Krzysztof Kwiatkowski: Nielegalne wyrobiska to sprawa dla CBA

W Poznaniu przedstawił Pan dość niepokojące wyniki z kontroli nadzoru, a właściwie to jego braku nad eksploatacją kopalin na terenie Wielkopolski. Wyniki na tyle niepokojące, że pojawiła się sugestia, by w ślad za wami wkroczyły do urzędów inne służby.
Krzysztof Kwiatkowski: Jeżeli jedna trzecia miejsc wydobywania piasku i żwiru to są miejsca nielegalnego wydobycia, a urzędnicy, kiedy ich pytamy, jak to możliwe, jak do tego doszło, mówią „my nic nie wiedzieliśmy”, to trudno przyjąć to za dobrą monetę. Bo co znaczy nielegalne wydobycie żwiru i piasku? To jest nie tylko założenie nielegalnego wyrobiska. Przecież trzeba jeszcze z niego wywieść setki ton żwiru i piasku. I co, gminy nie widzą tych ogromnych samochodów ciężarowych wiozących piach i żwir? Dlatego rodzi się podejrzenie, czy za tym deklarowanym brakiem świadomości nie kryje się coś głębiej. Od tego są takie instytucje jak Centralne Biuro Antykorupcyjne, żeby sprawdzić kto stoi za tymi nieprawidłowościami.

Czy tylko Wielkopolska nie potrafi pilnować swoich złóż?
Krzysztof Kwiatkowski: Istnieje silna obawa, że ta sytuacja, w której mamy dużą ilość nielegalnych wyrobisk, gdzie nikt nie składa wniosków o koncesję na wydobycie, nikt nie wnosi opłat do gminy, do funduszu ochrony środowiska, nikt później nie nadzoruje prawidłowości eksploatacji tych wyrobisk, jest charakterystyczna dla całego kraju. To nie są tylko straty finansowe – tylko Wielkopolska mogła stracić miliony złotych z powodu braku wpływów z opłat eksploatacyjnych, ale także ogromne straty dla środowiska. Na końcu bowiem bardzo często zdarza się tak, że te nielegalne wyrobiska są miejscem, gdzie zrzuca się nielegalnie śmieci, by zniwelować teren. To wszystko skłoniło mnie do tego, by wystąpić do ministra środowiska, ministra administracji i głównego geologa, aby przeanalizować sytuację w całym kraju i doprowadzić do tego, by system nadzoru nad wydobywaniem kopalin w Polsce był bardziej szczelny.

Jeżeli mówimy o skuteczności, to na ile efektywna okazała się rewolucja w systemie doręczeń przesyłek sądowych i zmiana operatora z Poczty Polskiej na prywatną firmę? Jeżeli w ogóle okazała się efektywna. Pierwsze miesiące doprowadziły bowiem do częściowego paraliżu wymiaru sprawiedliwości...
Krzysztof Kwiatkowski: Co to jest przesyłka sądowa? Przecież jeżeli ja nie zostanę skutecznie powiadomiony o rozprawie sądowej, to następstwem tego może być przegranie tej sprawy, bo nie będę miał możliwości zaprezentowania swoich racji. Z kolei następstwem nie doręczenia mi skutecznie wezwania do prokuratura może być, że zostanę tam doprowadzony przez policję. Dlatego kontrolą systemu doręczenia przesyłek sądowych po zmianie operatora objęliśmy cały kraj. To jedna z ważniejszych kontroli ogólnopolskich, którą ostatnio przeprowadziliśmy. Wnioski z niej przedstawimy w najbliższych tygodniach. Jakie? Tego jeszcze nie mogę zdradzić. Zapewniam jednak, że ciekawe.