała. Pacjent żywym się okazał i wzruszonym bardzo, że dzwonią z gabinetu z pytaniem, czy z plomby zadowolony.
Baby koleżankę też uczynność służby zdrowia poruszyła bardzo, gdy do ortopedy się udała i to wcale nie prywatnie. Bała się wizyty owej, bo w pięcie coś ma, co ostrogą nazywają i co wcześniej czy później zoperować ponoć trzeba będzie.
Sympatyczny lekarz zbadał, zamyślił się i spytał:
– Może pani do mnie do kliniki jutro przyjść?
Aż zaniemówiła z wrażenia, bo terminami wszyscy wokół straszyli ją odległymi bardzo, a tu proszę, jak uprzejmie i szybko służba zdrowia działa. Lekarza milczenie owo zaniepokoiło jednak, więc tonem łagodnym wyjaśnił:
– Studentom pokazać bym chciał…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?