Lekcje religii kosztują państwo rocznie ponad miliard złotych (dokładnie 1 mld 364 mln zł). Zdaniem inicjatorów akcji "Świecka szkoła" - grupy, do której na facebooku dołączyło już prawie 70 tys. osób - za katechezę płacić powinny związki wyznaniowe lub rodzice.
- Być może wtedy okazałoby się, że nie są potrzebne trzy lekcje religii w tygodniu - wystarczy jedna lub, że nie muszą na nie uczęszczać wszystkie roczniki - uważa Leszek Jażdżewski, redaktor pisma "Liberté!", pomysłodawca akcji.
Członkowie grupy sprzeciwiają się finansowaniu lekcji religii ze środków publicznych. Dlatego rozpoczęli zbieranie podpisów pod projektem obywatelskim. Zgodnie z jego zapisami minister edukacji i władze Kościołów mają określić, w ramach rozporządzenia sposób rozliczenia zajęć z religii.
- Nie chcemy wyprowadzić religii ze szkół, ale uregulować kwestie jej finansowania - tłumaczy Leszek Jażdżewski. Zauważa on jednak także inne problemy. - Często nie ma dla dziecka alternatywy. Lekcja religii jest zaplanowana w środku zajęć. Do tego dochodzą rekolekcje czy pielgrzymki, które też odbywają się w ramach lekcji - mówi Leszek Jażdżewski. - W czasie trwania akcji spotkałem rodziców, którzy są niewierzący, ale i tak zapisywali dziecko na religię, aby uniknąć jego wykluczenia.
Pierwsze 3 tys. podpisów, wraz z projektem "Świeckiej szkoły" trafiło już na ręce marszałka Sejmu. Jeśli jego odpowiedź będzie pozytywna, inicjatorzy zmian będą mieli trzy miesiące, by zebrać wymagane 100 tys. podpisów. W sobotę wyjdą na ulice kilku polskich miast.
- To sygnał, że przechodzimy do kolejnego etapu - mówi Leszek Jażdżewski. - Jeżeli się uda, nad projektem będą musieli pochylić się posłowie. Mamy nadzieję, że wezmą pod uwagę głos tak dużej liczby obywateli.
Spór o likwidację religii w szkołach
Zwolenników "Świeckiej szkoły" można będzie zobaczyć również w stolicy Wielkopolski. Akcja zbierania podpisów rozpocznie się w samo południe przed pomnikiem Starego Marycha.
- Będziemy widoczni. Zaopatrzyliśmy się w koszulki i ulotki. Każdy będzie mógł z nami porozmawiać i podpisać się pod naszą inicjatywą - mówi Joanna Ellmann, koordynatorka poznańskiej akcji. - Jestem przerażona kwotą, która jest przekazywana na organizację lekcji religii. Tymczasem nie ma pieniędzy na lekcji informatyki. Mamy sytuację, gdy uczniowie mają jedną lekcję chemii w tygodniu, katechezy - trzy.
Poznanianka wspomina czasy, gdy lekcje religii odbywały się w salkach katechetycznych.
- Uważam, że zarówno dla Kościoła, jak i młodzieży było to lepsze rozwiązanie - stwierdza Joanna Ellmann. - Lekcje religii powinny mieć wymiar duchowy. Trudno o to, gdy odbywają się one w szkole, pomiędzy wuefem a matematyką.
Z założeniami "Świeckiej szkoły" nie zgadzają się katecheci.
- Lekcje religii są cały czas finansowane przez rodziców dzieci, które na nie uczęszczają. Płacą oni podatki - tłumaczy Aleksandra Bałoniak, zastępca redaktora naczelnego miesięcznika "Katecheta" i nauczycielka religii w jednym z poznańskich liceów ogólnokształcących. - Wszelkie zamachy na edukację dzieci i młodzieży są grą polityczną.
Zdaniem katechetki trudno też powiedzieć, że lekcji religii jest w szkole za dużo.
- W szkole podstawowej dzieci kształtują swój system wartości, przygotowują się do sakramentów, potrzebują zrozumienia wspólnoty. Wówczas na lekcjach religii uczą się rozumienia rzeczywistości widzialnej i niewidzialnej. Religia pomaga im zrozumieć siebie, życie, system wartości i norm moralnych. Największych wartości uczymy się doceniać przez pryzmat wyznawanej religii - tłumaczy Aleksandra Bałoniak. - Na tym etapie edukacyjnym lekcje religii są potrzebne dla pełnego i harmonijnego rozwoju człowieka. Co do etapu ponadgimnazjalnego to uważam, że dyskusje na temat liczby godzin religii w tygodniu powinny się odbyć wśród odpowiedzialnych za katechezę.
Grupa przeciwna postulatom "Świeckiej szkoły" powstała także na facebooku. Fanpage polubiło ponad 62 tys. osób.
Religia w szkołach - nie zawsze w sali lekcyjnej
Przed wojną
W 1921 r. konstytucja marcowa nałożyła na państwo obowiązek prowadzenia lekcji religii w szkołach publicznych.
PRL
W 1945 r. Polska wypowiedziała konkordat. Mimo to w początkowym okresie PRL-u lekcje religii nadal się w szkołach odbywały. Ograniczono jednak ich liczbę - z dwóch do jednej godziny tygodniowo. Lekcje przestały też być obowiązkowe. Od 1949 r. władze rozpoczęły proces usuwania religii ze szkół. Na początku - w 1956 r. zezwolono na nieprowadzenie tych lekcji. Religia została usunięta ze szkół w 1961 r. Jej prowadzeniem zajmowały się odtąd parafie, a lekcje odbywały się często w przykościelnych salkach katechetycznych.
Po 1989 roku
Wraz z upadkiem komunizmu religia wróciła do szkół. W ramach konkordatu z 1993 r. dyrektorzy szkół publicznych wpisują ją do planu lekcji. Program nauczania opracowują jednak władze kościelne. Katecheci i księża prowadzący lekcje otrzymują za to pensję - tak jak nauczyciele świeccy. Uczestnictwo w lekcjach religii jest nieobowiązkowe. Ocena z tego przedmiotu nie wpływa na promocję do następnej klasy, jest jednak wliczana do średniej ocen.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?