Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok temu podłożyli dwie bomby. W końcu zostali złapani

Norbert Kowalski
Policja zatrzymała dwóch mężczyzn podejrzanych o podłożenie bomb w lutym zeszłego roku w Kaźmierzu i Tarnowie Podgórnym.

Do zatrzymań doszło w Poznaniu i na terenie województwa dolnośląskiego. Obu podejrzanym grozi do 8 lat więzienia.

- Mężczyźni usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstw związanych z podłożeniem ładunków wybuchowych - wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.

Przypomnijmy, że w lutym 2014 roku jedna z bomb eksplodowała w Tarnowie Podgórnym. Dzień później policjanci otrzymali zgłoszenie o tajemniczym pakunku na prywatnej posesji w Kaźmierzu. On również okazał się ładunkiem wybuchowym. Saperzy zabezpieczyli go i wywieźli w bezpieczne miejsce.

Funkcjonariusze od początku podejrzewali, że oba przypadki mogą być ze sobą powiązane. Przez rok zbierali materiały, które pozwoliły na ustalenie podejrzanych. W końcu ich starania przyniosły efekt i doszło za zatrzymania. Przeszukano już także mieszkania podejrzanych.

- Na jednej z posesji, w województwie dolnośląskim, odkryliśmy dziuplę samochodową. Znalezione tam części samochodowe pochodziły z czterech samochodów ukradzionych w Niemczech. Ponadto w mieszkaniu partnerki jednego z mężczyzn znaleźliśmy również niewielkie ilości kokainy - mówi Andrzej Borowiak.

Policja nadal nie wie jednak, dlaczego mężczyźni podłożyli ładunki wybuchowe. Ta kwestia wciąż jest ustalana.

- Są różne wersje motywów ich działań. Na razie jest jednak za wcześnie, by móc cokolwiek jednoznacznie powiedzieć. Nadal zbieramy informacje - tłumaczy Andrzej Borowiak.

Jedną z hipotez, którą policjanci również biorą pod uwagę, są porachunki mafijne. Oba ładunki zostały bowiem podłożone na posesjach należących do Piotra N.

On sam przyznawał nam w zeszłym roku: - Sądzę, że za podłożeniem ładunków stoi osoba, do której mam roszczenia finansowe.

Jednak Piotr N. również miał problemy z prawem i mógł być powiązany ze światem przestępczym. W jednej ze spraw był bowiem podejrzany o zaprojektowanie budynków, w których działały plantacje marihuany.

- "Na mieście" krąży wersja, że Piotr N. w sprawie narkotykowej zaczął nieoficjalną współpracę ze śledczymi. Niby podpowiedział im kilka rzeczy. Tak przynajmniej podejrzewają koledzy z narkotykowego biznesu. Nazywają go donosicielem. Być może któryś z nich, podkładając bombę, chce go przestraszyć albo wysłać ostrzeżenie. Faktem jest to, że Piotr N. nie ma najlepszych relacji z ludźmi, z którymi kiedyś współpracował i którzy również mają zarzuty za narkotyki - mówiła nam rok temu jedna z osób znających Piotra N.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski