Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci są coraz agresywniejsi. Biją, gryzą, straszą i wyzywają

Krystian Lurka
- Lekarzowi, który wykonuje czynności w ramach świadczeń pomocy doraźnej przysługuje ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu - cytuję ustawę Alina Łukasik
- Lekarzowi, który wykonuje czynności w ramach świadczeń pomocy doraźnej przysługuje ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu - cytuję ustawę Alina Łukasik Paweł Miecznik
- 4 maja, na szpitalny oddział ratunkowy trafił około 50-letni mężczyzna z urazem głowy. Był pod wpływem alkoholu i obrażał pracowników placówki - opowiada Krystian Przybylski, lekarz ze Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu. - Kiedy powiedziałem mu, że musi poczekać na swoją kolej, wyzwiska przerodziły się we frontalny atak - przyznaje lekarz.

Pacjent wymierzył mu dwa ciosy w twarz. To nie jedyny przykład agresji tylko w maju w poznańskich szpitalach.

- Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca! Lekarz, który leczy w ramach pomocy doraźnej jest funkcjonariuszem publicznym i podlega specjalnej ochronie - przypomina Alina Łukasik, konsultant województwa wielkopolskiego do spraw medycyny ratunkowej i ordynator SOR w wojewódzkim szpitalu przy ul. Lutyckiej w Poznaniu.

Lekarka przypomina o tym, bo - jak mówi - mało kto o tym pamięta. Także policjanci wzywani na pomoc do szpitali. - A codzienność szpitalna wygląda coraz gorzej. Są wyzwiska (za to grozi grzywna albo ograniczenie wolności) grożenie i szantażowanie (możliwa kara grzywny albo pozbawienia wolności do dwóch lat) a nawet popychanie czy bicie (zagrożenie spędzeniem trzech lat w więzieniu) - podkreśla dr. A. Łukasik.

Czytaj: Limity NFZ: Wspomaganie oddychania nie jest zabiegiem ratującym życie

Cztery dni później w szpitalu przy Lutyckiej znów zaatakowano lekarza na SOR-ze. Marek Krzemieniewski, 8 maja, siedząc przy biurku i wypisując dokumentację medyczną został uderzony przez zdenerwowanego mężczyznę. Zdenerwował się, bo rzekomo zbyt wolno podawano leki uspokajające dla kobiety, z którą przyszedł!

- Ci, którzy oczekują od nas pomocy i przychodzą na oddział doraźny są coraz agresywniejsi - mówi wprost dr Alina Łukasik i podaje kolejny przykład: - Również 8 maja, jedna z lekarek usłyszała od rodziny pacjenta, że ją zabiją, bo... - ich zdaniem - wynik badania był nieprawidłowy!

To, że praca w szpitalach jest coraz bardziej niebezpieczna potwierdzają inni przedstawiciele służby zdrowia. Barbarę Wojtyszek, pielęgniarkę ze Szpitala Miejskiego im. Raszei w Poznaniu pod koniec kwietnia, 18-latka podrapała do krwi, a po ugryzieniu miała siniaki wielkości płyty kompaktowej. Z kolei w minioną niedzielę była nazwana "starą k*", wcześniej "gestapo". - Nie ma dnia, żebym nie była zmieszana z błotem - mówi.

Wtóruje jej Jacek Górny, ordynator SOR-u Szpitala Miejskiego im. Strusia w Poznaniu. Na pytanie, kiedy ostatnio u niego na oddziale, pacjenci przeklinali personel, odpowiada, że kilka dni temu! I przypomina historię z sierpnia ubiegłego roku. - W szpitalu pojawiła się wtedy mężczyzna i kobieta. Oczekiwali "bliżej nieokreślonej pomocy". Byli agresywni. Wyglądali na osoby po narkotykach. W pewnym momencie mężczyzna uderzył lekarza z taką siłą, że ten głową uderzył o ścianę i stracił przytomność.

Alina Łukasik przyznaje, że to pracownicy, którzy mają bezpośredni kontakt z pacjentem "obrywają" za wszystkie grzechy systemu. Ma też uwagi do pracy policjantów. - Bywa, że funkcjonariusze bagatelizują zgłoszenia lekarzy, a kiedy już pojawią się na miejscu to... nie wiedzą, że lekarze to także funkcjonariusze publiczni - mówi Łukasik.

Zaprzecza Iwona Liszczyńska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Odbija piłeczkę, mówiąc, że niektórzy lekarze, nie zgłaszają możliwości popełnienia przestępstwa - zgodnie z prawem - jak najszybciej, w najbliższym komisariacie.

W ubiegłym roku policjanci na terenie Wielkopolski odnotowali łącznie 20 zdarzeń dotyczących kierowania różnego rodzaju agresji w stosunku do pracowników służby zdrowia. Było w tym 9 przypadków znieważenia, 5 przypadków kierowania gróźb karalnych i 6 przypadków naruszenie nietykalności cielesnej.

Krzysztof Kordel, prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej i były rzecznik praw lekarza o pierwszych stu zgłoszeniach do systemu "Monitorowania agresji w ochronie zdrowia":

Jak mówi Krzysztof Kordel, w 97 przypadkach nieodpowiednie zachowanie przejawiało się kierowaniem pod adresem personelu medycznego wyzwisk i gróźb karalnych, a w 12 - stosowania przemocy fizycznej. Z kolei poszkodowanymi byli: w 103 przypadkach - lekarze, w 97 pielęgniarki, w 10 rejestratorki, w 11 ratownicy medyczni. W 11 przypadkach atakujący był pod wpływem alkoholu, w 4 pod wpływem substancji psychoaktywnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski