Pierwsi poznaniacy pojawili się już o godzinie 12. - Chcemy odciągnąć mieszkańców od komputerów i wrócić do rzeczy, które budzą pozytywne wspomnienia - mówi Roman Modrzyński, jeden z pomysłodawców akcji.
Wśród uczestników zabawy pojawiła się m.in. Maria Sokolnicka-Guzek. - Jak tylko coś się dzieje dla dzieci, bierzemy w tym udział. Mnie najbardziej skusiła linka - mówi mieszkanka Grunwaldu. - Będę skakać! I chcę, żeby moje dziewczynki też skakały. Jak mówi mama Toli Basi i Kazia, na przerwach w szkole takie zabawy pojawiają się coraz rzadziej.
Z maluchami Marysią i Stasiem aż w Piątkowa przyjechała Karolina Woziwocka-Kaczmarek, Jak mówi, na Piątkowie w ogóle nie widać dzieci na podwórkach. - Wyrwanie rodziców jest bardzo potrzebne, bo małe dzieci nie wyjdą same na dwór - mówi. - Brakuje takich inicjatyw. Jestem zwolenniczką aktywnego spędzania czasu. Dzieciaki są za małe na komórki i komputer.
Jako pierwsza do gry w bejmy zgłosiła się 3-letnia Lena, którą przyprowadziła babcia. - Chcieliśmy zobaczyć jak to będzie wyglądać i jest naprawdę super - mówi Halina Kajdan. - Wczoraj druga babcia narysowała wnuczce na działce chłopka, klasy, więc dzisiaj może sprawdzić. Jak mówi na jej podwórku najchętniej grano w klasy, pajacyka, dwa ognie.
Zabawa w parku Kasprowicza nadal trwa, a mieszkańców, którzy chcą wrócić do czasów swojego dzieciństwa, nadal przybywa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?